| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Wielkimi krokami zbliża się inauguracja nowego sezonu PGNiG Superligi. Ze względu na transfery powinny to być najciekawsze rozgrywki w historii. Nowe twarze (chociaż część to powroty do Polski) pojawiły się nie tylko w drużynie mistrza Polski, Łomży Industria Kielce, ale również w innych zespołach. Na kogo warto zwrócić uwagę?
Gonzalo Perez Arce (Orlen Wisła Płock). Od początku kariery związany był z klubem ze swojego rodzinnego miasta – Abanca Ademar Leon, w którym spędził sześć lat. Prawoskrzydłowy był dwukrotnie wicekrólem strzelców Asobal Ligi. W rozgrywkach 2020/21 rzucił 216 goli, a w sezonie 2021/22 zdobył ich 200. Średnio trafiał ponad sześć razy na mecz. Ma spory repertuar rzutów, jest świetny technicznie, nieźle wykonuje też rzuty karne. Ma za sobą również debiut w seniorskiej kadrze Hiszpanii, jest byłym reprezentantem w kategoriach młodzieżowych – w 2019 roku został wicemistrzem świata juniorów.
Jakub Będzikowski (Torus Wybrzeże Gdańsk). Był ważną postacią reprezentacji juniorów, która w sierpniu zeszłego roku wywalczyła awans do europejskiej elity, wygrywając turniej mistrzostw Europy dywizji B w Macedonii Północnej. Będzikowski to wychowanek klubu MSPR Siódemka Miedź Huras Legnica. Na piłkę ręczną był skazany – jego ojciec Piotr i wujek Jacek to byli reprezentanci Polski. Gra na środku rozegrania, w lipcu przeniósł się z SMS ZPRP Kielce do Torus Wybrzeża Gdańsk. –Mamy młody zespół i nadajemy na tych samych falach. Czasami ta młodość będzie pomagać, innym razem przeszkadzać. Mam nadzieję, że więcej razy będzie jednak pomagała – przyznał Będzikowski na oficjalnej stronie klubu.
Następne
Bartłomiej Jaszka (MMTS Kwidzyn). Jedyny w tym gronie trener. Do Kwidzyna, bardzo niespodziewanie, wraca po sezonie przerwy. W dodatku do drużyny, która zakończyła rozgrywki na 4. miejscu. Pytanie, czy były reprezentant Polski (m.in. medalista MŚ 2009) będzie w stanie wycisnąć z MMTS-u coś więcej? –Mam poczucie, że ostatnio nie dokończyłem mojej pracy. Miałem plan, żeby MMTS był z roku na rok lepszym zespołem. Niestety nie wyszło. Może teraz uda mi się doprowadzić misję do końca. Wiem, że mogą się pojawić nieprzychylne komentarze, ale jestem gotowy się z nimi zmierzyć. Merytoryczną krytykę zawsze przyjmuję z pokorą.
Benoit Kounkoud (Łomża Industria Kielce). Podobnie jak Remili trafił do Kielc z Paris Saint-Germain, w którym występował aż przez osiem sezonów (debiut w wieku zaledwie 17 lat). W 2014 roku został mistrzem Europy do 20 lat, a rok później młodzieżowym mistrzem świata. W 2015 roku zadebiutował w reprezentacji Francji seniorów. W styczniu 2016 zagrał na mistrzostwach Europy w Polsce, w których zajął z kadrą piąte miejsce. – Chcemy w Kielcach wygrać wszystko, co tylko jest możliwe. Oglądałem ostatnie Final4 w Kolonii. Kielecka drużyna była o krok od wygrania Ligi Mistrzów. Zabrakło naprawdę niewiele. Mam nadzieję, że dokonamy tego już w tym sezonie – podsumował Kounkoud na oficjalnej stronie Łomża Industria Kielce.
