| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Miałem już poczucie, że Śląsk Wrocław spadnie z ligi. Na szczęście się uratowaliśmy. Teraz trafiłem do Legii Warszawa. Byłem zaskoczony ofertą, ale jestem w klubie, w którym trzeba być gotowym na wszystko. Chcę jak najmocniej pomóc w odnoszeniu sukcesów – zapowiada Robert Pich w rozmowie z TVPSPORT.PL. Nowy gracz warszawian podpisał przy Łazienkowskiej dwuletni kontrakt. We wtorek byli mistrzowie Polski zmierzą się z Red Bullem Salzburg. Transmisja w TVP.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Twój transfer wzbudził sporo dyskusji, może nawet kontrowersji.
Robert Pich: – Słyszałem, już mi o tym powiedziano.
– W Polsce ludzie potrafią nabijać się ze "starych Słowaków".
– Zupełnie tego nie wiedziałem! Dopiero w momencie, gdy robiliśmy prezentację przed podpisaniem umowy, usłyszałem o tym od ludzi z Legii. Szczerze? Zupełnie się tym nie przejmuję. Pesel już się nie zmieni. Mogę jedynie pracować nad wysoką formę i o to się mocno postaram. Gdybym miał się przejmować każdym zdaniem wypowiadanym przez ludzi, to powinienem dawno zakończyć karierę.
– Wiek mocno wpływa na twoje predyspozycje? To naturalne, że z czasem atrybuty motoryczne mogą spadać u graczy, którzy bazują na dynamice.
– To normalne, że z wiekiem pewne parametry odrobinę spadają. Może nie jestem tak dynamiczny, jak kilka lat temu, ale… nie zwracam na to uwagi. Nie stoję w miejscu, więc staram się to wszystko nadrabiać kwestią doświadczenia. Staram się grać tak, by używać na boisku więcej głowy. Nie zmienia to faktu, że od Jacka Zielińskiego, dyrektora sportowego Legii usłyszałem, że widział on moje statystyki biegowe i nie ma mowy o zbyt dużym spadku wskaźników. Jestem przekonany, że nie będzie to zbyt wielki problem. Czy transfer do Legii w tym wieku jest wyzwaniem? Tak. Jednocześnie chcę pracować nad tym, by moja forma udowadniała, że to była dobra decyzja obu stron.
– Fakt jest taki, że 33-latkowie rzadko trafiają do Legii.
– To prawda. Uważam, że to wręcz wyjątkowa sytuacja. Jednocześnie bardzo mnie to cieszy. Po prostu sprowadzono mnie na Łazienkowską i będę chciał się za to mocno odwdzięczyć. Doceniam fakt, że dostałem szansę. Z pewnością będzie to dla mnie dodatkowa motywacja. Wiem, że wiąże się to z wymaganiami. Trafiłem do wielkiego klubu, a to sprawia, że będę musiał mocno pracować na swoją szansę. Cieszę się, że mam taką możliwość. Zapewniam, postaram się pracować jak najmocniej.
– Historia zatoczyła koło. Legia chciała cię już pozyskać w 2015 roku.
– Faktycznie, w przeszłości byłem już blisko Legii. Warszawski klub stanowił opcję w momencie, w którym wyjeżdżałem do Niemiec. Szczerze mówiąc, wolałem opcję transferu na Łazienkowską. Władze Śląska stwierdziły jednak, że albo trafię do Kaiserslautern albo zostaję w klubie i wypełniam kontrakt do końca. Ostatecznie wolałem spróbować gry w 2. Bundeslidze. Tak się złożyło, że trenerem był wówczas Kosta Runjaic, który jednak szybko stracił pracę. Teraz nasze drogi ponownie się przetną.
– Tadeusz Pawłowski, ówczesny trener Śląska, stwierdził wtedy, że oferta z Warszawy nadaje się do kabaretu i po prostu cię obraża.
– Moje informacje były takie, że oferta Legii była praktycznie taka sama co ta, którą przedstawili Niemcy.
– Transfer do Legii faktycznie udało się zrealizować w tydzień?
– Temat toczył się bardzo szybko. Nie liczyłem dokładnie dni, ale było to około tygodnia.
– To był zaskakujący ruch?
– Myślałem, że to koniec przygody w Ekstraklasie. Spodziewałem się, że będę musiał zmienić ligę. Liczyłem się z tym, że wracam na Słowację. I w tym momencie pojawiła się propozycja z Legii. Bardzo mnie to ucieszyło, ale jednocześnie zmotywowało. Chcę teraz pokazać, że wciąż na to zasługuję.
– To był krótki okres, ale jak wspominasz Kostę Runjaica z okresu pracy w Niemczech?
