Wiele wyników mistrzostw Europy w Monachium mogłoby być lepszych, gdyby organizatorzy nie kazali lekkoatletom stać rozebranym na chłodzie. Reżyserowanie widowiskiem, przez które muszą czekać na prezentację przed startem, jest jednocześnie dobre i złe. – Gdy program się opóźnia, marzną tak nawet po dziesięć minut. A wtedy jest po wszystkim – krytykuje Marek Plawgo, medalista MŚ z 2007 roku. – To rzeczywiście problematyczne, Monachium przesadziło – dodaje Filip Moterski, polski specjalista od Event Presentation.