{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Druga bramka dla Senegalu była prezentem podarowanym przez całą reprezentację Polski (fot. Getty)
Pożegnanie z pierwszym w historii Euro, na które zakwalifikowali się biało-czerwoni było bardzo gorzkie. To mający pewny awans z grupy Chorwaci zdominowali zespół Leo Beenhakkera i gdyby nie kapitalna postawa Artura Boruca spotkanie zakończyłoby się dużo wyższą porażką. Bramkarz bronił jednak jak natchniony i skapitulował tylko po strzale Ivana Klasnicia. Gdy w drugiej połowie na boisku pojawiły się wynalazki holenderskiego trenera, Adam Kokoszka i Tomasz Zahorski, obraz gry nie uległ zmianie. Napastnik miał co prawda sytuację na remis, lecz presja spętała mu nogi. Jeden punkt w trzech meczach i zwieszone głowy – taki bilans Polaków nie mógł cieszyć.
Szanse na awans byłyby znacznie większe, gdyby Polacy uporali się z gospodarzami Euro, Austriakami. O pierwszej połowie biało-czerwoni chcieliby szybko zapomnieć, gdyby nie Artur Boruc i Roger Guerreiro. Golkiper ratował beznadziejnie spisującą się defensywę, a Brazylijczyk z polskim paszportem wykończył jedną z nielicznych kontr. Gol padł ze spalonego, lecz nie dostrzegł tego asystent Howarda Webba. Anglik potem stał się najgłośniejszym aktorem widowiska, gdy w 93. minucie odgwizdał rzut karny za faul Mariusza Lewandowskiego. Do piłki podszedł Ivica Vastić i stał się najstarszym strzelcem gola w historii Euro. W Polsce zawrzało, lecz decyzja o karnym była słuszna. A remis i tak był maksymalnym wynagrodzeniem bardzo słabej gry zespołu Beenhakkera.
Po losowaniu grup na Euro 2012 wszyscy byli pewni siebie. Remisy z Grecją i Rosją nadwyrężyły pewność. Trzeba było konkretu – zwycięstwa z Czechami. Początek był optymistyczny – Polacy przycisnęli, lecz ani Robert Lewandowski, ani Jakub Błaszczykowski, ani "farbowane lisy" – Ludovic Obraniak i Sebastian Boenisch nie potrafili pokonać Petra Cecha. Druga połowa była już naporem Czechów. Naporem zakończonym golem Petra Jiracka i pożegnaniem z imprezą rozgrywaną w domu.
Cofamy się aż o 26 lat od polskiego Euro. Po trzecim miejscu w 1982 roku Polacy z dużymi apetytami przystępowali do kolejnego mundialu. Zakończyli go jednak w 1/8 finału, porażką z Brazylią aż 0:4. Paradoksalnie biało-czerwoni w starciu z Canarinhos spisali się dobrze, mieli jednak olbrzymiego pecha. Słupek, poprzeczka, kilka strzałów tuż obok bramki – wynik naprawdę mógł być z inny. Z Brazylijczykami Polacy zagrali "na własne życzenie", przegrywając w fazie grupowej z Anglią 0:3 po hat-tricku Gary’ego Linekera, który po latach przyznał, że były to najważniejsze trafienia w jego życiu. Aż dwa gole padły po błędach Józefa Młynarczyka, który bardzo niepewnie wychodził z bramki.
Najgorzej wspominany wygrany mecz reprezentacji Polski może być tylko jeden. Może dwa. Pierwszym kandydatem starcie Polska-San Marino, zakończone zwycięstwem 1:0 po golu strzelonym ręką przez Jana Furtoka. Drugim triumf "okraszony" niskim pressingiem i kombinacjami przy linii bocznej podczas ostatnich mistrzostw świata. Japonię w korespondencyjnym pojedynku z Senegalem urządzała porażka 0:1, Polaków zwycięstwo w takich rozmiarach też urządzało. I chyba zbyt bardzo zostało to pokazane. Ostatnie dziesięć minut spotkania przeszło do historii polskiej piłki jako jedna z największych futbolowych fars.
"Mamy mundial w 4K. Kolumbia, Kazań, klęska. Czwarte proszę sobie dopisać według własnego uznania" – te słowa Jacka Laskowskiego doskonale podkreślają wydarzenia z meczu z Kolumbią. Wielkie nadzieje Polaków, stłamszone już przez porażkę z Senegalem, zostały całkowicie zniszczone przez tercet Yerry Mina, Radamel Falcao, Juan Cudarado. Pierwszy z graczy Los Cafeteros rządził w obronie oraz dołożył gola, drugi na szpicy zamęczył środkowych obrońców, rajdy trzeciego do dziś mogą śnić się bocznym defensorom. Mundial zanim na dobre się zaczął, zdążył się zakończyć.
