07 lip 2022 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Liga Konferencji UEFA. Mario Maloca apeluje do kibiców Lechii Gdańsk: niech poniosą nas do zwycięstwa

Lechia w czwartek podejmie Akademiję Pandev w meczu 1. rundy eliminacji Ligi Konferencji UEFA. Gdańszczanie zagrają w europejskich pucharach po trzech latach przerwy. – Wiem, że jeśli będziemy rozczarowywać, to kibice w pierwszej kolejności zaczną rozliczać nas, starszych zawodników – wyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL stoper Mario Maloca. Transmisja spotkania w czwartek w TVP.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

TRENER LECHII: PRZED TAKIMI MECZAMI CZĘSTO CZUĆ AROGANCJĘ

Pogoń nie przestaje atakować! Oglądaj mecz z KR Reykjavik

Czytaj też

Pogoń Szczecin – KR Reykjavik: transmisja meczu na żywo online w tv i online (7.7.2022)

Pogoń nie przestaje atakować! Oglądaj mecz z KR Reykjavik

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – W styczniu przedłużyłeś kontrakt z Lechia o kolejny rok. Coraz bardziej realne staje się chyba to, że zakończysz w Gdańsku karierę...
Mario Maloca: – W Lechii jestem od 2015 roku, z przerwą na wypożyczenie do Greuther Furth. Razem z rodziną czujemy się tutaj świetnie, jak w domu. Gdy jedziemy do Chorwacji na wakacje, by spotkać się z bliskimi, to nasze dzieci... płaczą. Nie chcą zostawiać kolegów i koleżanek. Mam tutaj wszystko, co potrzebne. Mam nadzieję, że pogram w piłkę jeszcze przez trzy-cztery sezony. Idealnie, jeśli będę występował w Lechii. Oczywiście, moim klubem w Chorwacji jest Hajduk, ale teraz patrzę na pewne sprawy inaczej.

– W czwartek po raz pierwszy zagrasz w z Lechią w europejskich pucharach. Jak wielkie jest to dla ciebie wydarzenie?
– Na pewno to święto dla piłkarzy i kibiców. Lechia dość rzadko miała okazję występować w europejskich pucharach. Co do naszych rywali, nie zlekceważymy ich. Poprzedni sezon skończyli na drugim miejscu w lidze, zasłużyli na grę w europejskich pucharach. Wiem, że w Polsce często postrzega się rywalizację przez pryzmat budżetów. Nie mamy jednak pełnej wiedzy na temat tego, jakimi pieniędzmi dysponuje klub w Macedonii Północnej, w co inwestuje. Wiem, że Lechia jest faworytem, ale musimy być ostrożni.

– Latem z Lechii nie odeszli kluczowi gracze. Nie było też jednak żadnych wielkich transferów do klubu. To dobrze?
– Pokazaliśmy, że mamy silny zespół. W poprzednich latach zmian kadrowych było dużo, dlatego ta stabilizacja powinna wyjść nam na dobre. Od dłuższego czasu przebywamy w tej samej grupie, poznajemy się, zgrywamy na boisku. To może być nasz duży atut. Dobrze przepracowaliśmy lato, cieszy to, że uniknęliśmy większych problemów z kontuzjami. Jesteśmy gotowi do nowego sezonu.

Pogoń nie przestaje atakować! Oglądaj mecz z KR Reykjavik

Czytaj też

Pogoń nie przestaje atakować! Oglądaj mecz z KR Reykjavik

Paixao w klubie "100". Zapisał się także w historii klubu!

Paixao w klubie "100". Zapisał się także w historii klubu!

– Poprzedni sezon skończyliście na czwartym miejscu w Ekstraklasie. O co powalczycie tym razem?
– Jeszcze za wcześnie na takie deklaracje. Z mojej strony mogę zapewnić, że chciałbym zagrać o coś więcej niż czwarte miejsce. Mamy duży potencjał, jesteśmy już dłuższy okres z trenerem Tomaszem Kaczmarkiem. Zobaczymy jednak, co się wydarzy.

