Przejdź do pełnej wersji artykułu

Tomczak: Serbowie byli świetni i nie do ogrania

Kamil Syprzak (L)  i jego koledzy okazali się słabsi od Serbów (fot. PAP/EPA) Kamil Syprzak (L) i jego koledzy okazali się słabsi od Serbów (fot. PAP/EPA)

– Nie zgadzam się z tym, co mówią koledzy z zespołu. To Serbowie zagrali wyśmienicie i byli nie do ogrania – uważa Bartłomiej Tomczak, reprezentant Polski, którego z gry w mistrzostwach Europy wyeliminowała kontuzja.

Bartłomiej Tomczak przed turniejem w Serbii był pewniakiem do gry w kadrze Bogdana Wenty. Lewoskrzydłowy Vive Targów Kielce był w ostatnich spotkaniach podstawowym graczem reprezentacji, jednak w grudniowym meczu Ligi Mistrzów z Fuechse Berlin nabawił się poważnej kontuzji łokcia, która wykluczyła jego wyjazd do Belgradu. Pochodzącemu z Ostrowa Wielkopolskiego zawodnikowi pozostało kibicować swoim kolegom przed telewizorem.

– Oglądałem spotkanie i nie zgadzam się z opinią chłopaków, którzy mówią, że to oni bardziej przegrali, niż Serbowie wygrali inauguracyjny mecz. Gospodarze turnieju zagrali świetnie. Kilka naszych błędów spowodowało, że szybko uzyskali przewagę, co spowodowało, że jeszcze bardziej nabrali pewności siebie – tłumaczy „Kopara”, który wróży udany turniej gospodarzom Euro.

-– Jestem pod wrażeniem gry Serbów. Cichym bohaterem meczu był z pewnością ich bramkarz, który bronił nieprawdopodobne rzuty. Inna sprawa, że miał poważne wsparcie w kolegach, którzy niesamowicie bronili tego dnia. Jestem przekonany, że jeśli w następnych meczach zagrają tak, jak z Polską, to mogą zajść w tym turnieju daleko. Są w niesamowitym gazie – kontynuuje.

Tomczak odniósł się także do tempa gry biało-czerwonych, którzy w niedzielnym meczu mieli problemy z tempem gry. – Gra wyglądała tak, jakby była nieco spowolniona. W całym meczu wyprowadziliśmy dwie albo trzy kontry. Było to spowodowane tym, że sędziowie pozwalali na długą grę naszym rywalom, a jak już sygnalizowali grę na czas, to Serbowie oddawali szybki rzut i jeszcze szybciej wracali do obrony – wyjaśnia Tomczak, który spróbował też odpowiedzieć, jak mogą wyglądać najbliższe godziny w szeregach polskiego zespołu.

– Znając Bogdana Wentę, mogę powiedzieć, że zaraz po meczu będzie próbował uspokoić swoich zawodników, którzy w głowach mają różne myśli. Będzie się starał schłodzić gorące głowy i z dalszą analizą poczeka do następnego dnia. Zrobi wszystko, żeby jak zmobilizować drużynę przed następnym meczem. Bogdan jest świetnym psychologiem i jestem pewien, że we wtorek zobaczymy odmieniony zespół, który wyciągnie wnioski z porażki i wygra ze Słowacją – mówi na zakończenie skrzydłowy wicemistrzów Polski.

Czytaj również: Falstart biało-czerwonych. Serbia za mocna!

Krzysztof Lijewski miał być liderem biało-czerwonych Krzysztof Lijewski miał być liderem biało-czerwonych
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także