Poprzedni sezon okazał się przełomowy dla Jakuba Kiwiora. Piłkarz trafił do Spezii, zaczął regularnie w Serie A, zadbiutował także w pierwszej reprezentacji Polski. Niewykluczone, że jego przyszłość będzie wymalowana w czerwno-czarnych barwach mistrza Włoch, AC Milan.
Po znakomitym sezonie w barwach słowackiej Żiliny, Kiwior zapracował na przeprowadzkę na Półwysep Apeniński. Początkowo musiał zadowolić się rolą rezerwowego. Gdy jednak w grudniu trener Spezii, Thiago Motta, zaczął stawiać na polskiego zawodnika, w tym samym czasie drużyna zaczęła odnosić zdecydowanie lepsze wyniki.
Wychowanek GKS Tychy z podstawowej jedenastki już nie wypadł, jednak cały czas grało jako defensywny pomocnik. Jego naturalną pozycją jest środek obrony i wygląda na to, że w nadchodzącym sezonie będzie miał okazję, by wykazać się właśnie w tej strefie boiska. Nowy trener jego drużyny, Luca Gotti, ma bowiem widzieć 22-latka właśnie jako stopera.
Już teraz jednak Kiwior cieszy się we Włoszech mianem dużego talentu. Na tyle, że zainteresować się nim postanowił mistrz Włoch, AC Milan. Jak donoszą włoskie media, w tym między innymi doskonale zorientowany w kwestiach dotyczących Rossonerich portal MilanNews.it, mediolańczycy nie wykluczają, że w przyszłości sięgną po Polaka.
Za myślami poszły czyny. Lada chwila z Milanu do Spezii na roczne bezpłatne wypożyczenie ma trafić obrońca Mattia Caldara. Mistrzowie Italii godząc się na ten ruch postanowili jednak ugrać dla siebie coś ekstra. Zdaniem włoskich dziennikarzy, Rossoneri podpiszą z Liguryjczykami umowę dotyczącą pierwokupu prawego obrońcy Kelvina Almiana oraz właśnie Jakuba Kiwiora.
Klub z Paolo Maldinim na czele oczywiście nie zostanie zobligowany, aby w przyszłości skorzystać z tego zapisu, tym niemniej decyzja będzie należała do nich. Przekaz jest klarowny. Polski piłkarz rozwija się w dobrym tempie i mediolańczycy nie chcą stracić potencjalnej okazji sprowadzenia obiecującego gracza.
Od czerwca tego roku Kiwior może tytułować się także reprezentantem Polski. Rozegrał po 90 minut w meczach z Holandią (2:2) i Belgią (0:1).