15 lip 2022 | Lekkoatletyka

MŚ w lekkoatletyce. Sofia Ennaoui łaknie ścigania. I jest wreszcie zdrowa

Musiałam być cierpliwa, musiałam wierzyć, że to możliwe. Dlatego ten powrót do światowego biegania cieszy mnie potrójnie. I mam ambitne cele – mówi przed mistrzostwami świata w Eugene Sofia Ennaoui, nasza jedyna reprezentantka w biegu na 1500 metrów. Wicemistrzyni Europy na tym dystansie pierwszy raz pojawi się w USA w piątek. Pełna nadziei. Zwłaszcza że nietypowa bieżnia, jaka czeka zawodników, jej odpowiada.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Filar sztafety na MŚ: w piątek mamy swoją największą szansę

Czytaj też

Filar sztafety na MŚ: w piątek mamy swoją największą szansę

Korespondencja z Eugene

Chociaż pierwszy start – w eliminacjach, o godz. 3:10 polskiego czasu w piątek – Sofia Ennaoui ma zaplanowany już pierwszego dnia mistrzostw świata w Eugene, dopiero dzień wcześniej po raz pierwszy mogła z bliska przyjrzeć się, jak wygląda Hayward Field. Reprezentacje wszystkich krajów w dwóch turach otrzymały możliwość wizyty na obiekcie imprezy, zapoznania z tartanem, trybunami i całą otoczką wydarzenia. Polska specjalistka od biegu na 1500 metrów nie ćwiczyła już żadnych szczególnych elementów. Przyszła na stadion, tylko po to, żeby go poznać i rozruszać kości. Wyglądała na zadowoloną, uśmiechniętą i zrelaksowaną. Ale jednocześnie bardzo zmotywowaną. Zawsze była zadaniowcem, a tego lata dodatkowo ma kolejne cele – ostatecznie zamknąć temat powrotu ze sportowego niebytu i kontuzji do szerokiej światowej czołówki.

– Wiem, że czekaliście na mój powrót. I dziękuję kibicom za tę cierpliwość. Ja też musiałam się jej nauczyć i ją nabyć. To nie było łatwe. Musiałam wiele poświęcić i wiele się nauczyć przez blisko dwa lata, gdy nie biegałam tak, jak sama od siebie oczekiwałam. Musiałam wierzyć, że to możliwe. I okazało się, że jest – powiedziała przed kamerą TVP Sport w Eugene.

Ennaoui podkreśliła, że jest zdrowa. I kazała odpukać w niemalowane.

– Dbam o to, żeby się nie przetrenować. Wielkie ambicje bywały dla mnie bardzo zgubne, a teraz już umiem przekładać siły na realne możliwości i chęci. Dawno nie mogłam tego jednoznacznie powiedzieć, a teraz mogę: jestem zdrowa. I mogę wykorzystać organizm tak jak oczekuję – zapewnia Ennaoui.

Comeback Ennaoui po kontuzji musiał zrobić wrażenie nie tylko na kibicach, ale również na niej samej. Wracając do regularnego ścigania na bieżni, Sofia wystąpiła wprawdzie tylko trzy razy, ale za to na tyle porządnie, że mogła w USA wybrać jeden z dwóch dystansów. Wiosną uzyskała 1:58.98 na 800 metrów – rekord życiowy – oraz 4:03.83 na 1500 m. Przyznaje, że w tym dłuższym biegu oczekiwała po cichu więcej, ale z drugiej strony nie dała sobie zbyt wielu szans na znalezienie biegu w odpowiednim tempie. Tak naprawdę po występie w Ostrawie jeszcze w maju odpuściła występy aż do mistrzostw kraju w Suwałkach. A tam – jak wiadomo – biegano wyłącznie na miejsca, a nie na życiówki.

– Biegnąc te 800 metrów, nie byłam przygotowana szybkościowo. I to było super. Od "półtoraka" chciałam więcej i zabrakło mi chyba obiegania. I adrenaliny. Tej jednak w Eugene nie będzie brakowało. Mam prawo ich oczekiwać, ponieważ informacje, które zebrałam o sobie do tej pory, po prostu napawają mnie optymizmem – mówi Polka.

Zdaniem Ennaoui, stadion Hayward Field nadaje się idealnie do biegów długodystansowych. Z jednej strony wprawdzie zawodnikom może przeszkadzać wiatr z racji otwartych z jednej strony trybun, z drugiej jednak bieżnia – miękka, wylewana a nie w postaci kładzionych tartanowych dywanów typu mondo (były m.in. w Tokio przed rokiem, są również na Stadionie Śląskim) – sprzyja długodystansowcom. Jest miękka i sprężysta, co akurat Sofia bardzo lubi.

– I Sydney McLaughlin udowodniła niedawno, że nawet na 400 metrów przez płotki da się tu poprawić rekord świata – zauważa. – Te preferencje są bardzo osobiste. Ja lubię, ale pewnie skoczkowie czy sprinterzy mogą troszeczkę narzekać. Ale to nie nawierzchnia będzie decydowała o miejscach. Tylko forma.

Pierwsza runda 1500 metrów kobiet w Eugene w piątek od 3:10. Transmisja wyłącznie w Telewizji Polskiej.