Rozmawialiśmy z trenerem Miliciciem przed rozpoczęciem tego okienka. Ma pełne wsparcie moje i federacji. Nie ma dyskusji o żadnych zmianach – powiedział prezes PZKosz Radosław Piesiewicz po meczu Polski z Izraelem w eliminacjach mistrzostw świata.
Sylwia Michałowska, TVP Sport: – Panie prezesie, z jakimi emocjami oglądał pan to spotkanie? Końcówkę, widziałam już, że na stojąco.
Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz: – Tak, to prawda. Były duże emocje, dużo stresu i dreszczy. Końcówka była niesamowita. "Zyzio" rzucił trzy punkty, a jak przegrywaliśmy jeszcze 72:78, powiedziałem "żeby tylko była dogrywka, wtedy wygramy". Stało się. Coś niesamowitego. Nasi zawodnicy zagrali bardzo dobry mecz. To było niezwykle ważne zwycięstwo. Drużyna się buduje. To pierwsze spotkanie z Mateuszem Ponitką w roli kapitana. Dzisiaj był też A.J. Slaughter. Widać było, że ta drużyna inaczej funkcjonuje. Czeka nas ciężki mecz z Niemcami, ale trzeba pamiętać, że już niedługo EuroBasket. Liczymy, że dojedzie do nas Jeremy Sochan, bardzo gorące nazwisko. Damy jeszcze dużo radości kibicom. Drużyna rodzi się w bólach, ale naprawdę ta wygrana dała dużo pewności trenerowi i zawodnikom. Oni po tym meczu uwierzą, że są w stanie wygrać i rywalizować z każdym.
– Zastanawiałam się, ile pan miał w głowie scenariuszy, biorąc pod uwagę wynik spotkania. Trener Igor Milicić może czuć się spokojny i ma kredyt zaufania, czy będzie pan go rozliczał po zakończonych kwalifikacjach?
– Rozmawialiśmy z trenerem przed rozpoczęciem tego okienka. Był w federacji i ma nasze pełne wsparcie. Nie ma dyskusji o żadnych zmianach. Nie bierzemy takiej możliwości pod uwagę. Pamiętamy, jak zaczynał Mike Taylor. Początki też były bardzo trudne. Igor niedawno zaczął swoją pracę i drogę. Po raz pierwszy miał więcej czasu, żeby pokazać swoje schematy i zagrywki. Uważam, że głównym naszym celem jest EuroBasket. Spotkanie z Niemcami będzie bardzo ważne i Igor zdaje sobie z tego sprawę. Dobrze byłoby wygrać, nieważne w jaki sposób. Wtedy spokojnie będziemy patrzyli w przyszłość. Dzisiaj trzeba się skupić na tym. Trener może być spokojny o swoją pracę. Patrzymy długofalowo na współpracę z trenerami. Udowodniliśmy to w poprzednich latach, kiedy pracował z nami Mike Taylor.
– Jak wyglądają szanse na powołanie Jeremy'ego Sochana na EuroBasket? Obecnie koszykarz ma koronawirusa, to może mieć jakiś wpływ na najbliższe tygodnie w jego wykonaniu?
– Mam nadzieję, że będzie się dobrze czuł i przejdzie COVID lekko. To nie ma większego wpływu na nasze plany. Liczymy na jego wsparcie.