24 cze 2022 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Legia gorsza od Rumunów. Rzut karny zdecydował o wyniku

Legia przegrała pierwszy sparing w Austrii, choć Josue miał dwie dobre szanse (fot: 400mm.pl)

Legia Warszawa przegrała 0:1 z rumuńskim Sepsi w trakcie zgrupowania w austriackim Fieberbrunn. O wyniku zadecydował rzut karny.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

GWIAZDOR POGONI ODRZUCIŁ DWIE OFERTY Z SERIE A

Sztab szkoleniowy Legii Warszawa skoncentrował się w Austrii na aspektach taktycznych oraz pracy nad motoryką. Pierwszym etapem przetestowania schematów z treningów był sparing z rumuńskim Sepsi Sfantu Gheorghe, siódmą drużyną lokalnej ekstraklasy. Wojskowi mieli do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników. Poza kadrą znaleźli się jedynie niektórzy juniorzy, Dominik Hładun oraz Bartosz Kapustka i Mattias Johansson, którzy pracują według zindywidualizowanych zasad. Obaj w piątek rano ćwiczyli na zajęciach mających wyrównywać obciążenia.

Nowe pozycje?

Charakterystyczne w poczynaniach Legii staje się ustawienie z trójką zawodników w środku pola. Jeden z nich jest cofnięty, pełni więcej obowiązków w defensywie i ma rozbijać ataki przeciwników. W pierwszej połowie w tę rolę wcielał się Ihor Charatin. Po przerwie jego zadania przejął Bartosz Slisz. Jeszcze przed meczem było jasne, że Kosta Runjaic będzie chciał przetestować dużą grupę zawodników. Stąd warszawian podzielono na dwie jedenastki.

W pierwszej połowie bardzo ważną rolę w Legii dogrywał Josue. Portugalczyk stworzył dwie najlepsze sytuacje dla warszawian. Obie próby były strzałami z rzutów wolnych, ale piłka minimalnie mijała bramkę golkipera rumuńskiej ekipy. Gola dla Wojskowych strzelił Maciej Rosołek, ale jego trafienie nie zostało uznane przez sędziego, który sygnalizował pozycję spaloną. Wspomniany Josue był istotną postacią Wojskowych, ale miał też na sumieniu ważną stratę przy golu dla rywali i...kłótnię z arbitrem. Wszystko to działo się na oczach Dariusza Mioduskiego. Prezes i właściciel Legii pojawił się w Austrii dzień wcześniej.

Legia pod nadzorem. Właściciel przyjechał obejrzeć Wojskowych

Czytaj też

Dariusz Mioduski, prezes i właściciel Legii Warszawa

Legia pod nadzorem. Właściciel przyjechał obejrzeć Wojskowych

Do przerwy na boisku nie działo się zbyt wiele, choć mecz toczył się w wysokim tempie. Obie strony miały jednak kłopoty ze stwarzaniem sobie sytuacji pod bramkami rywali. Jednak Rumuni zdołali zdobyć bramkę. W 29. minucie jeden z rywali urwał się warszawianom, a potem padł w polu karnym, gdy został wzięty w kleszcze przez Maika Nawrockiego i Lindsaya Rose’a. Sędzia użył gwizdka, a po chwili Marius Stefanescu strzałem z jedenastu metrów pokonał Cezarego Misztę.

Runjaic powtarzał już po wygranej z Chojniczanką (3:1), że nie przywiązuje uwagi do wyników. Szkoleniowiec sprawdzał jednak zawodników na różnych pozycjach. Blaz Kramer, nowy napastnik Wojskowych, wystąpił na lewym skrzydle. Jakub Kisiel był sprawdzany w roli środkowego obrońcy. Robert Pich także był obserwowany przez Niemca na prawej flance. Nie jest to nowość dla Słowaka, ale przez długi czas rozważano czy były gracz Śląska Wrocław nie będzie występował w środku pola.

Wybiegane 90 minut

Legia także w drugiej połowie nie stworzyła sobie wybornych sytuacji. Tuż po przerwie to rywale przez krótki czas huraganowo atakowali bramkę warszawian. Jednak w 65. minucie sygnał do odważniejszej gry dał Lirim Kastrati. Były gracz Dinama Zagrzeb zszedł do środka, oddał mocny strzał i zmusił golkipera rywali do dużego wysiłku Nie zmieniło to jednak ogólnej sytuacji, bo Rumuni nadal prowadzili 1:0.

Ostatni kwadrans dał Kramerowi szansę, by pokazać się na nominalnej pozycji. W miejsce Lopesa pojawił się Kacper Skibicki, a Słoweniec zajął miejsce na szpicy. Napastnikom przez całe spotkanie brakowało jednak podań otwierających drogę do bramki. W samej końcówce pięć minut na pokazanie się otrzymał Igor Strzałek, który zmienił Kastratiego. Niewiele brakowało, by zobaczył z perspektywy boiska kolejnego gola dla rywali. Dragomir Ionut przeprowadził solową akcję i huknął z bliska, ale dobrze między słupkami zachował się Tobiasz.

– To była silna rumuńska drużyna, która od dawna ma tego samego trenera i zdobyła krajowy puchar. jest kilka pozytywów, ale też aspektów, nad którymi trzeba popracować – stwierdził Aleksandar Rogić, asystent Runjaica.

Legia przegrała 0:1 z Rumunami po golu z rzutu karnego. Warszawianie będą przebywali w Austrii jeszcze przez sześć dni. Byli mistrzowie Polski rozegrają na miejscu jeszcze jeden sparing. Rywalem będzie Red Bull Salzburg. Mecz planowany jest na 28 czerwca. Transmisja na antenach TVP Sport. Legia Warszawa – Sepsi Sfantu Gheorghe 0:1 (0:1)
Marius Stefanescu 29’ (k.)

Żółte kartki: Josue, Slisz (Legia)

Legia: Miszta (46. Tobiasz) – Jędrzejczyk (46. Niski), Rose (46. Kisiel), Nawrocki (46. Abu Hanna), Ribeiro (46. Grudziński) – Sokołowski (46. Celhaka), Charatin (46. Slisz), Josue (46. Muci) – Pich (46. Kastrati, 85. Strzałek), Rosołek (46. Lopes, 79. Skibicki), Yaxshiboyev (46. Kramer).

Legia pod nadzorem. Właściciel przyjechał obejrzeć Wojskowych