Robert Lewandowski będzie bardzo miło wspominał 34. urodziny. W niedzielny wieczór Polak zdobył swoje dwie pierwsze bramki w rozgrywkach ligowych dla FC Barcelona. Wydawało się, że do dubletu dołożył asystę, jednak po weryfikacji otwierające podanie zostało mu odebrane.
Do sytuacji doszło w 79. minucie spotkania, gdy po dwóch trafieniach "Lewego" i jednym golu Ousmane'a Dembele Barca prowadziła na wyjeździe z Realem Sociedad 3:1. Kapitan reprezentacji Polski przyjął piłkę przed polem karnym, ale ta nieco mu podskoczyła. Napastnik zdecydował się wtedy na instynktowne zagranie, po którym futbolówka trafiła pod nogi Ansu Fatiego. Młody Hiszpan pewnie wykończył akcję, ustalając wynik meczu.
Wydawało się, że Lewandowski dopełnił idealny wieczór na Reale Arena w San Sebastian, wypracowując sytuację bramkową dla swojego kolegi. Polak nie widnieje jednak w protokole meczowym jako asystent przy golu Fatiego. Patrząc na właściwą powtórkę, widać, że nowa "dziewiątka" Blaugrany rzeczywiście zagrała piłkę w powietrzu, ale potem odbiła się ona jeszcze od stopy Braisa Mendeza. To zmieniło jej tor lotu, dlatego asysta dla "Lewego" nie mogła zostać uznana.
ASYSTA ���� ROBERTA LEWANDOWSKIEGO! ��
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) August 21, 2022
Polak notuje asystę po dwóch trafieniach! �� Tak można świętować urodziny! �� #lazabawa���� pic.twitter.com/5qMHhtKKO0