Pini Zahavi jest wielkim architektem transferu Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do FC Barcelona. Za swoją pracę agent napastnika pobrał sowite wynagrodzenie. Brytyjski "The Athletic" zdradza, ile wyniosła prowizja Izraelczyka.
Saga transferowa związana z przenosinami "Lewego" z Allianz Arena na Camp Nou trwała przez kilka miesięcy. Wszystko przybrało na sile pod koniec maja, kiedy piłkarz bez ogródek poinformował na konferencji prasowej reprezentacji Polski, że nie zamierza zostać w Monachium. Wraz ze swoim agentem Pinim Zahavim zawodnik podjął decyzję o stanowczych próbach doprowadzenia transferu do końca.
To udało się w drugiej połowie lipca. Bawarczycy zaakceptowali ofertę Blaugrany, która opiewała na 45 milionów euro plus bonusy, dzięki którym łączna suma transferu może przekroczyć 50 milionów euro. To jednak nie wszystkie koszty, które z tytułu sprowadzenia "Lewego" musieli ponieść wicemistrzowie Hiszpanii.
Brytyjski "The Athletic" informuje, że agent 34-latka, Zahavi, zainkasował bardzo sowitą prowizję z tytułu przeprowadzenia transferu. Na konto Izraelczyka powędrowało 10 milionów euro. Doświadczony menedżer musiał wykonać bardzo dużą pracę, aby wyrwać swojego klienta z Monachium, gdzie wcale nie zamierzano się z nim rozstawać. I to udało mu się uczynić, a teraz może się cieszyć gratyfikacją finansową.
W piątek, 5 sierpnia o 11:00, Lewandowski zostanie oficjalnie zaprezentowany na Camp Nou. Dwa dni później będzie mógł wystąpić po raz pierwszy na tym stadionie w roli piłkarza Barcy. Gospodarze rozegrają mecz towarzyski z meksykańskim UNAM o Puchar Gampera.