– Zawodnicy go dobrze odbierali. Był w klubie dość długo. Kaiserslautern tuż przed moim transferem było o krok od awansu do Bundesligi. Potem nasza drużyna była w środku tabeli i doszło do zmiany szkoleniowca. Nie pracowaliśmy długo, ale dało się zaobserwować, że stawia na dynamiczne ćwiczenia z piłką przy nodze. Aczkolwiek nie przywiązuje się do wspomnień w kontekście myśli o trenerze. Szkoleniowcy się zmieniają, nabywają doświadczenia i sam jestem ciekaw, jak mogą w dłuższym okresie wyglądać jego pomysły w Legii. Trafiłem do Kaiserslautern pod koniec okna transferowego. Nie przechodziłem wtedy okresu przygotowawczego pod wodzą trenera Runjaica. Teraz jest zupełnie inaczej i to także interesujące chwile.
Dużo strzałów, bramkarskich interwencji, rozgrywania akcji. Tak wyglada drugi trening Legii na zgrupowaniu w Austrii. @sport_tvppl pic.twitter.com/LYRzEUy8b9
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) June 26, 2022
Sezon wyglądał tak, że zaczęliśmy spadać z góry i trudno było zatrzymać ten trend. Ale nie porównujmy tego do Legii. W Warszawie jest tak, że każdy piłkarz przychodzi do klubu, już z założenia, by walczyć o mistrzostwo Polski. Nie oszukujmy się, ale w Śląsku jest tak, że samo przybliżenie się do góry tabeli sprawia, że klub jest zadowolony.
– Mam wrażenie, że nie jesteś do końca zadowolony z tego, co działo się we Wrocławiu przez ostatnie miesiące. Stara gwardia pożegnała się z klubem. Poczułeś się jednym z kozłów ofiarnych?
– Dziwiłem się temu, co się dzieje. Sezon wcześniej byliśmy w stanie walczyć do końca o wysokie lokaty, zdobyliśmy możliwość rywalizowanie w eliminacjach Ligi Konferencji. Nagle stwierdzono, że trzeba stawiać na młodzież. Nie mówię, że to złe, bo wiele klubów idzie w tym kierunku, ale trzeba to robić systematycznie.
Mam wrażenie, że mogliśmy więcej ugrać w eliminacjach Ligi Konferencji. Stawialiśmy na młodzież, a z czasem zaczęliśmy tracić ważne punkty. Dodatkowo brakowało czasu na dogłębną analizę sytuacji, bo rozgrywaliśmy spotkania co trzy dni. Dochodziły też błędy indywidualne, po których rywale strzelali gole. Juniorzy dostali więcej możliwości grania, ale w końcówce rozgrywek, kiedy sytuacja nie była zbyt wesoła, nagle postawiono na starszych, którzy musieli walczyć o utrzymanie. Staraliśmy do końca i ostatecznie się udało, ale wtedy? Pożegnano się z nami. Może niektórzy odbierają to tak, że jesteśmy winni, ale znam prawdę i mam satysfakcję, że wokół tego wszystkiego, pozostaliśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Inna rzecz, że najpierw klub chciał pracować z trenerem Magierą, który bardzo dobrze radził sobie z młodzieżą. Tylko to trudne dla trenera, że każe mu się realizować strategię wprowadzania młodzieży, a jednocześnie oczekuje się robienia wyniku. A kiedy tego nie ma, to zmienia się szkoleniowca. Do tego potrzebna jest stabilność oraz czas.
– Władze Śląska zbyt wcześnie zwolniły Jacka Magierę?
– Moim zdaniem, tak.
– Piotr Tworek nie był idealnym następcą? Mówiło się o tym, że relacje nie są idealne.
– Jestem piłkarzem i nie chcę zbyt mocno oceniać trenerów. Klub chciał jednak szybko zareagować na sytuację, więc… całkowicie zmieniono strategię Śląska. Nie było chyba planu, w jakim kierunku powinien podążać WKS po zwolnieniu Magiery. To było zaskakujące. Trener Tworek miał trudną sytuację. Graliśmy o utrzymanie, próbował skleić zespół, ale mieliśmy trudności z wygrywaniem. Atmosfera była bardzo trudna. Wszystkim spadł kamień z serca, gdy udało się zapewnić utrzymanie.
– Wiosną strzeliłeś tylko jednego gola, który przełożył się na remis ze Stalą Mielec. Finalnie to trafienie de facto zapewniło utrzymanie Śląskowi.
– Strzeliłem gola i każdy z nas miał świadomość, że wygrana da nam utrzymanie. Jednak też nie poszło po naszej myśli, bo w doliczonym czasie gry mielczanie wyrównali. Kiedy to się stało, miałem różne myśli. Przyznaję, że pomyślałem wtedy, że to się chyba musi skończyć spadkiem… Wracaliśmy do Wrocławia i śledziliśmy wynik Wisły Kraków. Jej zwycięstwo zepchnęłoby nas do strefy dla najgorszych drużyn ligi.
