Przejdź do pełnej wersji artykułu

Król odchodzi, ale dynastia trwa nadal? Co zostanie w Legii po Borucu?

/ Artur Boruc i jego pożegnanie w meczu Legia – Celtic. Zagrają też uczniowie: Cezary Miszta i Kacper Tobiasz Artur Boruc i jego uczniowie? Kacper Tobiasz i Cezary Miszta długo trenowali z 42-latkiem w Legii Warszawa (fot: 400mm.pl)

Artur Boruc w środę zakończy karierę, choć bramkarska dynastia Legii Warszawa trwa dalej. Golkipera-kibica między słupkami zastąpił 19-latek wychowany na Żylecie. Drugi z golkiperów Wojskowych także ma mnóstwo doświadczeń z trybun. Jaka będzie przyszłość bramki Wojskowych?

REMIS I ZNAKI DYMNE. CZY LEGIA SIĘ ODRADZA?

Najpierw był ostatni sezon. We wtorek Artur Boruc trenował po raz ostatni. W środę ostatni raz wybiegnie na boisko, by rozegrać mecz. Spotkanie Legii Warszawa z Celtic FC ma uczcić karierę bramkarza, który stał się ikoną obu klubów. Takiego pożegnania nie było w stolicy od lat.

Czytaj też:

Kosta Runjaic (wywiad). Legia Warszawa rozpocznie proces odbudowy z Koroną Kielce? Transfery i cele Wojskowych

Kosta Runjaic: porównam Legię z Pogonią po pięciu latach pracy [WYWIAD]

Kiedy myśli się o pożegnalnym meczu, od razu na myśl przychodzi spotkanie Legii z Manchesterem City. Wszystko wydarzyło się w związku z odejściem Kazimierza Deyny do angielskiego klubu. Legendarny pomocnik rozegrał po połowie w każdej drużynie. Potem na stadionie przy Łazienkowskiej żegnano też Romana Koseckiego, ale wówczas odbył się mecz Polski z resztą świata. Wiele lat później warszawianie zmierzyli się z Celtic FC, do którego Boruc odchodził z Łazienkowskiej. Nie było to jednak pożegnanie, bo chodziło przede wszystkim o realizację kontraktowych zapisów i atrakcyjny mecz towarzyski. Teraz Legia chce uczcić zakończenie kariery przez 42-letniego bramkarza. Lada moment jego lata aktywnego uczestnictwa w futbolowym biznesie będą już przeszłością. A jaka jest przyszłość bramki ukochanego klubu Boruca?

Uczniów dwóch


Boruc dotrzymał obietnicy i ostatnie dwa lata kariery spędził przy Łazienkowskiej. Zdobył mistrzostwo Polski, zagrał w europejskich pucharach, choć doświadczył też najgorszego ligowego sezonu Legii od wielu lat. Jeśli był zdrowy, to przez 1,5 roku był pewniakiem między słupkami. Sytuacja zmieniła się wiosną po meczu z Wartą Poznań. 42-latek obejrzał czerwoną kartkę za atak na rywala, a potem nie pojawił się już na boisku.

Początkowo w tle Boruca pozostawali młodzieżowcy trenujący u jego boku. Cezary Miszta i Kacper Tobiasz od dawna uznawani są za golkiperów z wielkim potencjałem. To gracze powoływani do juniorskich reprezentacji Polski. Obaj mają też kibicowską przeszłość i od dziecka kibicowali Legii. Pierwszy pojawiał się przy Łazienkowskiej, gdy organizowano wyjazdy z jego rodzinnego Łukową. Drugi miał na stadion bliżej, bo pochodzi z Ursynowa, a ojciec regularnie zabierał go na spotkania. Dodatkowo Tobiasz szybko trafił na ”Żyletę”, na której zasiadają najbardziej zagorzali fani Wojskowych.

Tata już w wieku trzech-czterech lat zabrał mnie na stadion. Przyśpieszył proces mojego zainteresowania piłką. Ja "bramkarzem z Żylety"? To pozytywne stwierdzenie. Cieszę się, że jestem kojarzony z tą trybuną. Nie ważne, gdzie pojadę, ale z takiego pochodzenia mogę być dumny – opowiada Tobiasz. Zarówno on, jak i Miszta, mimo młodego wieku wielokrotnie słyszeli już swoje nazwiska skandowane przez fanów z ”Żylety”. To wyróżnienie, ale i obowiązek. Coś, czego w trakcie pobytu w stolicy doświadczył też Boruc. Golkiper, który żegna się z Łazienkowską, ma też za sobą wyjazdy z kibicami. Na trybunach pojawiaj się zarówno w czasach legijnych, ale też wtedy, gdy występował w zagranicznych klubach.

Boruc–nauczyciel


Kiedy Boruc wrócił do Legii w 2020 roku, jego obecność potrafiła paraliżować. Doświadczony bramkarz niesie na plecach swój krzyż pełen doświadczeń i legend. To początkowo onieśmielało młodych zawodników Wojskowych. Z czasem 42-latek nie budził już takiego respektu, choć nadal towarzyszył mu szacunek. Juniorzy mieli jednak szansę podpatrywania czołowego polskiego golkipera, który w kadrze narodowej rozegrał 65 meczów.

Filip Mladenović: Kosta Runjaic może dać Legii nową energię

Czytaj też:

Aleksandar Prijović wróci do Legii Warszawa? Oferta już na stole

Nieopisanym doświadczeniem jest przebywanie w towarzystwie człowieka pokroju Boruca. Ma charyzmę, jest bardzo mocny mentalnie. Potrafił rozmawiać ze mną i pomagać w trudniejszych chwilach. Wiele da się od niego wyciągnąć. Żegna się, ale mamy taką relację, że jeśli będę czegoś potrzebował, to spokojnie mogę się do niego odezwać – opisuje Miszta.

