| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Motor Lublin nie awansował do 1. ligi i po sezonie rozstał się z trenerem Markiem Saganowskim. W gronie kandydatów do zajęcia jego posady wymieniano m.in. Kamila Kieresia, Dariusza Banasika i Artura Derbina. Niespodziewanie postawiono na 30-letniego Stanisława Szpyrkę. Dlaczego włodarze zdecydowali się na taki ruch? Czy rewolucja kadrowa to dobre posunięcie? Jaki będzie Motor w przyszłym sezonie? Czy trener czuje na sobie presję? O tym były szkoleniowiec KKS-u Kalisz opowiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Dominik Pasternak, TVPSPORT.PL:– Telefon z Motoru Lublin był dla ciebie dużym zaskoczeniem?
Stanisław Szpyrka (Motor Lublin):– Nie do końca. Oczywiście, cieszyłem się, że odezwała się do mnie drużyna z potencjałem, który jest o wiele większy niż 2. liga. Decyzja została podjęta z dnia na dzień. Otrzymałem telefon od dyrektora Arkadiusza Onyszko i chwilę później spotkaliśmy się na rozmowę z właścicielem panem Zbigniewem Jakubasem. Na następny dzień otrzymałem informację, że władze chcą ze mną podjąć współpracę i zgodziłem się bez wahania.
– Czym przekonałeś do siebie działaczy?
– Było wiele kandydatur na stanowisko trenera w Motorze. Przedstawiłem swoją wizję budowania klubu i z racji na mój wiek, mogłem opierać się tylko na mojej filozofii, by przekonać zarząd do postawienia na mnie. Kluczowe było to, że będziemy chcieli grać ofensywną piłkę, stworzyć własne DNA, zbudować ciekawą drużynę, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że najważniejszy jest wynik i z tego też będziemy rozliczani.
Stanisław Szpyrka nowym trenerem Motoru Lublin ��⚪��⚽ Witamy na pokładzie ‼��https://t.co/OmNzftrrO0
— Motor Lublin (@MotorLublin) June 15, 2022
Niestety, na awans musimy jeszcze poczekać. Bardzo dziękujemy za wsparcie przez cały sezon wszystkim Kibicom ‼�� Gratulujemy @ruchchorzow1920 promocji do wyższej ligi. pic.twitter.com/XX87Gu8ldg
— Motor Lublin (@MotorLublin) May 29, 2022
– Chcecie grać ofensywnie, ale patrząc po transferach, to na razie nie ma kogo wystawić z przodu. Odeszli już Fidziukiewicz, Kosecki, Ryczkowski. Mówi się o opuszczeniu klubu przez Macieja Firleja. Jeśli dodamy do tego dziury w środku pola po ubytku Kołbona i Swędrowskiego, to wasza sytuacja nie wygląda najlepiej.
– Każda zmiana budzi jakiś niedosyt. Oczekiwania kibiców będą wzrastać do końca okienka transferowego. Niemniej jednak działamy nad tym, żeby decyzje transferowe były przemyślane. Dyrektor Arkadiusz Onyszko mocno nad tym pracuje. Zależy nam na tym, żeby każdy zawodnik, który przychodzi do Motoru Lublin, wiedział jaki to jest klub. Chcemy spokojnie przemyśleć wszystkie ruchy, by mieć 100 pewność, że piłkarz, który do nas dołączy, będzie wartością dodaną dla tego zespołu.