W XXI wieku w przypadku polskiej kadry wciąż znajduje zastosowanie mundialowa maksyma "mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor". Zaczęła ona żyć swoim życiem po mundialu w 2002 roku, na który zespół Jerzego Engela jechał z wielkimi nadziejami jako pierwszy europejski kraj zakwalifikowany na tę wielką imprezę. Okazało się jednak, że Koreańczycy – nawet bez szybszych butów – okazali się zaporą nie do przejścia. Taktyka pod tytułem "laga na Kałużnego i zgranie" nie przyniosła rezultatu, z tyłu błędy popełniali środkowi obrońcy, a i Jerzy Dudek dał się zaskoczyć. No i wiadomo, Koreańczycy "mieli szybsze buty". Porażka 0:2 była najniższym wymiarem kary. Gorsze miało dopiero nadejść.
Polacy w meczu z Koreą Południową byli bezradni (fot. Gettyimages)
Meczów otwarcia ciąg dalszy. Do starcia z Ekwadorem biało-czerwoni przygotowywali się poprzez sparing z Kolumbią. Porażka 1:2 po kuriozalnym golu wpuszczonym przez Tomasza Kuszczaka była sygnałem ostrzegawczym. Sygnałem zupełnie zignorowanym. Spotkanie z Ekwadorem okazało się katastrofą. Krycie przy wyrzucie z autu i nieudana pułapka ofsajdowa – tak proste elementy zadecydowały o porażce 0:2. "Hańba, kompromitacja, frajerstwo" – grzmiały nagłówki na drugi dzień. Przed meczem z Niemcami nie zadziałały one najlepiej.
Hat-trick meczów otwarcia. Jak zawsze nadzieje, wiara i założenie, że mistrzostwa są nasze po raz kolejny zderzyły się ze ścianą. I to w sposób najbardziej bolesny z możliwych. Dwa kuriozalne prezenty biało-czerwonych, jeszcze gorsze niż w starciu z Ekwadorem dały zwycięstwo słabiutkiemu Senegalowi. Polacy byli jednak jeszcze słabsi i stać ich było tylko na odpowiedź Grzegorza Krychowiaka. Chyba nigdy nerwy polskich fanów nie zostały wystawione na tak wielką próbę.
Po starciu z Senegalem były nerwy, po porażce z Portugalią tylko zrezygnowanie. To, co z polską obroną wyczyniał Pedro Pauleta wołało o pomstę do nieba. Tomasz Hajto i Tomasz Wałdoch wzięci na zamach, dziury w defensywie, marazm i rozgoryczenie – tak wyglądało to to spotkanie w wykonaniu biało-czerwonych. Po dwóch spotkaniach Polska stała się trzecią – po Chinach i Słowenii – drużyną wyeliminowaną z mundialu. Bilans bramkowy 0:6 równy chińskiemu był upokarzający. Nie tak miały wyglądać te mistrzostwa. I pomyśleć, że za parę dni wybije 20 lat od tamtego spotkania.
1. Polska-Portugalia 0:4, MŚ 2002
2. Polska-Senegal 1:2, MŚ 2018
3. Polska-Ekwador 0:2 MŚ 2006
4. Polska-Korea Południowa 0:2, MŚ 2002
5. Polska-Kolumbia 0:3, MŚ 2018
6. Polska-Japonia 1:0, MŚ 2018
7. Polska-Anglia 0:3, MŚ 1986
8. Polska-Czechy 0:1, Euro 2012
9. Polska-Austria 1:1, Euro 2008
10. Polska-Chorwacja 0:1, Euro 2008
Rocznica fatalnej porażki z Senegalem. TOP 10 najgorszych meczów Polaków na wielkich imprezach
Jakub Pobożniak /
Są takie mecze, na które bardzo czekamy, lecz później chcemy o nich jak najszybciej zapomnieć. Jeden z nich wydarzył się dokładnie cztery lata temu. Mundial w Rosji miał być dla nas wielkim świętem. Niestety, wyszło jak zawsze. Na dzień dobry otrzymaliśmy cios od Senegalczyków i przegraliśmy 1:2. Naszym reprezenantom pewnie do dziś pobrzmiewają słowa Dariusza Szpakowskiego: "co myśmy zrobili, Jezus Maria!". Złych meczów biało-czerwonych na wielkich imprezach było więcej. Niestety.
