| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W starciu z Wartą Poznań piłkarze Widzewa Łódź przełamali serię trzech spotkań bez zwycięstwa, ale nadal czekają na punkty na własnym terenie. Choć o nie w najbliższym meczu będzie nie łatwo, bo do Łodzi przyjeżdża lider – Wisła Płock. – Patrząc na tabelę, może to być nasz najtrudniejszy mecz w sezonie – otwarcie przyznaje trener łodzian.
Przełamanie wyjazdowe już jest, czas na sprawienie radości kibicom w swojej świątyni. Widzew Łódź wydarł Warcie Poznań w samej końcówce trzy punkty na wyjeździe i za ciosem chce pójść w meczu z Wisłą Płock. Bo jak przełamywać się z przytupem, to z kim, jak nie z liderem?
12.w tabeli PKO Ekstraklasy Widzew daleki jest on poczucia spokoju w lidze. W przypadku beniaminka każdy punkt jest na wagę złota, ale do tych zdobywanych na wyjeździe, potrzeba także dorobku na własnym terenie. A z tym na razie jest problem. Oba starcia przy alei Piłsudskiego łodzianie jak dotąd przegrali – 2:3 z Lechią Gdańsk i 1:2 z Legią Warszawa.
Trener widzewiaków – Janusz Niedźwiedź – spokoju jednak nie traci. W końcu waga punktów jest taka sama niezależnie od terenu. – Każdy mecz to osobna historia. Nie przykładałbym wagi do tego, czy punktujemy u siebie, czy na wyjeździe. Do każdego meczu trzeba się dobrze przygotować. Chcemy sprawić niespodziankę – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej.
Łódzki klub nie traci świadomości swojego obecnego miejsca w szeregu. Wisła Płock jest w gazie i to ona przyjeżdżając na stadion Widzewa będzie faworytem. Bilans 16 punktów w sześciu starciach ligowych musi bowiem budzić respekt. Choć z drugiej strony, bycie pierwszym zespołem, który pokonałby lidera w lidze, niewątpliwie napędziłoby widzewiaków.
– Patrząc na tabelę, może to być nasz najtrudniejszy mecz w sezonie. Boisko czasem pokazuje jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Wisła poczyniła kroki naprzód i dziś zdecydowanie jest w formie – mówi świadomy atutów rywala trener Janusz Niedźwiedź.
Widzew powoli uczy się Ekstraklasy i czeka na powrót do zdrowia swoich podstawowych zawodników. Dwa mecze pauzował już filar środka pola – Marek Hanousek – ale powoli staje się gotowy do gry. Podobnie Jordi Sanchez, który wypadł w trakcie starcia z Wartą. Obaj wracają do siebie, ale ich ewentualnego występu przeciwko Wiśle trener Widzewa nie mógł potwierdzić.