| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Raków w kapitalnym stylu rozpoczął eliminacje Ligi Konferencji UEFA. Wicemistrzowie Polski w pierwszym spotkaniu rozbili Astanę 5:0. Zespół z Częstochowy chce jak najlepiej zaprezentować się w Europie i powalczyć o tytuł. – Cieszę się, że właściciel podjął rękawicę i udało się zatrzymać kluczowych piłkarzy – wyznał Marek Papszun w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Przypuszczał pan, że mecz z Astaną może zakończyć się aż tak przekonującym zwycięstwem?
Marek Papszun: – Plan był taki, żeby w pierwszym spotkaniu wypracować zaliczkę przed rewanżem. Nie zakładałem jednak tego, ile goli przewagi mamy uzyskać. Ten mecz pokazał, jak nieprzewidywalna jest piłka. Prowadziliśmy 1:0, po czym przez dłuższy czas musieliśmy grać w dziesiątkę.
– Tylko kataklizm mógłby odebrać wam awans...
– Na rewanż musimy pojechać przygotowani, bo rywale na pewno pokażą się z lepszej strony niż w Częstochowie. Astana w ataku wcale nie prezentowała się źle. To, że nie strzeliła żadnego gola, było bardziej efektem naszej świetnej pracy w defensywie.
– Grając w dziesięciu na jedenastu potrafiliście nawet zdobyć kolejną bramkę. Takie sytuacje ćwiczycie na treningach?
– Tak, trenujemy grę w przewadze, a także w osłabieniu. Ostatnio pracowaliśmy nawet nad tym, jak grać w przypadku, gdybyśmy stracili dwóch ludzi. Mamy swoją strukturę, określony sposób gry w danej sytuacji. Już po meczu z Astaną mówiłem, że zmiana ustawienia w momencie czerwonej kartki dla Deiana Sorescu była jak kliknięcie. Do tego potrzebna jest też jednak mądrość zawodników. Mateusz Wdowiak dawno nie grał na skrzydle, a gdy musiał się tam przesunąć, spisał się bardzo dobrze.
– Sezon zaczęliście znakomicie, a progres trwa od dawna. Jak dbacie o to, by nie popaść w samozadowolenie?
– To dobre pytanie, bo wiem, że jest cienka granica pomiędzy pewnością siebie i pychą. Ta wiara we własne umiejętności jest potrzebna, ale z drugiej strony ciągle trzeba mieć pokorę i świadomość tego, co jeszcze jest do poprawy. Bardzo ważne jest to, że pracuję z inteligentnymi ludźmi, którzy zdają sobie z tego sprawę.
– Po meczu z Astaną nie szczędził pan komplementów swoim zawodnikom. Pamięta pan, kiedy ostatnio aż tak chwalił zespół?
– Staram się być obiektywny. Wcale nie jest tak, że wolę ganić niż chwalić. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak zagraliśmy. Zazwyczaj nie mamy problemu z osiąganiem dobrych wyników, ale w grze można dopatrzeć się wiele elementów, które można poprawić. Tym razem w poczynaniach drużyny było widać kompleksowość i jakość. To nie zadziało się nagle. To efekt wielu miesięcy, a nawet lat pracy.
– Jak wiele dały doświadczenia z eliminacji Ligi Konferencji z tamtego sezonu?
– Już było widać, jak wielki okazał się to kapitał. W tamtej edycji mieliśmy problem ze znacznie słabszym zespołem niż Astana. Wtedy nie byliśmy w stanie dominować w taki sposób. Tego doświadczenia nie da się kupić. To coś, czego musisz dotknąć.
– Widzi pan tę drużynę na co dzień. Jak bardzo z kolejnymi sukcesami rośnie pewność siebie zawodników?
– Główną siłą zespołu jest to, jak funkcjonuje on każdego dnia. Między piłkarzami można wyczuć tę chemię. Widać, że na boisku walczą jeden za drugiego. Da się to zauważyć także w komunikacji. Podczas meczów nie ma pretensji, jakiegoś wzajemnego besztania się. Da się wyczuć duże wsparcie.
– Coraz więcej osób wskazuje was jako faworyta do zdobycia mistrzostwa Polski...
– To miłe słowa, ale one nic nam nie dadzą. Wszystko zweryfikuje boisko. Nie będzie łatwo, wiele zależy jeszcze od tego, co wydarzy się na rynku transferowym. Dużym wzmocnieniem jest obecnie brak odejść, ale wciąż mamy swoje problemy. Kłopoty zdrowotne wciąż mają Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek i Marcin Cebula. Nie wiadomo, jak długo potrwa nasza pucharowa przygoda, a jak wiemy, każdy kij ma dwa końce. Te wyjazdy będą wpływać na poziom zmęczenia, dlatego, przynajmniej na początku sezonu, przewagę będą miały takie zespoły jak Legia Warszawa, które nie grają w pucharach.