Skromne początki i wielkie sukcesy. Górski i jego reprezentacja
Miejsce 10: Polska – Chorwacja 0:1, Euro 2008
Pożegnanie z pierwszym w historii Euro, na które zakwalifikowali się biało-czerwoni było bardzo gorzkie. To mający pewny awans z grupy Chorwaci zdominowali zespół Leo Beenhakkera i gdyby nie kapitalna postawa Artura Boruca spotkanie zakończyłoby się dużo wyższą porażką. Bramkarz bronił jednak jak natchniony i skapitulował tylko po strzale Ivana Klasnicia. Gdy w drugiej połowie na boisku pojawiły się wynalazki holenderskiego trenera, Adam Kokoszka i Tomasz Zahorski, obraz gry nie uległ zmianie. Napastnik miał co prawda sytuację na remis, lecz presja spętała mu nogi. Jeden punkt w trzech meczach i zwieszone głowy – taki bilans Polaków nie mógł cieszyć.
Miejsce 9: Polska – Austria 1:1, Euro 2008
Szanse na awans byłyby znacznie większe, gdyby Polacy uporali się z gospodarzami Euro, Austriakami. O pierwszej połowie biało-czerwoni chcieliby szybko zapomnieć, gdyby nie Artur Boruc i Roger Guerreiro. Golkiper ratował beznadziejnie spisującą się defensywę, a Brazylijczyk z polskim paszportem wykończył jedną z nielicznych kontr. Gol padł ze spalonego, lecz nie dostrzegł tego asystent Howarda Webba. Anglik potem stał się najgłośniejszym aktorem widowiska, gdy w 93. minucie odgwizdał rzut karny za faul Mariusza Lewandowskiego. Do piłki podszedł Ivica Vastić i stał się najstarszym strzelcem gola w historii Euro. W Polsce zawrzało, lecz decyzja o karnym była słuszna. A remis i tak był maksymalnym wynagrodzeniem bardzo słabej gry zespołu Beenhakkera.
Miejsce 8: Polska – Czechy 0:1, Euro 2012
Po losowaniu grup na Euro 2012 wszyscy byli pewni siebie. Remisy z Grecją i Rosją nadwyrężyły pewność. Trzeba było konkretu – zwycięstwa z Czechami. Początek był optymistyczny – Polacy przycisnęli, lecz ani Robert Lewandowski, ani Jakub Błaszczykowski, ani "farbowane lisy" – Ludovic Obraniak i Sebastian Boenisch nie potrafili pokonać Petra Cecha. Druga połowa była już naporem Czechów. Naporem zakończonym golem Petra Jiracka i pożegnaniem z imprezą rozgrywaną w domu.
Miejsce 7: Polska – Anglia 0:3, MŚ 1986
Cofamy się aż o 26 lat od polskiego Euro. Po trzecim miejscu w 1982 roku Polacy z dużymi apetytami przystępowali do kolejnego mundialu. Zakończyli go jednak w 1/8 finału, porażką z Brazylią aż 0:4. Paradoksalnie biało-czerwoni w starciu z Canarinhos spisali się dobrze, mieli jednak olbrzymiego pecha. Słupek, poprzeczka, kilka strzałów tuż obok bramki – wynik naprawdę mógł być z inny. Z Brazylijczykami Polacy zagrali "na własne życzenie", przegrywając w fazie grupowej z Anglią 0:3 po hat-tricku Gary’ego Linekera, który po latach przyznał, że były to najważniejsze trafienia w jego życiu. Aż dwa gole padły po błędach Józefa Młynarczyka, który bardzo niepewnie wychodził z bramki.
Miejsce 6: Polska – Japonia 1:0 MŚ 2018
Najgorzej wspominany wygrany mecz reprezentacji Polski może być tylko jeden. Może dwa. Pierwszym kandydatem starcie Polska-San Marino, zakończone zwycięstwem 1:0 po golu strzelonym ręką przez Jana Furtoka. Drugim triumf "okraszony" niskim pressingiem i kombinacjami przy linii bocznej podczas ostatnich mistrzostw świata. Japonię w korespondencyjnym pojedynku z Senegalem urządzała porażka 0:1, Polaków zwycięstwo w takich rozmiarach też urządzało. I chyba zbyt bardzo zostało to pokazane. Ostatnie dziesięć minut spotkania przeszło do historii polskiej piłki jako jedna z największych futbolowych fars.