Boruc nie był typowym nauczycielem. 42-latek nie jest człowiekiem, który będzie co chwilę tłumaczył kolejne doświadczenia. – Faktycznie. Coś w tym jest. Jednocześnie nie jest to ktoś, kto w ogóle nie podpowiadał. Czasami mówił na treningach, że wystarczy zrobić to i to, a od razu będzie łatwiej – twierdzi Tobiasz.

Fajnie, że taki bramkarz wpisał się w historię Legii. To jeden z najlepszych golkiperów w Polsce. Na pewno mogłem się sporo nauczyć. Nie było to wychowanie, ale dało się podejrzeć wiele cennych zachowań na boisku. Mogłem podglądać, a potem wypróbować niektóre elementy i zobaczyć efekty – dodaje Tobiasz.

A jak młodszych kolegów ocenia sam Boruc? – Tobiasz i Miszta nie tyle są, co byli gotowi do gry już w poprzednich miesiącach. Mają swoje charaktery i fajnie, że to się nie zmienia. Są świetnymi chłopakami. To miłe, jeśli odcisnąłem na nich jakieś piętno – uważa bramkarz żegnający się z boiskiem.

Przyszłość legijnej bramki


Jesienne problemy zdrowotne Boruca, a także sytuacja po meczu z Wartą w rundzie wiosennej sprawiły, że legijni bramkarze mieli czas na oswojenie się z brakiem 42-latka. Miszta w poprzednim sezonie rozegrał 23 spotkania. Tobiasz zadebiutował w pierwszej drużynie i czterokrotnie wybiegał na boisko. To ten duet ma być przyszłością stołecznego klubu.

Letnia rywalizacja między golkiperami była bardzo zacięta. Ogień podsycał Dominik Hładun, który latem trafił do Warszawy jako wolny zawodnik po wygaśnięciu kontraktu z Zagłębiem Lubin. Ten najbardziej doświadczony zawodnik (109 meczów w Ekstraklasie), okazał się być najdalej od podstawowego składu. 26-latkowi pozostaje na razie walka na treningach i obserwowanie rywalizacji o stawkę z trybun.

Robert Pich: oferta z Legii mnie zaskoczyła

Czytaj też:

Pracowali w Legii Warszawa. Teraz mają nowe kluby w Ekwadorze i Serbii

Pierwszym bramkarzem Legii został Tobiasz, który otrzymał też odpowiedni numer. – Trener Dowhań zapowiedział, że ten, który wywalczy sobie miejsce w wyjściowym zestawieniu, dostanie też trykot po Borucu. Zaproszono nas na spotkanie i oznajmiono, że numer jeden będzie należał do mnie. To wyróżnienie i szansa. Nie będę się obijał, za to dostałem impuls do jeszcze większego wysiłku – opowiada za sobą golkiper, który pojawił się między słupkami warszawian w spotkaniu z Koroną Kielce (0:0), które zainaugurowało sezon Wojskowych.

Dziś hierarchia Legii jest jasna: pierwszy jest Tobiasz, drugi – Miszta, a z trzeciej pozycji atakować może Hładun. Z pierwszą drużyną warszawian coraz częściej trenuje także 21-letni Jakub Trojanowski, który w rundzie wiosennej rozegrał jedenaście spotkań w trzecioligowych rezerwach. Opcji jest jednak więcej.

Legia ma w obwodzie także Gabriela Kobylaka, który rozpoczął sezon na wypożyczeniu w Radomiaku Radom. Golkiper spędzał poprzednie sezony w ramach transferów czasowych w Puszczy Niepołomice. Teraz ma zaprezentować się w najwyższej klasie rozgrywkowej. W pierwszej kolejce zadebiutował w PKO Ekstraklasie i na razie jest pierwszym wyborem trenera Mariusza Lewandowskiego.

Warszawski klub miał też Mateusza Kochalskiego, który rozpoczął przygotowania do sezonu wraz z legionistami. Bramkarz został jednak sprzedany do Stali Mielec, choć Legia ma możliwość odkupienia zawodnika, gdyby jego talent rozbłysnął w ekstraklasowej drużynie. Dodatkowo latem warszawianie wypożyczyli do Pogoni Sielce Macieja Kikolskiego. To kolejny bramkarz z potencjałem, który na poziomie drugiej ligi ma się ograć pośród seniorów.

W tle pozostają utalentowani juniorzy, którzy mają jeszcze czas, by dać się poznać szerszej publiczności. Czy warszawianie muszą obawiać się straty Boruca? To coś, co de facto stało się już wiosną. Przy Łazienkowskiej jest dwóch młodzieżowców i jeden, który zdążył już solidnie poznać Ekstraklasę. – Jestem przekonany, że ja i Tobiasz spokojnie gralibyśmy w kilku innych klubach Ekstraklasy. To świadczy o tym, że akademia Legii dobrze funkcjonuje pod kątem bramkarskim. W końcu o miejsce w składzie warszawskiego klubu walczy dwóch wychowanków, a nie zapominamy też o Dominiku, który jest naprawdę dobrym bramkarzem – uważa Miszta.

Boruc ostatni mecz w karierze rozegra już w środę. Rywalem warszawian będzie Celtic FC, mistrz Szkocji. Przy Łazienkowskiej pojawi się też przy okazji Josip Juranović, który rok temu zamienił Legię na ekipę The Bhoys. Początek spotkania o godzinie 18:00.

Piłka nożna, mecz towarzyski: Legia Warszawa – Motor Lublin [SKRÓT]
Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także