Erling Haaland zaliczył debiut jak ze snów. W swoim pierwszym meczu w barwach Manchesteru City nie tylko zdobył bramkę, ale i rozstrzygnął wynik spotkania. Jego nowa ekipa pokonała Bayern Monachium 1:0.
Starcie zwycięzców Premier League i Bundesligi zaczęło się z opóźnieniem. Wszystko przez obfite opady, które uniemożliwiały rozpoczęcie meczu o czasie. Gdy deszcz nieco ustał, obie drużyny wybiegły na murawę stadionu Lambeau Field w amerykańskim Green Bay.
Od początku przewagę mieli zawodnicy Pepa Guardioli. W dwunastej minucie przeprowadzili składną akcję, która przyniosła im bramkę. Jack Grealish wpadł w pole karne, po czym precyzyjnym podaniem obsłużył Erlinga Haalanda. Ten – z najbliższej odległości – pokonał bezradnego Manuela Neuera. Był to jego pierwszy gol w barwach The Citizens.
Jego trafienie nie tylko otworzyło spotkanie, ale i je zakończyło. Dosłownie i w przenośni. Chwilę po jego bramce sędzia ponownie przerwał mecz i nakazał zawodnikom zejść do szatni. Burza wróciła z podwójną siłą.
Po kilkunastu minutach oczekiwania spotkanie udało się wznowić. Manchester City dowiózł korzystny rezultat do końca i wygrał 1:0. Haaland w swoim debiucie nie tylko strzelił więc gola, ale i rozstrzygnął losy meczu.