Już w przeszłości Rafał Gikiewicz wielokrotnie dopominał się swojej szansy w reprezentacji Polski. Teraz bramkarz Augsburga postanowił przypomnieć o tej kwestii raz jeszcze. – Wystarczy mi minuta z San Marino czy Białorusią – stwierdził na łamach "Kickera".
Występujący na co dzień w lidze niemieckiej bramkarz do tej pory nie doczekał się ani minuty na boisku mając orzełka na piersi. Najbliżej był w czerwcu 2019 roku, kiedy otrzymał powołanie od Jerzego Brzęczka, ale do debiutu nie doszło.
To bardzo boli golkipera, który już wielokrotnie podkreślał, że nie czuje się gorszy od swoich kolegów walczących o miejsce za plecami Wojciecha Szczęsnego. Teraz na łamach "Kickera" były zawodnik między innymi Freiburga raz jeszcze postanowił przypomnieć o swoich marzeniach.
– Rozmawiałem z selekcjonerem. Stawia na dwóch młodych i doświadczonych bramkarzy, więc ja dostanę powołanie tylko jeśli nie będą mogli zagrać Wojciech Szczęsny lub Łukasz Skorupski. Mnie wystarczy minuta z San Marino lub Białorusią – powiedział zawodnik Augsburga.
I dodał: – Trafiłem do Niemiec ciężką pracą, nie mając wielkiego talentu. Chcę zagrać w reprezentacji, spełnić marzenie i pokazać moim dzieciom, gdzie można zajść.
Nadchodzący sezon będzie dla Gikiewicz już trzecim w Augsburgu. Wcześniej występował w Bundeslidze we Freiburgu i w Unionie Berlin.