Tym razem nie na Stadionie Narodowym w ramach Pucharu Świata, a jako amatorskie dwudniowe zawody na Stadionie Podskarbińska. Powraca wątek organizacji konkursu skoków narciarskich w Warszawie. Projekt zmagań na skoczni K5 zgłosił radny Filip Pelc.
W przeszłości w stolicy stały co najmniej cztery skocznie – dwie w Lesie Bielańskim, jedna na Agrykoli i jedna – najbardziej znana – na Mokotowie. Ta ostatnia, umiejscowiona na Skarpie Wiślańskiej, była czynna do 1989 roku. Gdy powstawała ponad czterdzieści lat wcześniej, była jednym z 20 igielitowych wówczas obiektów na świecie – co podkreśla portal skisprungschanzen.
Teraz skoki mają okazję wrócić do Warszawy, choć oczywiście w wersji amatorskiej. Radny Pelc od 2019 roku nie ustaje w próbach nawiązania do dawnych tradycji. Zaczynał od chęci budowy obiektu K15. – Do tej pory natrafiałem na opór urzędników. Obecnie pojawiła się szansa na zrobienie pierwszego kroku, czyli przeprowadzenia zawodów – tłumaczy.
– W Warszawie jest wielu kibiców skoków narciarskich. Niestety osoby, które chcą spróbować swoich sił w tym sporcie nie mają takiej możliwości – zauważa Pelc. Zawody, które chciałby zorganizować miałyby trwać dwa dni i odbyć się na skoczni mobilnej K5. Głosowanie dotyczące projektów finansowanych z budżetu obywatelskiego potrwa do 30 czerwca.