| Piłka nożna / Liga Konferencji
Dla takich momentów powstała Ligi Konferencji Europy. Po raz drugi w historii występów w europejskich pucharach klub z San Marino zdołał awansować do kolejnej rundy rozgrywek. I po raz drugi była to ekipa Tre Fiori Fiorentino, która po raz drugi pokonała luksemburską Folę Esch 3:1. San Marino nie pójdzie szybko spać, oj nie!
Reprezentacja San Marino w swojej historii wygrała tylko jeden mecz międzypaństwowy, w 2004 roku pokonując Liechtenstein 1:0. Na drużyny z Liechtensteinu trudno jednak trafić w europejskich pucharach, bo w alpejskim księstwie... nie ma rozgrywek ligowych. W Lidze Konferencji Europy gra więc tylko zwycięzca krajowego pucharu, a w XXI wieku 20 na 21 razy wygrało go FC Vaduz, które zaczyna rozgrywki od drugiej rundy. Do niej ekipy z San Marino zwykły nie docierać.
Tylko raz, w sezonie 2018/19 w eliminacjach Ligi Europy, Tre Fiori odprawiło z kwitkiem walijskie Bala Town, przegrywając pierwszy mecz 0:1 i wygrywając drugi 3:0. Trzeba jednak przyznać, że gole z tego spotkania były definicją futbolowych jaj. Najpierw obrońca z Walii zaskoczył bramkarza zbyt mocnym podaniem, potem golkiper podał do rywala, który trafił do pustej bramki, zaś trzeci gol był strzałem życia napastnika z San Marino. W kolejnej rundzie Tre Fiori przegrało ze słoweńskim Rudarem Velenje 0:10, ale na nikim nie zrobiło to wrażenia. Liczył się pierwszy historyczny awans.
A tymczasem Tre Fiori z San Marino ���� prowadzi w rewanżu z luksemburską Folą Esch ���� 2:1. W dwumeczu @europacnfleague jest już 3:1 dla zespołu Andy'ego Selvy. To może być drugi awans w historii zespołów z San Marino w europejskich pucharach! #futbolnaperyferiach pic.twitter.com/dJp899OD1I
— Jakub Pobożniak (@JPobozniak) July 14, 2022
W Europie nie ma już słabych drużyn, poza polskimi. Tre Fiori 🇸🇲 – Fola Esch 🇱🇺 3:1 (4:1 w dwumeczu). W nagrodę, w drugiej rundzie zespół z San Marino zagra z B36 Torshavn🇫🇴.
— Jakub Pobożniak (@JPobozniak) July 14, 2022
Co ciekawe, mecz dla RTV San Marino komentował Alessandro Della Valle - ten sam, który strzelił gola 🇵🇱. pic.twitter.com/eJhWnzrfla