Tenis i romanse? Oto pogromczyni Igi Świątek – Alize Cornet
Alize Cornet (fot. Getty)
Michał Pochopień
Wspaniała passa Igi Świątek dobiegła końca. W sobotę Polkę pokonała Alize Cornet. Reprezentantka Francji to nie tylko tenisistka z szerokiej światowej czołówki, ale również jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek w tym gronie. 32-latka już wcześniej sprawiła ogromną niespodziankę na londyńskich kortach.
Mówiąc o Francuzce, na myśl od razu nasuwają się określenia takie jak: solidna, regularna. Niewątpliwie ma to swoje pokrycie w tym, co tenisistka sobą reprezentuje na przestrzeni całej kariery. Zawodniczka z Nicei w gronie "100" najlepszych na świecie po raz pierwszy zagościła w sierpniu 2007 roku. Poza kilkumiesięczną przerwą, która miała miejsce w okresie luty – maj 2012, ani razu nie przestała być częścią tej grupy. To nie jedyny argument potwierdzający powyższe określenia. Cornet może się pochwalić serią 62 występów w imprezach wielkoszlemowych z rzędu (a łącznie takich startów w karierze zanotowała 65). To oznacza, że po raz ostatni w turnieju tej rangi nie miała okazji zaprezentować się podczas US Open w 2006 roku.
Co istotne taką passą nie może pochwalić się żadna inna tenisistka. Wśród mężczyzn dłuższą passę miał Feliciano Lopez, który w Wielkich Szlemach występował nieprzerwanie od French Open w 2002 roku. Zakończyła się ona jednak podczas tegorocznych zmagań nad Sekwaną.
6️⃣2️⃣ not out ��
���� @alizecornet equals Ai Sugiyama's record as the female players with the most consecutive Grand Slam appearances in the Open Era (since the 2007 Australian Open)#Wimbledonpic.twitter.com/JHIEeQiBsI
Nieustępliwa – to kolejny przymiotnik, który idealnie wpasuje się w to, jak przebiega jej przygoda z tenisem. Rzeczona wielkoszlemowa seria to jedno, natomiast to nigdy nie szło w parze ze spektakularnymi wynikami. Cornet aż do Australian Open 2022 nie znała smaku gry w ćwierćfinale jednej z czterech najbardziej prestiżowych imprez. Zmieniło się to w Melbourne, gdzie udało się jej pokonać wcześniej niedostępną barierę. Potrzebowała do tego 60 prób!
Tenisistka, która w najlepszym momencie kariery plasowała się na 11. miejscu na świecie, a na swoim koncie zapisała sześć tytułów na poziomie ATP – ostatni w 2018 roku – coraz częściej daje do zrozumienia, że jej przygoda z tenisem powoli dobiega końca. Zapytana przez dziennikarzy podczas Australian Open o to, czy jest w stanie zadeklarować występy w przyszłym sezonie, powiedziała, że jeszcze nie podjęła decyzji w tej sprawie. Jeśli Francuzka zdecyduje się o zawiesić rakietę na "kołku", to na pewno nie będzie narzekać na brak zajęć.
Zawodniczka, poza tym, że świetnie gra w tenisa, spełnia się również jako autorka powieści. Zaczęło się niewinnie – postanowiła zrobić oryginalny prezent bożonarodzeniowy dla swojej mamy, dla której napisała książkę o historii jej oraz jej sióstr życia. – Naprawdę chciałam ją uszczęśliwić, spróbować podarować jej coś oryginalnego. Zajęło mi to trzynaście miesięcy. Nie wiem, jak wiele osób tak długo przygotowuje prezent! Tymczasem szalony projekt zamienił się w książkę, która miała nigdy nie opuścić naszego domu – opowiadała Cornet.
Pierwszą powieścią, która została przez tenisistkę oficjalnie wydana – wcześniej w 2021 roku napisała swoją autobiografię – był romans "La valse des jours". Została ona wydrukowana w 10000 egzemplarzach. Choć przedstawicielka wydawnictwa Flammarion nie chciała zdradzić, w jakiej liczbie książka się wyprzedała, to jednak pozytywny wydźwięk może wskazywać na odniesiony sukces. W kuluarach mówi się, że Cornet pracuje już nad kolejnym dziełem.
Póki co dzieła dokonała na kortach Wimbledonu. Zwycięstwo nad Igą Świątek zapisze się w jej CV złotymi zgłoskami.