{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Pewne zwycięstwo Suns? Liczby mówią „tak”!
Przed Marcinem Gortatem i jego Phoenix Suns kolejne spotkanie sezonu zasadniczego NBA. Po wspaniałym zwycięstwie nad liderem Konferencji Zachodniej Portland Trail Blazers, przyszła kolej na mecz z teoretycznie słabszym rywalem – Milwaukee Bucks.
Słońca zajmują aktualnie dziewiąte miejsce na Zachodzie z ujemnym bilansem 3–4. Warto dodać, że większość spotkań koszykarze rozgrywali we własnej hali i jest to ich najgorszy start w sezonie od 2003 roku. Jednak w meczach przeciwko Bucks idzie im znakomicie.
Imponująca seria
Drużyna z Arizony nie przegrała u siebie z Milwaukee od 23 spotkań. Ostatniej porażki doznali w 1987 roku! Koszykarze rzucali w wygranych konfrontacjach ze skutecznością 50.8 procent i zdobywali średnio 112.7 pkt. Lepszą serią w lidze NBA mogą się pochwalić jedynie San Antonio Spurs, którzy nie przegrali z Golden State Warriors od 27 meczów.
Na razie skuteczność Suns nie jest tak zadziwiająca. – Wciąż nie rzucamy tak, jak moim zdaniem jesteśmy wstanie. Ale za to nasza defensywa wygląda bardzo dobrze. Dzięki temu utrzymujemy się w grze i to daje nam możliwość zwyciężania – powiedział trener Alvin Gentry, którego zespół w siedmiu spotkaniach zanotował skuteczność 42.8 procenta z rzutów z gry.
Luka w składzie
Forma drużyny Gortata jednak rośnie. W konfrontacji z Blazers statystyki Phoenix wyglądały lepiej (celność 46.8 procenta). Za Słońcami przemawia jeszcze jeden fakt. Ekipa Milwaukee Bucks zagra w osłabieniu. Lider zespołu Australijczyk Andrew Bogut, wyjechał do swojego rodzinnego kraju w pilnych sprawach osobistych. Center został wybrany z pierwszym numerem Draftu w 2005 roku. Przed Bucks zatem niezwykle trudny mecz. – Mamy bardzo mały margines błędu – spuentował sytuację trener Milwaukee Scott Skiles.
Zobacz także: NBA: Byki zatrzymane, udany rewanż Atlanty