| Czytelnia VIP

Eugene – lekkoatletyczna żyła złota

Stadion Hayward Field w Eugene (fot. Getty)
Stadion Hayward Field w Eugene (fot. Getty)
Sebastian Muraszewski

Trudno uwierzyć, że dopiero teraz przyjdzie czas na pierwsze lekkoatletyczne mistrzostwa świata organizowane w Stanach Zjednoczonych. Miejsce, w którym będą rywalizować najlepsi na globie, nie jest przypadkowe - to dzięki niemu Amerykanie są potęgą w tej dyscyplinie. Nie tylko na stadionach.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Nauka to potęgi klucz

Areną tegorocznego czempionatu będzie stadion Hayward Field, który powstał na potrzeby drużyny futbolowej Uniwersytetu Oregonu. Drużyna Kaczek od początku miała niezbyt pochlebne opinie na temat tego obiektu. Wytrzymała na nim blisko pięćdziesiąt lat, po czym przeszedł on w wyłączne władanie lekkoatletów.

Napisać, że uczelnia miała dobre wyniki w lekkoatletyce byłoby niedopowiedzeniem. Bill Hayward, którego imieniem nazwano stadion, był trenerem amerykańskiej reprezentacji na sześciu igrzyskach olimpijskich w latach 1908-32. Z murów Uniwersytetu Oregonu wychodzili kolejni medaliści olimpijscy i rekordziści świata. Ten, który przybył po Haywardzie szkolić studentów okazał się jeszcze bardziej wybitny. Bill Bowerman rozpropagował ideę joggingu na całym świecie, czemu zawdzięczamy miliony biegaczy ćwiczących każdego dnia dla swojego zdrowia.



Duża część z nich wkłada na treningi buty z charakterystycznym znakiem łyżwy. Za nim również kryje się Bowerman. A dbał wyjątkowo o doprowadzanie podopiecznych na światowy poziom. Było to możliwe dzięki rozmaitym innowacjom, jak chociażby treningowi interwałowemu. Bowermana nurtował sprzęt, szczególnie po skargach zawodników na wagę butów. Z jednym z byłych wychowanków zaczął współpracę i ściąganie odpowiedniego obuwia z… Japonii.

Ta kooperacja przerodziła się w firmę Blue Ribbon Sports, znanej później jako Nike. Szybko zrezygnowano z importu produktów z Kraju Kwitnącej Wiśni, by skupić się na produkcji własnych modeli. Udało się przebić do świadomości opinii publicznej dzięki butom Cortez. Pięćdziesiąt lat po tym, jak świat zobaczył je na nogach amerykańskich lekkoatletów startujących podczas igrzysk w Monachium, pozostają niezmiennie popularne. Nosił je nawet największy biegacz Ameryki. Nie jest to żaden z rzeczywistych mistrzów, a Forrest Gump, w którego rolę w filmie z 1994 roku wcielił się Tom Hanks.

Najtrudniejsze kwalifikacje na świecie

W kalendarzu amerykańskich sportowców liczą się tylko jedne zawody. Kwalifikacje olimpijskie. Jak przystoi krajowi z najlepszą bazą sportową na świecie, przyciągającemu najlepszych szkoleniowców i plasującemu się w czołówce klasyfikacji medalowej kolejnych igrzysk, selekcja jest tam wyjątkowa. Stany Zjednoczone nie mogą bowiem liczyć na więcej miejsc niż inne kraje.

W lekkoatletyce krajowy związek może wysłać maksymalnie trzech zawodników z każdej konkurencji. Oczywiście konieczne jest spełnienie minimów w określonym czasie. W przypadku Stanów Zjednoczonych te minima dają jedynie wstęp na imprezę kwalifikacyjną rozgrywaną miesiąc przed igrzyskami. A ci, co uzyskali słabsze minimum "B" muszą z własnej kieszeni opłacić start.



Występ w próbie przedolimpijskiej jest najważniejszy. To wyłącznie od niego i uzyskania odpowiedniego czasu bądź wyniku zależy, kto będzie reprezentował USA na arenach olimpijskich. Często okazuje się, że poziom tych zawodów jest wyższy niż igrzysk, a rezultaty tych, którzy tylko o włos nie zdołali się zakwalifikować do IO, dałyby olimpijski medal.

Ostatnie cztery takie wydarzenia zorganizowano właśnie na Hayward Field w Eugene. Podobnie było w latach 1972-80, gdy tamtejszą bieżnię uznawano za najszybszą na świecie. Kwalifikacje przyciągają miliony widzów przed ekrany telewizorów bądź innych urządzeń. Rok temu kibice zamiast o wynikach rozprawiali o proteście młociarki Gwen Berry, która ostentacyjnie odwróciła się plecami do amerykańskiej flagi stojąc na podium zawodów. Wywołało to protesty Republikanów, którzy domagali się wykluczenia zawodniczki z olimpijskiej kadry. Do tego nie doszło, ale Berry niewiele zwojowała, zajmując dopiero 11. miejsce w Tokio.

Wszystkie środki (nie)dozwolone

Opowiadając o historiach z Eugene, nie można nie wspomnieć o Alberto Salazarze. . Pochodzący z Kuby biegacz był zaliczany do największych talentów na swojej alma mater. Trzykrotnie wygrał maraton w Nowym Jorku, był rekordzistą świata. W odniesieniu większych sukcesów przeszkodziły mu jednak kłopoty z układem odpornościowym, które wynikały z katorżniczych treningów.

