Praca, którą trzeba było włożyć w kontynuowanie sezonu była duża. Chód nauczył mnie taktyki. To dobra lekcja i nauka, żeby się nie poddawać – powiedziała Katarzyna Zdziebło po zdobyciu srebrnego medalu Mistrzostw Europejskich w chodzie na 20 km.
O tym, jak smakuje srebrny medal mistrzostw Europy...
Smakuje bardzo dobrze. Ten medal nie jest mniej wart od każdego innego, nie jest to potwierdzenie formy, tylko kolejny wywalczony krążek. Praca, którą trzeba było włożyć, aby kontynuować sezon, była duża. Myślę, że ten chód sporo mnie nauczył pod względem taktycznym. Tak naprawdę nigdy nie chodziłam w grupie, nie było takiego szarpania. To bardzo dobra lekcja i nauka, żeby się nie poddawać. Miałam momenty, w których chciałam zejść z trasy, ale jednak ukończyłam wyścig. Jestem dumna i szczęśliwa z medalu.
O problemach w Monachium...
Bałam się, jak ten wyścig się potoczy. Nie miałam pewności, czy w ogóle go ukończę, czy stanę na starcie. Mimo wszystko stwierdziłam, że zrobię to. Od początku walczyłam technicznie, szło mi się niekomfortowo. Próbowałam zmieniać pochylenie ciała, chciałam wyjść luźno tułowiem i barkami, ale niestety przy każdym luźnym ułożeniu ręki ból był bardzo duży. Gdy znalazłam swoje ułożenie, troszeczkę przygarbione, to udało się to przejść i dojść w dobrym tempie, nie zmieniając pozycji ruchu. Było to jednak dla mnie bardzo trudne.
O drugim ostrzeżeniu od sędziów w końcówce wyścigu...
Szczerze mówiąc, na ostatnim kole nie skupiałam się już na ostrzeżeniach. Chciałam po prostu maksymalnie się rozluźnić, poszukać rytmu i dojść do mety.