| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Micah powiedział, że takiej kwoty nie zapłaci, bo była dla niego za wysoka. Ostatecznie ten drugi rozgrywający nie był w stanie rozwiązać prekontraktu, bo wiązały się z tym kary finansowe. To był paradoks, bo gdy tamten nie mógł zrezygnować ze wstępnej umowy, by grać u nas, Ma’a chciał odejść z własnej woli – mówi w TVPSPORT.PL dyrektor sekcji siatkówki GKS Katowice Jakub Bochenek o niespodziewanej "ucieczce" rozgrywającego z klubu. Micah Ma’a ma bowiem wiążący kontrakt.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Co się pierwsze zmieniło w relacjach klub – zawodnik?
Jakub Bochenek: – To pytanie do Micah Ma’a. Z naszej strony nie zmieniło się nic. Zakończyliśmy sezon. Po nim rozmawialiśmy o przyszłości i między wierszami wspominaliśmy, że chcielibyśmy się związać nawet dłuższą umową niż na sezon 2022/2023. Zawodnik przyznał jednak, że jest osobą bardzo rodzinną i rozłąka z bliskimi przebywającymi na innym kontynencie bardzo mu dokucza. Powiedział, że nie wie, co będzie ze dwa lata, ale dokończy u nas kontrakt. Trzy tygodnie później wszystko się zmieniło.
– To był szok?
– To był szok. Cały czas dawał sygnały, że jest zadowolony z gry w Katowicach. To fajny człowiek. Nasza ostatnia rozmowa przebiegała bardzo spokojnie. Mieliśmy świadomość, że jest na tyle dobry, że ktoś może chcieć go podkupić. Kiedy skończyły się możliwości wyciagnięcia go dzięki zapisom kontraktu, byliśmy pewni, że zostaje – szczególnie po jego ciepłych słowach na koniec sezonu. Szok był więc duży mimo że pierwszą wersją było to, że chce odejść, a nie, że definitywnie odchodzi. Nie udało się rozstrzygnąć sporu za pomocą porozumienia stron, więc według nas umowa jest wiążąca.
– Dlaczego ta umowa nie miała buyoutu?
– Nasz kontrakt był dwuletni w formule jeden plus jeden. To oznaczało, że do 31 stycznia 2022 obie strony mogły zrezygnować z drugiego roku współpracy. Z uwagi na to, że ta układała się doskonale, podjęliśmy wspólnie decyzję, że chcemy ją kontynuować.
Buyoutu nie było, ponieważ mieliśmy zabezpieczenie w postaci kontaktu jeden plus jeden. Poza tym w umowie zawarte były punkty odnoszące się do możliwości jej rozwiązania. W tym przypadku żadna z okoliczności nie zaistniała, w związku z czym nie mogliśmy przystać na żądania siatkarza.
– Jak rozumiem, te okoliczności to choćby niewypłacalność klubu?
– Dokładnie tak. Mógł wypowiedzieć umowę na sezon 2022/2023 do 31 stycznia. Poza tym były standardowe zapisy kontraktowe – czyli rozwiązanie umowy przez wyraźne naruszenie jej warunków przez jedną ze stron lub za porozumieniem stron, do którego nie doszło. Argumentacja zawodnika opierała się na tym, że nie dogadaliśmy z winy klubu, więc on rozwiązuje kontakt.
– Jakie były warunki porozumienia? Konkretne kwoty finansowe plus zastępstwo od menedżera?
– Nie powiedzieliśmy my od razu "nie". Zdajemy sobie sprawę z tego, że z niewolnika nie ma pracownika. Menedżer zajmuje się dobrem siatkarza, a my zajmujemy się dobrem całego klubu, drużyny i celu sportowego. Powiedzieliśmy więc, że chcemy się dogadać i jeszcze tego samego dnia zapytałem wszystkich agentów o dostępnych rozgrywających. Pojawiły się trzy oferty, ale dwie z marszu odpadły. Trzecia była bardzo konkretna. Nie był to jednak zawodnik, który jeden do jednego spełniał rolę zamiennika Micah Ma’a. Nasz gracz jest ofensywny, wysoki, ma dobry blok i zagrywkę. Drużynę budowaliśmy od niego i pod niego. Znalazł się jednak kandydat i byliśmy chętni do podjęcia rozmów.
Problem polegał na tym, że ten rozgrywający miał podpisany prekontrakt w innym klubie zagranicznym. Umówiliśmy się z Micah, że jeśli ten drugi będzie w stanie rozwiązać swoje zobowiązania, a Amerykanin zapłaci w ramach ekwiwalentu różnicę między swoim kontraktem, a umową tamtego zawodnika, to będzie mógł odejść. Warto zaznaczyć, że nie mówiliśmy o gigantycznych pieniądzach, choć tak – kontrakt zastępcy był nieco wyższy. Micah powiedział, że takiej kwoty nie zapłaci, bo była dla niego za wysoka. Ostatecznie ten drugi rozgrywający nie był w stanie rozwiązać prekontraktu, bo wiązały się z tym kary finansowe. To był paradoks, bo gdy tamten nie mógł zrezygnować ze wstępnej umowy, by grać u nas, Ma’a chciał odejść z własnej woli.