Nedim Remili (Łomża Industria Kielce). Przejście prawego rozgrywającego do mistrzów Polski to jeden z najgłośniejszych transferów tego lata w Europie. Od 2016 roku grał w Paris Saint-Germain, ale zespół, mimo posiadania w swoim składzie takich gwiazd jak Thierry Omeyer, Mikkel Hansen czy Nikola Karabatić, do tej pory nie wygrał Ligi Mistrzów. Jest reprezentantem Francji, z którą wywalczył między innymi: mistrzostwo świata (2017) i złoto igrzysk olimpijskich w Tokio (2021) oraz brązowe medale MŚ (2019) i ME (2018). – Przyjechałem do Kielc, aby z moją nową drużyną wygrać Ligę Mistrzów – przyznał Remili. –Tałant Dujszebajew wyraźnie powiedział mi, że chce mnie w tej drużynie. To zmotywowało mnie do pierwszego w karierze wyjazdu poza ojczyznę..
Elliot Stenmalm (Łomża Industria Kielce). Kolejny utalentowany zawodnik w drużynie mistrza Polski, ale w odróżnieniu choćby od Halila Jaganjaca (Rhein-Neckar Loewen), nie został wypożyczony, aby zbierać doświadczenie, tylko z miejsca zasilił kadrę Tałanta Dujszebajewa. Elliot Stenmalm to król strzelców ubiegłorocznych mistrzostw Europy (61 goli w 7 meczach); wcześniej w PGNiG Superlidze grał jego starszy brat Philip (dwa sezony w Płocku). –Ja i Tałant Dujszebajew widzimy w nim potencjał na przyszłość i jesteśmy pewni, że jeśli będzie rozwijał się tak, jak do tej pory, to wyrośnie z niego kompletny zawodnik, z którego będziemy dumni – ocenił prezes Bertus Servaas.
Rennosuke Tokuda (Górnik Zabrze). Japończyk dał się poznać kibicom PGNiG Superligi jako zawodnik Unii Tarnów. W ciągu dwóch i pół roku rozegrał w barwach klubu 57 ligowych spotkań, w których zdobył aż 268 bramek. Prawy rozgrywający w sezonie 2020/21 okazał się najskuteczniejszym strzelcem PGNiG Superligi (160 goli). Ostatnie pół roku spędził w TuS N-Luebbecke, ale drużyna spadła z Bundesligi. –Niewielu jest graczy o podobnej charakterystyce. Widowiskowy, skuteczny, niekonwencjonalny, a przy tym grający dla drużyny, ambitny, chcący wygrywać – ocenił Bogdan Kmiecik, prezes i właściciel Górnika Zabrze.
Następne
Andrzej Widomski (Gwardia Opole). Jeden z bardziej utalentowanych młodych piłkarzy ręcznych. 18-letni prawy rozgrywający w poprzednim sezonie błyszczał w barwach SMS ZPRP Płock w rozgrywkach I ligi, liderował też reprezentacji Polski juniorów, wygrywając z nią mistrzostwa Europy dywizji B. W marcu zadebiutował w kadrze seniorów, w spotkaniu ze Szwedami, aktualnymi mistrzami Europy. Widomskim interesowało się pół ligowej stawki. –Pierwsze rozmowy zaczęliśmy już dwa lata temu. Obiecałem mu, że otrzyma na boisku dużo minut i będzie decydował o losach meczów. Dla Andrzeja, jak i dla każdego zawodnika w jego wieku, ważne, aby w każdym meczu grał o "coś". Pod presją. W przypadku dwóch topowych drużyn w naszej lidze wynik często łatwo przewidzieć – podkreślił Rafał Kuptel, trener Gwardii Opole.
Piotr Wyszomirski (Górnik Zabrze). Doświadczony bramkarz wraca do PGNiG Superligi po 10 latach, które spędził na Węgrzech oraz Niemczech. Brązowy medalista MŚ 2015, uczestnik igrzysk olimpijskich w Rio 2016 (4. miejsce). –Zdecydowaliśmy się z rodziną na powrót. Zwłaszcza, że ostatnio urodziło nam się drugie dziecko – syn. Nowy klub traktuję jako nowe wyzwanie. Górnik zawsze walczy o strefę medalową, chociaż osobiście podchodzę do tego inaczej – dla mnie najważniejszy jest zawsze najbliższy mecz. Oby ominęły mnie tylko kontuzje – zauważył Wyszomirski w nagraniu na oficjalnej stronie klubu.