Przede wszystkim muszę wrócić do skakania. Kiedy to zrobię, dam znać trenerowi, jak mi idzie i zapytam go, czy jest szansa, by dołączyć do treningów z kadrą – mówi w TVPSPORT.PL Wilfredo Leon, przyjmujący reprezentacji Polski siatkarzy, o możliwym powrocie do kadry przed mistrzostwami świata.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Rehabilitacja trwa. Jak postępy?
Wilfredo Leon: – Zrobiłem duży krok do przodu. Pracuję. Jeszcze trzydzieści minut temu byłem w basenie. O 18:00 zaplanowano mi kolejny trening. Tak wygląda moja codzienność.
– Kolano nadal boli?
– Nie, przynajmniej nie we wcześniejszej skali. Po operacji noga mnie już raczej nie boli, jedynie czasami po ćwiczeniach czuć kolano bardzo lekko. To jest "bezpieczny ból”, jest o wiele lepiej niż było. Wszystko jest w porządku.
– Jak wyglądają twoje ćwiczenia w basenie?
– Nie są łatwe. W basenie robię nabieg jak do wyskoku na boisku, chodzę w szybkim tempie na zmianę wprzód i w tył. To dobra podstawa do powrotu do siatkarskich treningów, ponieważ ćwiczę również ustawienie przyjęcia.
– Kiedy wrócisz do normalnego treningu?
– Nie mam tego rozpisanego szczegółowo. Działamy w zależności od tego, jak się czuję, i jaki robię postęp. W tym tygodniu nadal będziemy ćwiczyć tak, jak wcześniej, czyli na basenie i w siłowni. Powoli osiągamy stabilizację w ćwiczeniach. Teraz czekam na zamówiony aparat, który mierzy wysokość skoków. Jak go otrzymam, będę mógł przeprowadzić pierwsze próby "normalnych" skoków przy dokładnej kontroli ich liczby, wysokości i dynamiki.
– Pod czyim okiem teraz trenujesz?
– Cały czas ćwiczę pod okiem prywatnego specjalisty.
– Jak często rozmawiasz z Nikolą Grbiciem o przebiegu rehabilitacji?
– Uznałem, że nie chcę zamęczać trenera. Ma swoją pracę, którą musi wykonać w trakcie Ligi Narodów. Lekarz kadry i fizjoterapeuci pytali mnie niedawno jak przebiega rehabilitacja więc trener na pewno zna sytuację.
– Wrócisz na mistrzostwa świata?
– Przede wszystkim muszę wrócić do skakania. Kiedy to zrobię, dam znać trenerowi, jak mi idzie i zapytam go, czy jest szansa, by dołączyć do treningów z kadrą.
– Pojawia się w twojej głowie scenariusz, że mógłbyś nie pojechać na mistrzostwa świata?
– Na razie najważniejszą kwestią jest powrót do skakania. Kolejną jest to, czy trener i PZPS pozwolą dopasować ćwiczenia do moich potrzeb. Wiem, że trudno będzie mi zrobić normalny trening od razu. Mistrzostwa świata są za rogiem, ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że spokojne koncentrowanie się na kolejnych elementach treningów przyniesie mi więcej korzyści niż wskoczenie od razu na poziom ćwiczeń kadrowych. Ten drugi scenariusz byłby, przepraszam za określenie, ale trochę głupi. Niewykluczone, że w tym przypadku znów odnowiłaby się kontuzja lub przeniosła się na drugie kolano. Nagły powrót może się również przysłużyć nadmiernemu przeciążeniu organizmu.
Dopiero zaczynam pracę z obciążeniami. Dlatego właśnie sam nie wychodzę z propozycją dołączenia do kadry jeszcze w tym momencie. Gdy dostanę zielone światło do treningu na sto procent, porozmawiam z trenerem, czy i kiedy mógłbym dołączyć do kadry, i kiedy byłbym w stanie trenować z reprezentacją przez dwie godziny. Dziś nie jestem w stanie tego określić. Zapewniam jednak, że trenuję dzielnie jak chłopaki – na siłowni i w basenie – i wciąż wierzę, że zdołam dojść do dobrej formy przed mistrzostwami świata.
Czytaj również:
– Bartosz Bednorz: ostatnie dni były trudne. To była ciągła walka ze zdrowiem
– Marcin Komenda i reprezentacja Polski siatkarzy: moja kariera wyhamowała i potoczyła się w innym kierunku
– Nikola Grbić po Lidze Narodów: zawsze jest lepiej mieć tego rodzaju problem z wyborem
Następne