| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wieteska może odejść z Legii, ale potrzebujemy najpierw odpowiedniego następcy. Chcemy patrzeć w kierunku sukcesów. Na razie jest w klubie zagra z Zagłębiem – stwierdził Kosta Runjaic, trener Legii Warszawa.
– Cieszę się na myśl o debiucie na stadionie przy Łazienkowskiej. Mieliśmy już przedsmak wsparcia kibiców podczas meczów sparingowych z Zorią oraz Celtikiem. Liczę na to, że w sobotę na trybunach pojawi się jak największa liczba fanów. Obiekt Legii znałem do tej pory z drugiej strony. Zawsze spodziewaliśmy się gorącej atmosfery. Gospodarze zawsze mogą tu liczyć na pozytywny zastrzyk energii od fanów. Legia, poza poprzednim sezonem, grała dobrze i walczyła o sukcesy. Częścią tego wszystkiego było wsparcie kibiców – powiedział Kosta Runjaic, szkoleniowiec Legii Warszawa.
– Już przed sezonem rozpatrywaliśmy możliwość, w której Wieteska stanie się przedmiotem transferowego zainteresowania. Bardziej zaskakuje mnie moment tego, co się dzieje. Musimy pracować nad znalezieniem następcy. To kolejna sprawa, która powinna wybrzmieć. Jeśli nie znajdziemy odpowiedniego zawodnika, to nie będziemy mogli puścić obrońcy do nowego klubu – zapowiada trener warszawian.
– Interesy obu stron muszą być uszanowane. Poszukiwania trwają. Wraz z Jackiem Zielińskim regularnie wymieniamy się informacjami. Wieteska z pewnością zagra w spotkaniu z Zagłębiem i musi odczuwać obowiązek wygranej, jak cała reszta drużyny. Na dziś nie planujemy zmian, a jego zastępcą jest Josue – dodał szkoleniowiec.
Legia musi też zmierzyć się z kilkoma bramkami kadrowymi. – Blaz Kramer nie będzie dla nas dostępny na mecz z Zagłębiem. W następnym tygodniu spodziewamy się, że będzie normalnie trenował. Ernest Muci jest w trakcie zajęć indywidualnych. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to powinien móc zagrać. Mam wielkie nadzieje co do niego i wierzę, że ten sezon może być przełomowy. Johansson także pracuje samodzielnie, choć na niskich obciążeniach. Szwed był chory, z opóźnieniem dołączył do nas w Austrii i miał małe urazy. W meczu z Zorią upadł na ramię. Do tego dochodzą sytuacje Nawrockiego i Wieteski. Nie jest optymalnie, ale musimy działać tak, by było jak najlepiej – stwierdził Runjaic.
– Sytuacja Bartosza Kapustki jest szczególna. Musimy monitorować go każdego dnia. Miło było go wiedzieć przez 45 minut przeciwko topowej drużynie. Pokazał kilka akcji na tle mocnego rywala. Kolano dobrze zniosło obciążenie i nie ma oznak, byśmy nie mogli z niego skorzystać w rywalizacji z Zagłębiem. Nie chcemy, by był to zawodnik na jeden czy dwa mecze, lecz na cały sezon. Jest ważny, ma klasę i wnosi do naszej ekipy osobowość, która nie jest bez znaczenia. Nie ukrywam, że nie trenuje na sto procent, ale z czasem będzie to ulegało poprawie. Wiemy, że nawet jeśli nie jest w maksymalnej dyspozycji, to przy poziomie ligi, potrafi stworzyć wielką przewagę. Chcemy z tego korzystać – stwierdził niemiecki szkoleniowiec.
– Sytuacja Baku nie jest identyczna, ale też dołączył do drużyny później. W Turcji rozegrał ograniczoną liczbę minut i potrzebuje czasu, by załapać, o co nam chodzi w Legii. Każdy mecz i minuta na boisku są bezcenne dla tych, którzy mają zaległości. Z wielką chęcią dałbym szansę większej liczbie rezerwowych w Kielcach, ale sytuacja i wynik sprawiły, że plany spaliły na panewce. Jeśli przebieg rywalizacji pozwoli, to Baku i Kapustka zaprezentują się na murawie – dodał Runjaic.
Runjaic odniósł się też do sędziowania w pierwszej kolejce. – Mam nadzieję, że będziemy odpowiednio traktowani przez arbitrów. W Kielcach nie uznano nam gola, nie skorzystano nawet z systemu VAR. Nie jestem ekspertem, nie chcę rozpuszczać oparów skandalu, ale grając w pełnych składach, spotkanie mogłoby przebiegać w inny sposób. Takie zderzenia, jak z Maikiem Nawrockim, zdarzają się w piłce. To pechowe, trzeba się z tym liczyć. Jednocześnie kilka minut później Śpiączka faulował Ribeiro z nadmierną agresją, a arbiter nawet nie zareagował. Musimy się przed tym bronić jakościową piłką, ale kluczowe jest też zainteresowanie i agresja – stwierdził trener Legii.
– Czas odgrywa największy wpływ. Są ludzie, którzy nie chcą o tym słuchać. Jednocześnie tak po prostu jest. Z każdym tygodniem i miesiącem będziemy mieli za sobą kolejne jednostki treningowe. To przełoży się na lepsze realizacje naszych założeń. Jeszcze w żadnym meczu nie zagraliśmy na zero z tyłu. Rozmawiamy o tym, musimy bronić konsekwentnie i zdecydowanie. Potrzebujemy równowagi: strzelania goli w ofensywie, nie tracenia ich na własnej połowie – zauważył szkoleniowiec.