Przejdź do pełnej wersji artykułu

PKO Ekstraklasa: udany debiut Macieja Stolarczyka. Jagiellonia Białystok pokonała Piasta Gliwice

Jesus Imaz został jednym z bohaterów Jagiellonii (fot. PAP/Artur Reszko) Jesus Imaz został jednym z bohaterów Jagiellonii (fot. PAP/Artur Reszko)

Wygraną Jagiellonii Białystok z Piastem Gliwice 2:0 zakończyło się drugie sobotnie spotkanie w ramach 1. kolejki PKO Ekstraklasy. Drużynie Macieja Stolarczyka, który debiutował na ławce trenerskiej Dumy Podlasia, komplet punktów zapewnili Jesus Imaz oraz Mateusz Kowalski.

Szok w Poznaniu. Kolejna kompromitacja Lecha

Czytaj też:

PKO Ekstraklasa 2022/23: transfery. Lista letnich transferów (na 1.9.2022)

PKO Ekstraklasa: transfery w Ekstraklasie 2022/23 [lista] [AKTUALIZACJA: 01.09.2022]

Piast miał patent na Jagiellonię – z ostatnich dziewięciu meczów tylko raz musiał uznać wyższość rywala z Białegostoku. Mimo to, trudno było jednoznacznie uznawać zespół Waldemara Fornalika za faworyta tego starcia. Duma Podlasia przystąpiła do spotkania z debiutującym na ławce trenerskiej, Maciejem Stolarczykiem.

Pierwsza połowa meczu nie przyniosła większych emocji. Obie ekipy miały spory problem z wykreowaniem dobrych i klarownych sytuacji bramkowych, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Jedyna godna odnotowania, zakończona golem akcja miała miejsce w 29. minucie. Po centrze z rzutu rożnego, Andrzej Trubeha zgrał piłkę do Jesusa Imaza, a ten z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki.

W drugiej części spotkania niewiele się zmieniło – wartych uwagi okazji strzeleckich wciąż było jak na lekarstwo. Niemniej goście powinni doprowadzić do remisu. Najpierw jednak błąd Zlatko Alomerovicia nie wykorzystał Alberto Toril, pudłując do pustej bramki z 25 metrów, a następnie ten sam zawodnik uderzył prosto w golkipera Jagi z bliskiej odległości.


Zobacz także: Były król strzelców ESA: cały czas przepłacamy zawodników...

Drużyna Macieja Stolarczyka miała swoją szansę w 79. minucie. Wówczas centymetry od szczęścia był Tomas Prikryl. Czech po wpadnięciu w pole karne, trafił z ostrego kąta w prawy słupek. Większą precyzją wykazał się natomiast Mateusz Kowalski, który w doliczonym czasie gry zachował zimną krew i w sytuacji sam na sam z Frantiskiem Plachem ustalił wynik meczu na 2:0.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także