Zespół z Małopolski jednak nie osiągnął odpowiedniego wyniku. Wszystko potoczyło się dobrze dla nas. Na szczęście zostaliśmy w lidze.
– Z czego to wynika, że jesienią strzeliłeś dziesięć goli, a wiosną był już tylko jeden? Początek sezonu nie był taki zły…
– Indywidualne statystyki piłkarza zawsze są zależne od drużyny. Jeśli obrona będzie spisywała się słabo, to bramkarz siłą rzeczy będzie miał na koncie więcej straconych bramek. To też ciekawe, ale jest tak od dawna, że lepsze liczby notuję w rundzie jesiennej. Może to dziwne, ale znacznie lepiej gra mi się wtedy, kiedy jest cieplej, a boiska mają lepszą jakość. Nie oszukujmy się, ale rundę wiosenną w Polsce zaczyna się w śniegu. Murawy są wówczas zmrożone. Wszystko skupia się wokół walki i szczęścia w kontekście odbijającej się od nóg piłki. Lato, jego warunki, sprzyjają pokazywaniu jakości.
– Kalendarz w tym sezonie powinien ci sprzyjać. W końcu już w listopadzie nadejdzie czas mundialu.
– Coś w tym jest. Mam nadzieję, że wykorzystam także terminarz, by wynik był lepszy. Chciałbym jednak pracować nad tym, by liczby były zbliżone w obu rundach. Jest też coś kluczowego i na tym chcę się skupić. Jeśli drużyna będzie dobrze grała, to każdy będzie miał dobre statystyki.
– Do Ekstraklasy zawitałeś w 2014 roku, kiedy zamieniłeś Żylinę na Śląsk. Mocno zmienił się od tego czasu polski futbol?
– Trudno to oceniać. Sądzę, że liga jest wyrównana. Każdy rok przynosi drużynę, która staje się czarnym koniem. Wydaje mi się, że tabela się spłaszcza. To ciekawe dla kibiców, choć trudno doszukiwać się większych wniosków.
– Polska zawsze była ciekawa dla piłkarzy ze Słowacji?
– To ciekawy kierunek. Piłka jest bardziej doceniana. Jest więcej kibiców i ładnych stadionów. Warunki są świetne. Jednocześnie wiem, że wiele osób deprecjonuje polski futbol ze względu na wyniki osiągane w europejskich pucharach. Tutaj pojawia się choćby temat spotkania Legii ze Spartakiem Trnawą. Mimo wszystko uważam, że warto doceniać poziom w Ekstraklasie. Futbol w moim kraju się zmienia, notuje progres, ale wciąż ma wiele do nadgonienia. Fajna atmosfera jest na dobrą sprawę tylko w trakcie derbów Bratysławy.
– Zamieniasz Śląsk na Legię, przeciwko której kilka razy w życiu zagrałeś. To rywal, na którego przeciwnicy faktycznie mocniej się spinają?
– Nie powiem, że się spinałem. Mimo wszystko faktycznie jest tak, że mecze z Legią wywołują inne podejście. To wyjątkowe spotkania, także dla kibiców. Zawsze się cieszyłem, gdy dochodziło do rywalizacji z warszawianami, bo atmosfera na trybunach zawsze była lepsza. Wygrana z Wojskowymi jest dla każdego czymś specjalnym. Teraz poznam inną perspektywę, tę legijną. Liczę się z tym, że inni będą chcieli dać z siebie więcej na tle stołecznej ekipy.
– Pamiętamy cię ze skrzydła, ale też ze środka pola. Która pozycja jest ci bliższa i gdzie będziesz występował w Legii?
– Większość kariery spędziłem na skrzydle. W Śląsku sytuacja wymagała tego, że byłem przesuwany do środka. Za kadencji Magiery stawialiśmy na wahadłowych, a ja dostałem szansę jako dziesiątka. To było dla mnie czymś nowym.
– Jaki jest twój cel na czas spędzony w Legii?
– Chcę odwdzięczyć się trenerowi za zaufanie – to raz. Dwa, to zależy mi na mocnej walki o miejsce w składzie. Zależy mi na pomocy drużynie. Gole, asysty, kluczowe zagrania. To wszystko chciałbym dawać Legii.
Legia na zgrupowaniu w Fieberbrunn rozegra jeszcze jeden mecz kontrolny. Rywalem będzie mistrz Austrii, Red Bull Salzburg. Spotkanie odbędzie się 28 czerwca i będzie je można obejrzeć na antenie TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej i poprzez Smart TV. Dwa dni później Wojskowi wrócą do Polski, a lipiec rozpoczną od sparingu z drugoligowym Motorem Lublin.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.