| Piłka nożna / Liga Konferencji
W czwartkowy wieczór Lech Poznań zmierzy się z F91 Dudelange w meczu ostatniej rundy eliminacji Ligi Konferencji. Dzień wcześniej z mediami spotkali się przedstawiciele Kolejorza – trener John van den Brom oraz lewy obrońca, Pedro Rebocho. Transmisja starcia mistrza Polski z mistrzem Luksemburga w TVP SPORT.
Dudelange poległo w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy ze szwedzkim Malmoe FF. Drużyna, według portalu Transfermarkt, jest wyceniana na 1 milion 960 tysięcy euro. Dokładnie tyle wynosi rynkowa wartość pojedynczych graczy Lecha. – Dudelange, to doświadczona drużyna. Ich piłkarze są nieco starsi. Druga kwestia, to stałe fragmenty gry. Mają wielu wysokich zawodników, więc będziemy musieli uważać w obronie. To też jest dla nas szansa, jeżeli będziemy sobie zdawać sprawę z ich mocnych stron i umieć im zapobiegać – wyjaśnił John van den Brom, szkoleniowiec Lecha Poznań.
W konferencji wziął udział również Rebocho, który co prawda nie grał w ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław, ale ma być do dyspozycji trenera na czwartkowe starcie. Patrząc na klasę rywala, słowa Portugalczyka wydają się nieco kuriozalne. – Jeżeli przegramy, to nie będę rozważał tego jako katastrofy, bo jeżeli ta drużyna doszła do tego etapu, to ma wystarczająco dużo jakości – stwierdził lewy obrońca Kolejorza.
W dotychczasowym sezonie lechici stracił siedemnaście bramek w jedenastu meczach. To aż o jedenaście goli więcej, niż na tym samym etapie sezonu rok temu. – Zdarza nam się, że tracimy gole w fazie przejścia z obrony do ataku. Analizujemy to, widzimy to, staramy się temu zaradzić. Co mecz gramy inną parą stoperów. Nie chcę traktować tego jako wymówki, ale jutro będzie to samo. Mam do dyspozycji dwóch lewonożnych środkowych obrońców. Nie jest to idealna sytuacja, gdy na środku gra dwóch lewonożnych, ale tak będziemy grali – wyjaśnił Van den Brom.
W jedenastu spotkaniach holenderski trener grał aż dziewięcioma różnymi duetami obrońców. W spotkaniu z Dudelange zagra dziesiąta para. Będzie to Maksymilian Pingot oraz Antonio Milić. – Nigdy nie martwię się tym, co będzie. Moją pracą jest przygotować chłopaków do kolejnego meczu, a ja widzę szansę na to, by awansować do fazy grupowej. Oczywiście, każdy chciałby grać w Lidze Mistrzów, ale każdy inny europejski turniej jest dobry dla klubu, piłkarzy, dla fanów – stwierdził holenderski szkoleniowiec.
Na początku sezonu pierwszym bramkarzem Lecha był Artur Rudko. Później doznał urazu i zastąpił go Filip Bednarek. Ukrainiec wrócił już do zdrowia i jest do dyspozycji szkoleniowca. Kto zatem rozpocznie mecz z Dudelange od pierwszej minuty? – Jutro zagra Filip – odpowiedział krótko Van den Brom.
– Klub jest otwarty na transfery, ale musimy podjąć dobrą decyzję. Możemy chcieć napastnika czy skrzydłowego, ale on też musi chcieć przyjść do nas. Jeżeli nie chce, to musimy zmienić nasze cele – powiedział Holender. – Jeżeli chodzi o środkowych obrońców, to trzeba pamiętać, że mamy czterech. Z Pingotem pięciu. Na razie ich nie ma, ale wrócą w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jeżeli kupimy kolejnych, to co ja potem zrobię z sześcioma środkowymi obrońcami? – pytał retorycznie szkoleniowiec.
Spotkanie Lecha z Dudelange zaplanowano na czwartek, na godzinę 20:30. Transmisja w TVP SPORT i TVPSPORT.PL.