{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Jacek Krzynówek: Robert Lewandowski może odetchnąć, ale jestem spokojny o jego karierę w Barcelonie

Robert Lewandowski zdobył swoją pierwszą bramkę dla nowego klubu, FC Barcelona i zanotował dwie asysty w meczu (6:0) z meksykańskim Pumas UNAM. O transfer i oczekiwania z nim związane zapytaliśmy Jacka Krzynówka. – Będzie miał nieco inną rolę w Barcelonie niż miało to miejsce w Bayernie, więc potrzebuje trochę czasu, żeby na dobre wkomponować się do drużyny – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Legenda o Podolskim: to maestro i geniusz! Najchętniej ściągnąłbym go do...
Czytaj też:

Lionel Messi podziwiał grę Roberta Lewandowskiego i spółki. Legenda Barcelony odwiedziła Camp Nou
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Był pan zdziwiony faktem, że Lewandowski nie strzelił żadnego gola w pierwszych trzech meczach?
Jacek Krzynówek (96-krotny reprezentant Polski): – Niespecjalnie i wcale nie martwiło mnie, że Robert nie strzelił żadnego gola w meczach podczas tournee po Stanach Zjednoczonych. Co byłoby, gdyby zdobywał bramki w meczach towarzyskich, a po starcie sezonu by tego nie robił? Wolę, żeby zdobywał bramki w oficjalnych spotkaniach. Natomiast wspaniale stało się, że zaliczył premierowe trafienie w swoim pierwszym występie na Camp Nou. Podejrzewam, że spadł mu kamień z serca i grało mu się o wiele łatwiej. Dostał numer "9" i od razu wrócił do tego, co umie robić najlepiej.
– Kapitan reprezentacji Polski pana zdaniem będzie centralnym punktem w ofensywie Barcelony?
– Jestem całkowicie spokojny o jego przygodę w nowym klubie. Będzie miał nieco inną rolę w Barcelonie niż miało to miejsce w Bayernie, więc potrzebuje trochę czasu, żeby na dobre wkomponować się do drużyny. Sztab szkoleniowy oczekuje i stawia przed nim nieco inne założenia. Mimo że nie ma bariery językowej, bo Robert bez trudu porozumiewa się po angielsku, a niebawem pewnie będzie swobodnie rozmawiał po hiszpańsku, to musi zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Każdy musi przez to przejść. Znając jego podejście, ambicje i profesjonalizm będzie chciał zacząć od razu z wysokiego "C". Liga rusza już niebawem i z pewnością "Lewy" liczy na pierwsze oficjalne trafienie już w meczu z Rayo Vallecano. Jednak nawet, jeśli tak się nie stanie, to naprawdę jestem spokojny o jego karierę w Barcelonie.
– Przed debiutem na Camp Nou nakładano sporą presję na Lewandowskiego, choć nie zagrał jeszcze w oficjalnym meczu.
– Owszem, Robert jest maszyną do strzelania goli, ale jest również człowiekiem. Nie rozumiem presji, którą niektórzy hiszpańscy dziennikarze na niego nakładają. Czytałem wywiad z trenerem Barcelony i podkreślił, że podobne problemy na początku miał Luis Suarez. Później wszyscy widzieli jak przez lata się "rozkręcił" i z Robertem raczej będzie tak samo.
– Transfer Lewandowskiego nie wydarzył się zbyt późno?
– Cieszę się, że jego marzenie o wielkim transferze się spełniło. Nie ma znaczenia, że trafił do Barcelony w wieku 34 lat, bo w jego przypadku jest to tylko liczba. Ważne, że udało się doprowadzić do tej transakcji i Robert ma nową motywację oraz cele. Widać, że jest podekscytowany tym wszystkim, co się wokół niego dzieje. Widocznie potrzebował nowych wyzwań i wspaniale, że będziemy mogli oglądać go w La Liga.
– Dzięki transferowi Lewandowski będzie bliżej zdobycia Złotej Piłki?
– On już był co najmniej dwukrotnie jej blisko. Wszyscy chcemy, żeby zdobył Złotą Piłkę, ale na tym etapie jest to wróżenie z fusów. Dopiero przekonamy się jaki poziom będzie prezentowała FC Barcelona, która jest w trakcie przebudowy. Jego marketingowa wartość na pewno mocno wzrośnie, ale poczekajmy na oceny, bo jednak najbardziej liczy się wynik sportowy w kontekście zdobycia Złotej Piłki. Robert jest rozpoznawalny na całym świecie, ale jego zasięg pójdzie jeszcze bardziej do góry. Biorąc po uwagę globalną popularność to FC Barcelona pod tym względem ma dużą przewagę nad Bayernem Monachium. Dlatego pod względem reklamowym obie strony już zyskały – sam piłkarz i klub.
– Co pana zdaniem realnie FC Barcelona z Lewandowskim może wygrać w nadchodzącym sezonie?
– Dla niego w tej chwili jest to sprawa drugorzędna. W tej chwili najistotniejsze jest, że zmienił klub i liczy się kolejny krok, czyli w tym wypadku niedzielny mecz z Rayo. O ewentualnych trofeach i nagrodach będziemy mówić za jakiś czas. Zapewne Robert nie wyznaczył sobie jeszcze konkretnych celów. Najpierw trzeba przekonać się na co stać jego zespół.
– FC Barcelona jest królem transferowego polowania. Od nich będzie się wymagało sukcesów tu i teraz.
– Transfery robią wrażenie, ale jak nowi piłkarze wkomponują się w zespół to pozostaje wielką niewiadomą. Każdy detal musi się zazębić, żeby każdy trybik funkcjonował tak jak należy. Nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć i nic samo się nie robi. Zespół musi się dotrzeć i wtedy poznamy odpowiedź na to, na co tak naprawdę stać Barcę. Dopiero wtedy będziemy sondować. Wielkie transfery nie są przecież gwarancją sukcesów.