Nasser Al-Khelaifi postanowił nie brać jeńców. W wywiadzie udzielonym hiszpańskiemu dziennikowi "Marca" rozliczył się z Florentino Perezem, odpowiadając mu na wcześniejsze zaczepki. Wyjaśnił, że projekt Superligi "jest martwy", a Kylian Mbappe od początku chciał zostać w Paris Saint-Germain.
– Kylian nie przedłużył kontraktu z PSG z powodu pieniędzy. Oferta Realu była lepsza od naszej! Miał też inne propozycje z angielskich klubów. Zdecydował się jednak zostać w Paryżu. Była to jego suwerenna decyzja. Do ostatnich chwil nie rozmawialiśmy nawet o zarobkach – przyznał prezes paryskiego klubu.
– Mbappe był zainteresowany tym, jak będzie wyglądać projekt sportowy. Jest paryżaninem, jest Francuzem. Pieniądze nie są dla niego najważniejsze. Liczy się dla niego to, czy będzie wygrywać – dodał Al-Khelaifi.
– Nie wiem, co myślą w Madrycie, ale Mbappe chciał zostać w Paryżu. Wiedziałem to już osiemnaście miesięcy temu. Real złożył wtedy ofertę w wysokości 180 milionów euro. A ja ją odrzuciłem. Ludzie mówili mi, że jestem szalony. Wiedziałem jednak, że Kylian zostanie – zakończył.
W rozmowie z "Marcą" Al-Khelaifi odniósł się także do innych wątków łączących Paris Saint-Germain i Real Madryt. – Co do Zidane'a... uwielbiałem go jako piłkarza i jako trenera. Nigdy z nim jednak nie rozmawiałem. Mam do niego ogromny szacunek i bardzo go podziwiam. W prasie mówiono, że to on będzie nowym trenerem PSG, a prawda jest taka, że nigdy nie zamieniłem z nim słowa na ten temat – zdradził prezes PSG.
Na koniec katarski biznesmen, a w przeszłości zawodowy tenisista, rozliczył się z innym pomysłem Florentino Pereza – Superligą. – Ta idea bardzo mnie dziwi. Real wygrał przecież Ligę Mistrzów i zrobił to zasłużenie. Z jednej strony cieszył się z tego zwycięstwa, a z drugiej – nawet nie chce grać w tych rozgrywkach – mówił Katarczyk.
– Jeśli nie chcesz grać w Lidze Mistrzów, to nie graj. To najlepsze rozgrywki na świecie, nie rozumiem, jak można ich nie chcieć – kontynuował. – A co do samej Superligi, dla mnie ten projekt jest już martwy – podsumował.
Al-Khelaifi dolał więc oliwy do ognia. Jego wywiad w hiszpańskich mediach z pewnością nie polepszył napiętych już stosunków panujących na linii Paryż – Madryt.