| Piłka nożna / Liga Konferencji
Raków Częstochowa zmiażdżył Astanę, w dwumeczu wygrywając aż 6:0. W stolicy Kazachstanu, Nur-Sułtanie było 1:0, a z kolejnego zwycięstwa na zero z tyłu bardzo cieszył się Marek Papszun. – Zależało nam na zwycięstwie. Nie tylko dla nas, ale dla naszej piłki, by dopisać 0,25 pkt do naszego rankingu i powoli odbudowywać naszą pozycję w Europie – przyznał szkoleniowiec Rakowa.
– Spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż w Częstochowie i tak było. Spodziewaliśmy się, że rywal zagra agresywnie, na granicy fair i to też się sprawdziło. Natomiast graliśmy mądry mecz bez piłki, z piłką już nieco słabszy, ale generalnie to nasz dobry mecz i kolejny na zero – stwierdził podczas konferencji prasowej opiekun Rakowa Częstochowa. Co ciekawe, to siódmy z ośmiu meczów częstochowian w europejskich pucharach bez straty gola.
– Przeciwnik niespecjalnie nam zagrażał, mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Jestem bardzo zadowolony, bo zależało nam na zwycięstwie. Nie tylko dla nas, ale dla naszej piłki, by dopisać 0,25 pkt do naszego rankingu i powoli odbudowywać naszą pozycję w Europie – zauważył Papszun. Dzięki wygranej Rakowa Polska znajduje się coraz bliżej takich państw jak Słowacja i Rumunia w europejskim współczynniku.
Kolejnych rywali Raków też zaczął już rozpracowywać. – Wiemy już co nieco o naszych kolejnych rywalach w pucharach. Staramy się planować krok do przodu i nasz człowiek był w Trnawie na meczu Spartaka z Newtown. Mecz rewanżowy też będziemy oglądać – przyznał trener.
We hope You know. pic.twitter.com/mSOR03R8aa
— Raków Częstochowa ���� (@Rakow1921) July 28, 2022