Świat poznał potem Salazara jako znakomitego trenera. Jego osiągnięcia sprawiły, że Nike wyznaczyło go na opiekuna projektu Oregon. Firma starała się jak najmocniej pomagać uniwersytetowi, z którego się przecież wywodziła. Najczęściej miało to charakter finansowy, chociaż nie odpowiadało to części studentów, którzy mieli pretensje o branie pieniędzy przez ich uczelnię od firmy, której praktyki budziły wątpliwości.



Projekt Oregon był reakcją na słabe wyniki amerykańskich długodystansowców w latach dziewięćdziesiątych. Wyselekcjonowana przez Salazara grupa składała się ze sportowców różnej narodowości, którzy mieli przebywać w warunkach podobnych do tych, w jakich trenują afrykańscy biegacze. Do symulacji warunków panujących na wysokościach wykorzystano najnowocześniejsze technologie.

Program dał efekty. Jego najbardziej znanym odkryciem był Mo Farah, czterokrotny mistrz olimpijski na 5000 i 10000 metrów. Brytyjczyk nie był jedynym utalentowanym w tym gronie, bo dzięki projektowi szansę na treningi najwyższej klasy otrzymała między innymi Holenderka Sifan Hassen, która oprócz sukcesów na długich dystansach zdobywa liczne laury na 1500 metrów. W tym gronie był też także mistrz olimpijski z Rio na tym dystansie, Matt Centrowitz, absolwent Uniwersytetu Oregonu. Salazarowi dokuczało coraz bardziej serce, ale zachował wpływ na opisywany program. W 2015 roku wyszły jednak na jaw jego metody. Zarzucono mu podawanie substancji dopingowych sportowcom. Śledztwo dziennikarskie potwierdziło również znęcanie się psychiczne nad podopiecznymi oraz pojawiły się zarzuty molestowania seksualnego. Trener został zawieszony na cztery lata w październiku 2019 roku, a jego odwołanie do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu zostało odrzucone. I tak firma Nike zakończyła blisko osiemnastoletni projekt.



Diamenty

Oczywiście w dziejach Uniwersytetu Oregonu było znacznie więcej chlubnych kart. Lekkoatleci z tej uczelni startujący w ostatnich igrzyskach w Tokio pochodzili z wielu państw. W tym gronie nie zabrakło reprezentantki naszego kraju. Aneta Konieczek wzięła udział w biegu na 3000 metrów. Z kolei English Gardner i Jenna Pradini miały wkład w zdobycie srebrnego medalu przez amerykańską sztafetę na 4x100 metrów.

Pięć lat temu karierę zakończył jeden z bardziej z utytułowanych absolwentów uczelni, czyli Ashton Eaton, dwukrotny mistrz świata i były rekordzista świata w dziesięcioboju. Do dziś pamięta się na uczelni o Steve’ie Prefontaine’ie, mistrzu długich dystansów, który nie zdążył osiągnąć największych triumfów. Amerykanin zginął w wypadku samochodowym w Eugene w wieku zaledwie 24 lat.

Prefontaine doczekał się odpowiedniego uczczenia. To mityng jego imienia w miejscowości, z którą był związany w ostatnich latach życia. Sponsorem zawodów nie mógł zostać nikt inny - tylko Nike. Od momentu utworzenia Diamentowej Ligi w 2010 roku mityng jest stałą częścią cyklu z pandemiczną przerwą w 2020.



Eugene ubiegało się już o organizację lekkoatletycznych mistrzostw świata w 2019 roku, ale przegrało rywalizację z katarską Dohą. Drugi raz obyło się już bez typowego głosowania, jednak z masą kontrowersji. Był sprzeciw europejskich działaczy. Amerykanie otrzymali bowiem pozytywną decyzję w 2015 roku, na rok przed wyznaczonym w harmonogramie terminem wyboru. Pandemia sprawiła, że zmagania opóźniono o ponad 11 miesięcy. Czy teraz miasto, któremu lekkoatletyka zawdzięcza tak wiele, zadziwi świat raz jeszcze?

Najnowsze
Dookoła Katalonii: reprezentant Polski na końcu stawki
nowe
Dookoła Katalonii: reprezentant Polski na końcu stawki
| Kolarstwo 
Matthew Brennan (fot. Getty Images)
Tschofenig triumfuje. Zobacz klasyfikację generalną PŚ i Pucharu Narodów
Klasyfikacja generalna PŚ w skokach narciarskich 2024/25 [AKTUALIZACJA]
nowe
Tschofenig triumfuje. Zobacz klasyfikację generalną PŚ i Pucharu Narodów
| Skoki narciarskie 
"Pudzian" vs... "angielski Pudzian". I to bez limitu wagi!
Mariusz Pudzianowski (Fot. Getty)
"Pudzian" vs... "angielski Pudzian". I to bez limitu wagi!
| Sporty walki / MMA 
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Robert Lewandowski (fot. PAP)
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Imponujący awans Stocha w Planicy. Wielki "DOMENator"
(fot. PAP)
pilne
Imponujący awans Stocha w Planicy. Wielki "DOMENator"
| Skoki narciarskie 
Wszystko jest już jasne! Znamy zdobywcę Kryształowej Kuli
Daniel Tschofenig przyjmuje już gratulacje od Jana Hoerla (fot. Getty)
pilne
Wszystko jest już jasne! Znamy zdobywcę Kryształowej Kuli
| Skoki narciarskie 
Asystent selekcjonera zareagował na ostre słowa eksperta TVP Sport!
Aleksander Buksa grał w ostatnim spotkaniu reprezentacji Polski U20 (fot. Getty Images)
Asystent selekcjonera zareagował na ostre słowa eksperta TVP Sport!
| Piłka nożna 
Do góry