| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Słoweński kolarz Primoz Roglic uważa, że jego młody rodak Tadej Pogacar, zwycięzca Tour de France w dwóch poprzednich latach, może zostać pokonany w tegorocznej edycji "Wielkiej Pętli", która rozpocznie się w piątek w Kopenhadze.
– Jesteśmy silnym zespołem. Dopóki pracujemy razem i robimy wszystko, co w naszej mocy, to możemy go pokonać – skomentował Roglic, jeden z dwóch liderów holenderskiej ekipy Jumbo-Visma na Tour de France, obok Duńczyka Jonasa Vingegaarda.
– Rozpoczniemy wyścig z dwoma liderami i spróbujemy rzucić wyzwanie Pogacarowi – dodał Vingegaard, drugi kolarz ubiegłorocznego Tour de France. W 2020 roku drugie miejsce zajął z kolei Roglic.
Dyrektor sportowy Jumbo-Visma Grischa Niermann przyznał jednak, że to "Pogacar będzie wielkim faworytem".
Podobnego zdania jest lider ekipy Bora-Hansgrohe Rosjanin Aleksander Własow. – Pogacar jest oczywiście najsilniejszym facetem w stawce. Będzie bardzo trudno go pokonać. Ale wyścig jest długi i jeśli będę grał mądrze, to myślę, że mam małą szansę – ocenił Własow, triumfator Tour de Romandie.
23-letni Pogacar w trzecim kolejnym sezonie imponuje formą. Wygrał wyścigi etapowe UAE Tour i Tirreno-Adriatico, klasyk Strade Bianche, a w ostatnim okresie przygotowań do Tour de France triumfował w Dookoła Słowenii, w który dominował razem ze swoim kolegą z UAE Team Emirates Rafałem Majką - obaj wygrali po dwa etapy i zajęli dwie pierwsze lokaty w klasyfikacji generalnej. Polak będzie jego pomocnikiem na górskich etapach.
– Przez cały rok pracowaliśmy bardzo ciężko jako zespół, aby się do tego przygotować – powiedział Pogacar, cytowany przez zespół. – Jak dotąd ten rok był dla nas pozytywny i mamy nadzieję, że utrzymamy ten poziom.
W środę wieczorem w Kopenhadze odbędzie się prezentacja uczestników wyścigu.