O pokonaniu 217 kilometrów w najgorętszym miejscu na Ziemi w środku lipca trudno myśleć nawet mając do dyspozycji doskonale klimatyzowany samochód. A co dopiero przebiec taki dystans i to mając… 77 lat! Amerykanin Bob Becker przeszedł do historii najtrudniejszego ultramaratonu świata, Badwater, zwyciężając z morderczym wyzwaniem jako najstarsza osoba w historii wydarzenia.
Granice ludzkiej wytrzymałości regularnie są poszerzane przez kolejnych śmiałków. W świecie ultramaratonów prawdziwą wisienką na torcie jest bieg Badwater. Rozgrywany on jest w amerykańskiej Dolinie Śmierci, najgorętszym miejscu świata, w którym odnotowana w 1913 roku temperatura 56,7 stopni Celsjusza pozostaje najwyższą zarejestrowaną w historii globu.
Mało? To oczywiście nie wszystko. Bieg zaplanowany jest na środek lipca, kiedy temperatury są najwyższe. Start zlokalizowany jest w pobliżu jeziora Badwater, 85 metrów poniżej poziomu morza, natomiast meta nieopodal szczytu Mount Whitney, około 2550 metrów powyżej poziomu morza. Na zafundowanie swojemu ciału i psychice takich wrażeń gotowi są tylko najtwardsi zawodnicy.
Mogłoby się wydawać, że żeby poddać się tak ekstremalnym obciążeniom, trzeba być stosunkowo młodym. Nic bardziej mylnego! Amerykanin Bob Becker podczas edycji 2022 zaszokował wszystkich i jako 77-latek ukończył wyścig w nieco ponad 48 godzin, stając się tym samym najstarszym finiszerem w historii Badwater.
Amerykanin zmierzył się z tym legendarnym ultramaratonem już nie po raz pierwszy. Był to jego piąty finisz, ale wszystkie poprzednie odnosił oczywiście w młodszym wieku. Później skupiał się także na pracy jako organizator wydarzenia. Tym razem jednak postanowił powrócić do starych nawyków, nałożyć buty do biegania i powalczyć na trasie.
Organizatorzy postanowili nawet odnieść się do kwestii stanu zdrowia i bezpieczeństwa 77-latka podczas biegu. "Nasz dyrektor medyczny, doktor Megan, kilkukrotnie sprawdzała stan zdrowia Boba. Stwierdziła, że jedynym prawdziwym problemem był poważny skurcz mięśni pleców, co było widać także na ostatnich metrach przed metą. Poza tym był zupełnie zdrowy. Wszyscy powinniśmy być takimi szczęściarzami, żeby cieszyć się takim zdrowiem jak Bob!" – napisano.
Tuż po zakończeniu ekstremalnego wysiłku mężczyzna szeroko się uśmiechnął i w gronie swoich kibiców oraz ekipy organizatorskiej zaczął doceniać absolutnie niezwykły wyczyn, który udało mu się osiągnąć.