– Jak układa się twoja współpraca z trenerem?
– Jest młody i ambitny. Szkolił się w Niemczech, a ja przez pewien czas grałem w 2. Bundeslidze. Widać, że niektóre elementy jego pracy są zaczerpnięte właśnie stamtąd. To trener, który oczekuje atrakcyjnego stylu gry. Już pokazał, że potrafi odpowiednio przekazać swój pomysł zespołowi. Zajęcia są proste, dużo pracujemy z piłką. Wydaje mi się, że taki sposób prowadzenia zajęć odpowiada wszystkim zawodnikom.

– Jesteś zadowolony z poprzedniego sezonu pod względem indywidualnym?
– Tak, rozegrałem 31 z 34 meczów. Usatysfakcjonowany był chyba także trener i władze klubu, skoro zaproponowano mi przedłużenie umowy. Myślę, że przez cały sezon utrzymywałem dobrą, wysoką formę. Na dyspozycję wpływa także zgranie z partnerami. Od dłuższego czasu na środku obrony występuję z Michałem Nalepą, a w bramce jest Dusan Kuciak. Znamy się już bardzo dobrze, a to ułatwia współpracę.

– Jeżeli wyeliminujecie Akademiję Pandev, kolejnym przeciwnikiem będzie Rapid Wiedeń. Stać was na awans do fazy grupowej Ligi Konferencji?
– Na razie przed nami początek eliminacji, na którym trzeba się skupić. Awans do fazy grupowej byłby olbrzymim sukcesem, ale nie można wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Poziom w Europie naprawdę się wyrównał. Rok temu Sheriff Tyraspol wygrał w Madrycie z Realem. Nie można nikogo lekceważyć. Żadna wygrana nie przyjdzie łatwo.

Ten gol mógł pogrążyć gości. Jak Lech tego nie trafił?!

Ten gol mógł pogrążyć gości. Jak Lech tego nie trafił?!

– Nie masz obaw o to, że przy ewentualnej dłuższej przygodzie z europejskimi pucharami będziecie mieli problem w lidze? Polskie kluby od lat nie są w stanie sobie z tym poradzić.
– Doskonałym przykładem jest to, co stało się z Legią w poprzednim sezonie. Nikt z nas nie pomyśli jednak o tym, by odpuścić jakieś rozgrywki. To początek sezonu, czujemy się dobrze. Trener może też rotować zawodnikami. Zrobimy wszystko, by przygoda Lechii z Ligą Konferencji trwała jak najdłużej.

– Co najbardziej podoba ci się w grze Lechii?
– To, że staramy się dominować. Przez większość czasu próbujemy utrzymywać się przy piłce, dominować. Z drugiej strony, do poprawy są te wahania. Zazwyczaj rozgrywamy dwie różne połowy. Po lepszej pierwszej przychodzi ta słabsza, albo odwrotnie. Jesienią będziemy chcieli to zmienić.

– Należysz do drużynowej starszyzny. Ty, Dusan Kuciak czy Flavio Paixao czujecie się szczególnie odpowiedzialni za drużynę?
– Na pewno liczba występów sprawia, że ludzie patrzą na nas i wymagają więcej. Czujemy tę odpowiedzialność i liczymy, że wyniki będą coraz lepsze. Jeśli będzie gorzej, to ludzie w pierwszej kolejności zaczną rozliczać nas. Zwycięstwa czy porażki nie są jednak zależne od paru bardziej doświadczonych graczy. Wszyscy zawodnicy mają na to wpływ.

– Jak dużą ekscytację czujesz przed czwartkowym starciem?
– Jestem podekscytowany i zmobilizowany, nie da się tego ukryć. Sam wracam do pucharów po długiej przerwie, bo ostatni raz zagrałem w Lidze Europy w 2014 roku, jako piłkarz Hajduka. W tym momencie to dla nas najważniejszy mecz w sezonie. Chcemy osiągnąć dobry wynik, by na rewanż pojechać z zaliczką. Tam nie będzie już tak fajnie, jak w Gdańsku. Jesteśmy faworytami i chcemy pokazać, że zasłużyliśmy na to miano. Mam nadzieję, że na stadionie pojawi się mnóstwo kibiców, którzy poniosą nas do zwycięstwa.