{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Brzęczek czeka na wymarzonego napastnika. Wisła ograła GKS Jastrzębie w sparingu
Mateusz Miga /
W trzecim sparingu przed nowym sezonem Wisła Kraków łatwo uporała się ze spadkowiczem z 1 Ligi, GKS Jastrzębie 3:0. Dwie bramki zdobył Piotr Starzyński, a Jerzy Brzęczek nadal czeka na transfer napastnika. – Nie chcemy zrobić tego tylko po to, by spełnić oczekiwania kibiców. Chcemy sprowadzić zawodnika, który naprawdę będzie do nas pasował i mamy na oku kandydata, z którym rozmawiamy od kilku miesięcy – mówi trener Jerzy Brzęczek.
PIAST LEPSZY OD BENIAMINKA 1 LIGI
W sparingach Wisła na razie tylko wygrywa. Na początek ograła Garbarnię Kraków, potem Stal Mielec, a w sobotę w Kalwarii Zebrzydowskiej ograła GKS Jastrzębie. Wszystkie trzy bramki padły w drugiej połowie, a bardzo ładnym strzałem z dystansu popisał się Piotr Starzyński. On trafił też na 2:0, a trzeci gol był autorstwa Enisa Fazlagicia.
Dużo braków
Skład był daleki od optymalnego, bo w Kalwarii zabrakło m.in. Josepha Colleya, Michała Żyro, Luisa Fernandeza, pozyskanego kilka dni temu Michaela Pereiry czy Konrada Gruszkowskiego.
– Michael jest w treningu dopiero od trzech, czterech dni i chcieliśmy, by dzisiaj potrenował nieco mocniej. By w jakiś sposób nadrobił zaległości wobec reszty zespołu. Chcemy, by poświęcił trochę czasu na pracę nad przygotowaniem fizycznym, bo pod względem siłowym nie wygląda źle – mówi Jerzy Brzęczek, który w Kalwarii nie mógł opędzić się od łowców autografów i wspólnych fotek.
– Luis, Konrad, Michał Żyro czy Dawid Szot mają lekkie przeciążeniowe sprawy i w sobotę trenowali indywidualnie. Nie chcieliśmy podejmować żadnego ryzyka, tym bardziej, że wszyscy piłkarze mają za sobą trzy tygodnie ciężkiej pracy. Myślę, że w przyszłym tygodniu wszyscy ci piłkarze powinni być do mojej dyspozycji – zapewnia trener Wisły.
W spotkaniu z GKS zadebiutował najświeższy nabytek wiślaków. Chorwat Ivan Jelić Balta zagrał na pozycji defensywnego pomocnika. – Mógł wystąpić już teraz, bo on cały czas był w treningu. Ivan jest gotowy do gry i mógłby rozpoczynać ligę nawet w tym tygodniu – podkreśla Brzęczek. Balta to jego kolejny autorski transfer, bo trener całkowicie przejął dowodzenie nad pionem sportowym w krakowskim klubie.
Ale to nie wszystkie braki. Vullnet Basha w sobotę podróżował z Grecji do Krakowa. Od poniedziałku ma trenować z zespołem, Brzęczek zapewnia, że Basha jest gotów do gry. Colley nadal trenuje tylko indywidualnie, w jego przypadku wciąż możliwy jest też transfer.
Skvarka odchodzi
Wisła chce za to pozbyć się Michala Skvarki. – Jesteśmy na etapie dogadywania tej sprawy. Chcemy, by Michal odszedł z naszego klubu. Ma ważny kontrakt, więc trwają rozmowy z zawodnikiem i jego przedstawicielami – mówi Brzęczek.
Klub czyni za to starania, by w nowym sezonie w Wiśle nadal grał Momo Cisse. Trwają w tej sprawie negocjacje z VfB Stuttgart. Inna sprawa, że zawodnik nadal dochodzi do zdrowia i początek sezonu na pewno straci.
W meczu z Jastrzębiem gołym okiem widać było, że Wiśle brakuje napastnika. Brzęczek zwraca uwagę, że na tej pozycji może grać Fernandez lub Pereira, ale to nie jest rozwiązanie docelowe.
– Kwestia napastnika to najbardziej gorący temat. Jest jeden zawodnik, z którym rozmawiamy od kilku miesięcy. Negocjacje rozpoczęliśmy jeszcze, gdy byliśmy w Ekstraklasie, co utrudnia naszą sytuację, ale wciąż wierzę, że uda się to zakończyć pozytywnie. On ma nadal ważny kontrakt ze swoim klubem, ale myślę, że jest to zawodnik, który pasowałby do naszej filozofii gry – zapowiada trener Wisły.
– Ja nie chcę podejmować decyzji na zasadzie zaspokojenia oczekiwań, gdy w efekcie nie dostalibyśmy tego czego chcemy. A chcę zawodnika, co do którego istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie do nas pasował. Analizujemy także innych zawodników. Nie mamy zbyt wiele czasu, ale będziemy ulegać żadnej presji, bo chcemy podjąć rozsądną decyzję. Okienko zamyka się z końcem sierpnia. Jeśli uda się ściągnąć napastnika, będziemy zadowoleni. A potem mam nadzieję, że będziemy gotowi na skorzystanie z ewentualnych okazji. Po kilku kolejkach sezonu będziemy też wiedzieć, jak wygląda drużyna i gdzie potrzebujemy ewentualnych wzmocnień – tłumaczy Brzęczek.
W pierwszej kolejce 1 Ligi Wisła zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz.