Bayern Monachium wciąż poszukuje nowej gwiazdy do ataku po odejściu Roberta Lewandowskiego. Niemcom marzy się piłkarz Tottenhamu Hotspur, Harry Kane, co z kolei powoduje irytację trenera Anglików, Antonio Conte.
Po ośmiu latach z "Lewym" w centrum swojego projektu, monachijczycy teraz muszą sobie radzić już zupełnie inaczej. Po tym, jak Polak wybrał Barcelonę, stało się jasne, że mistrzowie Niemiec muszą całkowicie zreorganizować swój atak.
Otwartym pytaniem pozostaje kwestia obsadzenia pozycji środkowego napastnika. Pod tym kątem Bawarczycy mają chrapkę na pozyskanie Harry'ego Kane'a. Rozstawać się z Anglikiem ani myśli jednak trener Tottenhamu, Antonio Conte, który uważa zawodnika za główny punkt swojej drużyny. Nie dziwi zatem, ze gdy pojawiają się pogłoski o możliwym odejściu piłkarza, Włoch mocno się irytuje.
Dał temu wyraz na konferencji prasowej zapytany o potencjalne przenosiny angielskiego gracza do Bayernu. – Jeśli chcę poczynić jakieś ruchy to rozmawiam z klubem, a nie z mediami. To jest w pewnym sensie brak szacunku do drugiego klubu. Ja nie jestem trenerem, który wypowiada się o zawodnikach innych zespołów – zaznaczył szkoleniowiec.
Po tym, jak Tottenham w zeszłym sezonie rzutem na taśmę wyrwał Arsenalowi awans do Ligi Mistrzów, teraz będzie chciał powalczyć o ustabilizowanie swojej pozycji w czołowej czwórce. Conte nie wyobraża sobie, by zabiegać o to bez Kane'a w składzie.