16 lip 2022 | Lekkoatletyka

MŚ w lekkoatletyce. Eveline Saalberg dekorowana medalem na pniu w parku. Bo tak

Eveline Saalberg odebrała medal, stojąc na pniu w parku (fot. Twitter/lauradewitte/Getty Images)

Holenderska sztafeta mieszana 4x400 metrów zdobyła srebro mistrzostw świata w Eugene. World Athletics, która zezwala na zmiany w składach po eliminacjach, jednocześnie zabrania im radości z dekoracji na stadionie. Nadal. Biegająca w pierwszej rundzie Eveline Saalberg odebrała więc swój medal, stojąc na pniu w parku. Protesty krajowych federacji są na nic.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

MŚ w lekkoatletyce: dublet Polaków w rzucie młotem!

Korespondencja z Eugene

Ten obrazek po prostu jest przykry. A jednocześnie wprost sugeruje, że światowa centrala lekkoatletyczna dzieli sportowców na lepszych i gorszych. Eveline Saalberg, jedna z całej armii świetnych holenderskich 400-metrówek, oczywiście nie biega tak okazale jak m.in. Femke Bol czy Lieke Klaver. To te dwa nazwiska stanowiły żeńską połowę mieszanej sztafety 4x400 m, która w piątek w Eugene wywalczyła drugie miejsce za Dominikaną. Klaver dodatkowo biegła w eliminacjach, podobnie jak obaj panowie. Bol weszła na finał. I jej dekoracja w blasku fleszy na stadionie przysługuje, a Saalberg – tej zmienionej przez Femke na decydujący wyścig – już niestety nie.

Święty-Ersetic ogłosiła ważną decyzję. Rezygnuje ze startu

Czytaj też

Justyna Święty-Ersetic (fot. Getty Images)

Święty-Ersetic ogłosiła ważną decyzję. Rezygnuje ze startu

Dekorację Saalberg urządzono zatem w wewnętrznym gronie – na trawniku przy akademikach, w których zamieszkuje w USA reprezentacja Niderlandów. Akurat tam znalazł się wysuszony pień, który mógł imitować podium. Taki, który równie dobrze na co dzień może służyć psom do załatwiania potrzeb fizjologicznych. To brutalne porównanie, ale niedalekie od prawdy. Biegaczka, która miała potężny wkład w awans Holendrów do finału (taki sam jak inni), stanęła na drewnie, następnie wysłuchała kilku komplementów pod swoim adresem ze strony reprezentacyjnych kolegów, żeby finalnie jeden z nich – Liemarvin Bonevacia – zawiesił jej na szyi krążek. I tyle. Pamiątkowe zdjęcie, można się rozejść. Nikt poza Holendrami tego nie widział.

Dokładnie w taki sam sposób dekorowano rezerwowych przed rokiem w Tokio – w naszym przypadku aż trzech, którzy w eliminacjach mieli swój udział w w walce o złoto. To nie są najlepsze wspomnienia z życiowego sukcesu. Anna Kiełbasińska, która biegała tam eliminacje do żeńskiej sztafety, w biegu przy powrocie do kraju otrzymała srebro przy automatach z napojami.

– To trochę niepoważne, że federacje zabraniają dekoracji tym, którzy walczyli w eliminacjach. Nie powinno tak być, to są takie same części drużyny jak ci z finału. Bo bez tych z eliminacji nie byłoby tych w finale. Ale World Athletics pozostaje nieugięta, mimo że zgłaszaliśmy im nasze uwagi w tej materii – grzmiał Krzysztof Kęcki, szef szkolenia PZLA.

Zobacz także: Polacy już z trzema krążkami. Prowadzą w klasyfikacji medalowej MŚ!

Działacze z centrali wykonali sporo zmian, żeby docenić sportowców. Na przykład medale "instant", które w biegach daje się zawodnikom od razu po rywalizacji – do zdjęć – a następnie odbiera i wręcza oficjalnie już z grawerem na podium. Wydawało się zatem, że skoro sztafeta mieszana została zreformowana i po eliminacjach można dokonać tylko jednej zmiany w składzie, to naturalnym ruchem będzie umożliwienie dekoracji na podium całej piątce. Sebastian Coe, czyli szef WA, sam wiele razy był dekorowany jako świetny biegacz. Zna ten smak. To kuriozum, że teraz – już będąc po drugiej stronie środowiska – o nim nie pamięta.