Riqui Puig opuszcza FC Barcelona. Wychowanek klubu postanowił kontynuować karierę w USA i zagra w Los Angeles Galaxy. Co ciekawe, Katalończycy póki co nic nie zarobili na tej transakcji.
Puig do Barcelony trafił jeszcze przed czternastymi urodzinami. Przechodził kolejne szczeble rozwoju w La Masii, grał w rezerwach, a w 2019 roku zadebiutował w pierwszym zespole.
W sumie rozegrał w nim 60 meczów, z czego 42 w La Lidze. Zazwyczaj z ławki rezerwowych, a teraz konkurencja do gry będzie jeszcze większa. Już wcześniej o pozycję środkowego pomocnika z inklinacjami ofensywnymi rywalizował z m.in. Frenkiem de Jongiem, Pedrim i Gavim, a latem do klubu dołączył jeszcze Franck Kessie.
Ponieważ Puig niedługo skończy 23 lata, nikt nie widzi w nim już młodego talentu i nie miał co liczyć na taryfę ulgową. Rozstanie było więc najlepszym wyjśćiem dla wszystkich stron.
Wybrał MLS, a Barcelona... nie dostała za niego nawet dolara. Zapewniła sobie jednak wpisanie w umowę kwoty ew. odkupu i, co ważniejsze, 50 proc. z przyszłego transferu.
Puig oczekuje już tylko na formalności – otrzymanie wizy P1 oraz międzynarodowego certyfikatu. Nie wiadomo, ile zarobi w Los Angeles, ale na ten moment nie mogą to być kokosy. W składzie Galaxy miejsca dla trzech "designated players", których kontrakty nie wliczają się pod czapkę płac, zapełniają Javier Hernandez, Kevin Cabral i Douglas Costa.
Acuerdo con los LA Galaxy para el traspaso de @RiquiPuig
— FC Barcelona (@FCBarcelona_es) August 4, 2022
Riqui Puig is a 𝔊 💙🤍💛
— LA Galaxy (@LAGalaxy) August 4, 2022
The #LAGalaxy sign Spanish midfielder @RiquiPuig from FC Barcelona.
📰 https://t.co/hsV2rdtxmD pic.twitter.com/mR8Hm3qmi2