Nie można wykluczyć, że w przyszłym sezonie barwy Herthy BSC będzie reprezentowało dwóch Polaków. Do klubu z Berlina może wrócić Krzysztof Piątek oraz pojawił się temat transferu Sebastiana Szymańskiego. Zwolennikiem pomysłu przejścia do ekipy ze stolicy Niemiec jest Sławomir Chałaśkiewicz. – Szymański miałby większe szanse powodzenia niż Piątek – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Piątek, który 1 lipca kończy 27 lat, wciąż nie został wykupiony przez Fiorentinę z Herthy BSC. Co za tym idzie jego powrót do Berlina wydaje się coraz bardziej realny. Entuzjastą takiego scenariusza nie jest Chałaśkiewicz, który w przeszłości występował w niemieckich klubach.
– Najlepszym rozwiązaniem dla Krzyśka byłby transfer do innego klubu. Trudno będzie mu zaistnieć i podjąć rywalizację w Herthcie. W Berlinie raczej wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Widocznie Bundesliga nie jest ligą dla niego. Okazała się zbyt wymagająca, bo prawda jest taka, że Piątkowi najlepiej się w lidze niemieckiej nie wiodło. Jeżeli jego odejście będzie niemożliwe, to sądzę, że częściej będzie grzał ławę niż występował na boisku. W kontekście gry w reprezentacji Polski i wyjazdu na mundial nie brzmi to zbyt optymistycznie. Jeśli jego sytuacja będzie mniej więcej taka jak nakreśliłem, to wówczas trudno oczekiwać, żeby załapał się do kadry na mistrzostwa świata – zaznaczył były napastnik m.in. Hansy Rostock.
Ekspert od Bundesligi jest zdania, że przejście byłego napastnika Milanu do z klubu ze stolicy Niemiec od początku nie było najlepszy pomysłem.
– Transfer Piątka do Herthy nie był do końca przemyślany. Krzysiek trochę na siłę szukał drużyny i nadarzyła się okazja na transfer do Herthy, ale niestety w Niemczech sobie nie poradził. Wielu piłkarzy i to nie tylko z Polski miało problemy, żeby przebić się w Bundeslidze. Jest to bardzo wymagająca liga, w której gra się na dużej intensywności. Wydaje mi się, że jego agencja menadżerska nie pomogła wybrać odpowiedniego miejsca na kontynuację kariery. Jednak pieniądze, które zaproponowała Hertha przekonały wszystkich. Nasz napastnik nie powinien w ogóle wyjeżdżać z Włoch. Widać, że tam czuje się najlepiej – stwierdził Chałaśkiewicz w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Zdecydowanie więcej entuzjazmu nasz rozmówca wykazał w temacie potencjalnego transferu Szymańskiego do Herthy. – Sebastian miałby większe szanse powodzenia niż Krzysiek. Mógłby grać na skrzydle lub na pozycji ofensywnego pomocnika. Widać, że świetnie czuje się w grze jeden na jeden. To bardzo pożyteczny zawodnik. Jest wybiegany i szuka gry, a są to duże atuty w kontekście występów w lidze naszych zachodnich sąsiadów. Gdyby trafił do Herthy na pewno musiałby nauczyć się Bundesligi, bo panuje tam inna specyfika grania niż w lidze rosyjskiej. Jednak ten transfer miałby spore szanse powodzenia – zauważył były piłkarz, który na boiskach 1. i 2. Bundesligi rozegrał blisko 200 meczów.
Chałaśkiewicz wskazał również w czym tkwi problem Herthy, która od lat praktycznie w każdym sezonie walczy o utrzymanie w niemieckiej elicie. – Jakiś czas temu w Herthę zainwestowano duże pieniądze. Juergen Klinsmann, który był tak naprawdę ówczesnym szefem Herthy, dostał fundusze na transfery. Przeznaczono spore sumy m.in. na Piątka czy Lucasa Tousarta, ale ostatnie sezony zakończyły się klapą. Były wielkie oczekiwania, bo mówiło się nawet, że berlińczycy mają włączyć się do walki o mistrzostwo Niemiec. Szybko się jednak okazało, że były to jedynie mrzonki. Przez klub przewinęło się wielu piłkarzy, a ostatecznie Hertha ledwo uratowała się przed spadkiem. Na pewno jest w tej drużynie spory potencjał, żeby włączyć się do rywalizacji o grę w europejskich pucharach. Na tę chwilę jest do tego jeszcze daleka droga. Może nowe transfery coś w tym temacie zmienią. Szymański może być twarzą nowego projektu. Oby bardziej udanego niż ostatnio – zakończył były napastnik Widzewa Łódź i Śląska Wrocław.