Miejsce 5: Polska – Kolumbia 0:3, MŚ 2018
"Mamy mundial w 4K. Kolumbia, Kazań, klęska. Czwarte proszę sobie dopisać według własnego uznania" – te słowa Jacka Laskowskiego doskonale podkreślają wydarzenia z meczu z Kolumbią. Wielkie nadzieje Polaków, stłamszone już przez porażkę z Senegalem, zostały całkowicie zniszczone przez tercet Yerry Mina, Radamel Falcao, Juan Cudarado. Pierwszy z graczy Los Cafeteros rządził w obronie oraz dołożył gola, drugi na szpicy zamęczył środkowych obrońców, rajdy trzeciego do dziś mogą śnić się bocznym defensorom. Mundial zanim na dobre się zaczął, zdążył się zakończyć.
Miejsce 4: Polska – Korea Południowa 0:2, MŚ 2002
W XXI wieku w przypadku polskiej kadry wciąż znajduje zastosowanie mundialowa maksyma "mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor". Zaczęła ona żyć swoim życiem po mundialu w 2002 roku, na który zespół Jerzego Engela jechał z wielkimi nadziejami jako pierwszy europejski kraj zakwalifikowany na tę wielką imprezę. Okazało się jednak, że Koreańczycy – nawet bez szybszych butów – okazali się zaporą nie do przejścia. Taktyka pod tytułem "laga na Kałużnego i zgranie" nie przyniosła rezultatu, z tyłu błędy popełniali środkowi obrońcy, a i Jerzy Dudek dał się zaskoczyć. No i wiadomo, Koreańczycy "mieli szybsze buty". Porażka 0:2 była najniższym wymiarem kary. Gorsze miało dopiero nadejść.
Miejsce 3: Polska – Ekwador 0:2, MŚ 2006
Meczów otwarcia ciąg dalszy. Do starcia z Ekwadorem biało-czerwoni przygotowywali się poprzez sparing z Kolumbią. Porażka 1:2 po kuriozalnym golu wpuszczonym przez Tomasza Kuszczaka była sygnałem ostrzegawczym. Sygnałem zupełnie zignorowanym. Spotkanie z Ekwadorem okazało się katastrofą. Krycie przy wyrzucie z autu i nieudana pułapka ofsajdowa – tak proste elementy zadecydowały o porażce 0:2. "Hańba, kompromitacja, frajerstwo" – grzmiały nagłówki na drugi dzień. Przed meczem z Niemcami nie zadziałały one najlepiej.
Miejsce 2: Polska – Senegal 1:2 MŚ 2018
Hat-trick meczów otwarcia. Jak zawsze nadzieje, wiara i założenie, że mistrzostwa są nasze po raz kolejny zderzyły się ze ścianą. I to w sposób najbardziej bolesny z możliwych. Dwa kuriozalne prezenty biało-czerwonych, jeszcze gorsze niż w starciu z Ekwadorem dały zwycięstwo słabiutkiemu Senegalowi. Polacy byli jednak jeszcze słabsi i stać ich było tylko na odpowiedź Grzegorza Krychowiaka. Chyba nigdy nerwy polskich fanów nie zostały wystawione na tak wielką próbę.
Miejsce 1: Polska – Portugalia 0:4, MŚ 2002
Po starciu z Senegalem były nerwy, po porażce z Portugalią tylko zrezygnowanie. To, co z polską obroną wyczyniał Pedro Pauleta wołało o pomstę do nieba. Tomasz Hajto i Tomasz Wałdoch wzięci na zamach, dziury w defensywie, marazm i rozgoryczenie – tak wyglądało to to spotkanie w wykonaniu biało-czerwonych. Po dwóch spotkaniach Polska stała się trzecią – po Chinach i Słowenii – drużyną wyeliminowaną z mundialu. Bilans bramkowy 0:6 równy chińskiemu był upokarzający. Nie tak miały wyglądać te mistrzostwa. I pomyśleć, że za parę dni wybije 20 lat od tamtego spotkania.
TOP 10 najgorszych meczów Polaków na wielkich imprezach:
1. Polska-Portugalia 0:4, MŚ 2002
2. Polska-Senegal 1:2, MŚ 2018
3. Polska-Ekwador 0:2 MŚ 2006
4. Polska-Korea Południowa 0:2, MŚ 2002
5. Polska-Kolumbia 0:3, MŚ 2018
6. Polska-Japonia 1:0, MŚ 2018
7. Polska-Anglia 0:3, MŚ 1986
8. Polska-Czechy 0:1, Euro 2012
9. Polska-Austria 1:1, Euro 2008
10. Polska-Chorwacja 0:1, Euro 2008
Źródło: TVPSPORT.PL