– Jak wygląda sytuacja kadrowa? Liczba ewentualnych transferów jest uzależniona od tego, jak daleko zajdziecie w Lidze Konferencji?
– To nie ma znaczenia. Nie da się budować drużyny pod dany etap europejskich pucharów, tak nie tworzy się długofalowego projektu. Na razie nie sprowadziliśmy kolejnych zawodników, bo na rynku nie widzimy dostępnych graczy o odpowiedniej jakości. Cały czas potrzebujemy kogoś na lewe skrzydło, bo jedynym nominalnym zawodnikiem na tej pozycji jest Patryk Kun. Przydałaby się także jakaś "dziesiątka". Nie jest jednak powiedziane, że do takich transferów na pewno dojdzie. Wszystko zależy od poziomu, który będą prezentować dostępni dla nas piłkarze.
– Ostatnia runda eliminacji kończy się 25 sierpnia. Nie dojdzie więc do sytuacji, w której Raków dokona kilku transferów po tej dacie, jeśli awansuje do fazy grupowej?
– Nie, to nie będzie związane z awansem. Może być związane bardziej z tym, że na rynku pojawią się nowi dostępni gracze.
– Udało się przedłużyć kontrakty z Vladanem Kovaceviciem i Ivim Lopezem. To świadczy o tym, że Raków staje się coraz poważniejszym graczem w Polsce?
– To bardzo ważny sygnał, ale nie przywiązywałbym do tego aż tak wielkiej wagi. Przypomnijmy sobie, jaką kadrą dysponował w poprzednim sezonie Lech. Teraz pojawiały się narzekania, że w czwórce obrońców nie było ani jednego stopera, a ta drużyna zdemolowała Dinamo Batumi. Legia ma bardzo liczną kadrę i nie gra w europejskich pucharach, a trener i tak mówi, że potrzebuje czterech nowych ludzi. Oczywiście bardzo cieszę się, że właściciel klubu podjął rękawicę i udało zatrzymać się wspomnianych zawodników. Myślimy o tym, by rywalizować z Legią czy Lechem pod względem szerokości kadry, ale pewnie będzie do tego potrzeba jeszcze dwóch lub trzech okienek transferowych.
– Skoro już jesteśmy przy właścicielu Rakowa. Zgodzi się pan z opinią, którą po rewanżowym meczu Lecha z Karabachem Agdam wygłosił Michał Świerczewski? Stwierdził na Twitterze, że w polskiej piłce nie brakuje pieniędzy czy stadionów, a kompetentnych ludzi.
– I tak, i nie. Zależy jak na to spojrzymy. W skali Europy, pieniądze w polskiej piłce są żadne. Jeśli jednak spojrzymy na klubowy ranking UEFA, to powinniśmy być wyżej, bo przed nami znajdziemy też kraje o mniejszych lub porównywalnych możliwościach finansowych. Mogę się z tym zgodzić w 50 procentach.
– Początek sezonu wygląda perfekcyjnie. Przygotowania były w jakiś sposób zaplanowane tak, by już na starcie być w tak wysokiej dyspozycji?
– Zawsze zastanawiałem się nad słowami trenerów, którzy mówili, że szczyt formy został przygotowany na konkretny moment. Przyznam, że... nie wiem jak to zrobić. Zawsze przygotowuję drużynę w taki sposób, by ta była w optymalnej dyspozycji przez cały sezon, a nie na początku albo jego końcu. Tak samo było tym razem. Mam nadzieję, że teraz nie będziemy mieli tylu kłopotów zdrowotnych, co w minionych rozgrywkach.
– Chciałem zapytać też o Goncalo Feio. Zawsze chwalił pan sobie współpracę ze swoim asystentem, tymczasem niedawno podjął on decyzję o odejściu. Jak duża to strata dla sztabu szkoleniowego?
– To Goncalo podjął decyzję, ja nie miałem na nią wpływu. Jego odejście to duża strata, bardzo mi pomógł, ale życie toczy się dalej. Kompetencje rozłożyły się na innych współpracowników i jak na razie wygląda to nieźle. Wierzę, że Goncalo dalej będzie pracował z sukcesami. A być może kiedyś nasze drogi jeszcze się skrzyżują.
– Do trzech razy sztuka? Raków tym razem zakończy sezon z mistrzostwem Polski?
– Bardzo bym tego chciał, ale to będzie niezwykle trudne wyzwanie. Mam nadzieję, że kontuzjowani zawodnicy jak najszybciej wrócą do zdrowia. Będzie trzeba również zadbać o resztę piłkarzy, by uniknąć poważniejszych urazów. Zobaczymy, jak daleko zajdziemy w pucharach, jednak obecnie nie zastanawiam się nad tym zbyt mocno. Mamy do rozegrania rewanż z Astaną i kolejne dwie rundy. To wciąż daleka droga.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.