– Kiedy dostaliście informacje o tym, że Ma’a ma ofertę z Turcji?
– To była pierwsza informacja, którą dostaliśmy – że Halkbank Ankara chce go pozyskać.
– Niekiedy to klub płaci za wykup zawodnika. Nie było oferty?
– Jego menedżer powiedział, że klubu z Turcji nie interesuje to, że Micah ma kontrakt w Katowicach. Traktował to wyłącznie jako umowę między zawodnikiem a innym podmiotem. Menedżerowie mieli się tym zająć, a siatkarz podpisać umowę w nowym klubie.
– Fiasko rozmów. Zawodnik pisze sam z siebie, że rozwiązuje kontrakt i nie stawi się na treningi. Co mu odpisaliście?
– Odpisaliśmy jasno, że nie zaistniała żadna z przyczyn zawartych w kontrakcie, która umożliwiałaby rozwiązanie umowy. To, co przysłał, nie wywołało więc żadnego skutku prawnego. Abstrahując od tego, swoją wolę oświadczył nam za pomocą maila, nie było nawet skanu pisma. Formalnie i prawnie było więc to źle zrobione.
Kontrakt jest ważny. Wszyscy to widzą. Wysłaliśmy informacje odnośnie do sprawy do Polskiego Związku Piłki Siatkowej i do Polskiej Ligi Siatkówki. Wszyscy jednoznacznie opowiedzieli się po naszej stronie, mówiąc, że umowa obowiązuje. Bardzo nas wsparli. To nie tylko nasza sprawa, ale całej polskiej siatkówki. Trafiło ona do FIVB.
Warto zaznaczyć, że wcześniej sami nie mogliśmy ukarać Micah, bo nie było okazji do wykonania kontraktu. Miał się stawić 1 sierpnia na przygotowaniach, dostawał wszystkie plany, ale się nie pojawił. Dzień przed napisał wiadomość, że na pewno go nie będzie, nie ma zamiaru kontynuować współpracy z GKS-em, i że nie chce, by go informowano o dalszych losach klubu.
– Jego menedżer się odezwał?
– Tak, telefonicznie. Dzwoni i pyta, czy nadal szukamy rozgrywającego. My cały czas twierdzimy, że rozgrywającego mamy. Nie ukrywamy, że ten moment okienka transferowego to już czas, w którym zawodników na tej pozycji po prostu na rynku nie ma.
– Czyli, jeśli Micah nie wróci, zostaniecie z jednym rozgrywającym.
– Tak jest na obecną chwilę. Szukamy wsparcia do treningu i przygotowujemy się na inne opcje. Jednocześnie oczekujemy na decyzję, którą podejmie FIVB. To będzie kluczowe nie tylko dla nas, ale i całej polskiej siatkówki.
– Jak dużą macie nadzieję na reakcję FIVB? Historia nie obfituje w wiele sytuacji, kiedy federacja stawiała jasne granice.
– Wiemy, że w historii nie wygląda to nadmiernie optymistycznie, ale mamy też informacje o przypadkach, o których nie mówiło się głośno. Zawodnicy mówili, że do klubów nie przyjadą, ale ostatecznie i tak do nich trafiali, ponieważ nie mieli innego wyjścia. Liczę na to, że FIVB podejmie słuszną decyzję, uzna, że kontrakt jest ważny. W sytuacji podpisania przez Ma’a drugiej umowy tym samym będzie musiał ją rozwiązać lub zostanie zawieszony. To musi zostać uregulowane. Jeśli FIVB powie, że Micah może grać w Turcji…
– To po co podpisywać cokolwiek, skoro mailem można to rozwiązać w każdym momencie przed sezonem.
– Dokładnie tak. To doprowadzi do precedensu, w którym umowy chronić będą tylko zawodników, a nie kluby. Może dojść do paranoicznej sytuacji, w której menedżerowie będą pchać graczy do słabszych klubów, by następnie w miarę rozwoju okienka transferowego, szukać im mocniejszych i lepiej płatnych zespołów, zostawiając słabsze drużyny z niczym.
Wierzę w to, że FIVB podejmie właściwą decyzję. To nie jest pierwszy taki przypadek, który dotyka polską siatkówkę. Działamy w imię klubu i miasta, które współpracuje ze światowymi władzami przy organizacji mistrzostw świata. Do tej pory FIVB było sprawdzonym partnerem dla Katowic i mam nadzieję, że tak zostanie.
– Kroki stricte prawne z powództwa cywilnego też planujecie?
– Niczego nie wykluczamy.
Czytaj również:
– Dwa kontrakty? "Siłowe" rozwiązania i blokowanie certyfikatu
– Alicja Grabka o grze w reprezentacji Polski siatkarek i braku powołania na MŚ: nie poddaję się
– Siatkówka. Jak sukces w Lidze Narodów/Lidze Światowej przekładał się na złoto imprez mistrzowskich?
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.