Do dziś pamiętam, jak rzucano we mnie workiem z grosikami w Częstochowie. O mało nie zabito Radosława Wnuka! Dlaczego to miało miejsce? Ponieważ zmiana barw klubowych bywa trudna. Raz cię kochają, a drugiego dnia nienawidzą. Nie miałem z tym jednak wielkiego problemu – wspomina lata kariery Krzysztof Ignaczak, mistrz świata w siatkówce 2014. W niedzielę odsłonił swoją tablicę w Alei Gwiazd Siatkówki w Katowicach.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: –Odsłoniłeś swoje dłonie w Alei Gwiazd w Katowicach. Kiedy poczułeś się gwiazdą?
Krzysztof Ignaczak: – Nigdy nie czułem się gwiazdą. Kiedy zaczęliśmy wygrywać, zacząłem natomiast odczuwać popularność. Nagle ludzie chcieli robić sobie ze mną zdjęcia, prosili o autografy. Miałem jednak świadomość, że nigdy nie osiągniemy tego, co osiągnęli piłkarze. Oni są dużo bardziej rozpoznawalni. Siatkarze zawsze byli nieco z boku.
Moje pokolenie dostało czas, żeby się wyszumieć. Nie było wtedy telefonów, którymi można było robić zdjęcia i nagrywać filmy.
– Mogliście się zatem wyszumieć bez konsekwencji?
– (śmiech) Chodziło bardziej o to, że kiedy stawaliśmy przy fanach, zdjęcia należały do rzadkości. Trzeba było mieć do tego osobny aparat. Dziś można robić fotografie najsłabszymi modelami telefonów. Przez to bywa trudniej.
– Popularność ci w czymś przeszkodziła?
– Nie, nie sądzę, raczej pomagała. Pamiętam choćby, jak przeprowadziłem się do Rzeszowa. Miasto zawsze było przyjaźnie nastawione do siatkarzy. Wybrałem się do sklepu budowlanego, by znaleźć jedną konkretną śrubkę. Kiedy tylko zobaczono, że nie mogę się odnaleźć, podbiegło do mnie z siedmiu pracowników i mi pomagało (śmiech). Tłum stał i wybierał ze mną jedną śrubkę.
To były bardzo fajne efekty popularności. Ludzie nie dość, że przyjeżdżali kibicować do hali, to w kłopotach wyciągali pomocną dłoń.
– Boom popularności to zdobycie mistrzostwa świata, czy w tamtym momencie miałeś już stworzoną markę, która go nie odczuła?
– Chyba miałem już zbudowaną markę osobistą. Ta tworzyła się przez mniejsze lub większe sukcesy, porażki i zmiany klubów, które znalazły się w mojej karierze. Do dziś pamiętam, jak rzucano we mnie workiem z grosikami w Częstochowie. O mało nie zabito Radosława Wnuka (śmiech)! Dlaczego to miało miejsce? Ponieważ zmiana barw klubowych bywa trudna. Raz cię kochają, a drugiego dnia nienawidzą. Nie miałem z tym jednak wielkiego problemu (śmiech).
Robiłem to, co kocham, z pasją wykonywałem swój zawód. Kiedy przyszły sukcesy, pojawiła się też popularność. Nie dało się od niej uciec, kiedy grało się w kadrze. Pierwsze Ligi Światowe? Ludzi dowożono na nie autobusami. Szybko jednak nastąpił moment, w którym na żaden mecz nie można było dostać biletów, bo błyskawicznie się wyprzedawały. Cały Spodek był wypełniony kibicami, którzy zakochali się w siatkówce. 2006 rok i srebrny medal mistrzostw świata to było apogeum i początek Volleylandu.
Reprezentacja daje medale praktycznie co imprezę, co powoduje, że z automatu ludzie lubią oglądać siatkówkę i kibicować kadrowiczom.
– Najlepszy boiskowy kolega i trener, z którym pracowałeś?
– Trenerem na pewno był Daniel Castellani. Bardzo dużo wniósł w moją karierę sportową. Wiele czasu spędził ze mną na pracy indywidualnej, pomógł mi w kryzysowym momencie, kiedy nie pojechałem na mistrzostwa świata 2006. Biało-czerwoni udali się na turniej, wygrali srebrny medal, a mnie nie było w dwunastce. Bardzo to przeżyłem. Nie wiem, czy można było to nazwać depresją, czy nie. Prawdopodobnie przeżywałem jej zalążki. Wyciągnął mnie ze stagnacji, postawił na boisku, zwrócił uwagę na to, co muszę poprawić i zmienił moją karierę.
Najlepszy boiskowy kolega? Było ich wielu, z każdym lubiłem grać. Wielką satysfakcją było nawet stanie obok dużo lepszych ode mnie siatkarzy. Czasami w duchu mówiłem sobie: "Wow, stoję obok Michała Winiarskiego!". Trudno było mi uwierzyć w to, że mam szansę zagrać z nim czy Mariuszem Wlazłym, czyli jednymi z najwybitniejszych siatkarzy tamtego okresu.
Nie mogę wymienić w tej kategorii jednego nazwiska, bo kogoś bym tym skrzywdził. Do dziś utrzymujemy przyjacielskie relacje choćby z Marcinem Możdżonkiem, Fabianem Drzyzgą czy Michałem Kubiakiem.
– Wiesz jak gra się w Spodku przy pełnych trybunach. Jak oceniasz potencjał Polaków w trwających mistrzostwach świata w świetle zmian w kadrze i formule turnieju?
– Po pierwsze, zmieniła się formuła. Jest tylko siedem spotkań, znacznie mniej niż wcześniej. Nie oznacza to jednak, że skoro będzie łatwiej fizycznie znieść trudy turnieju, to i łatwiej będzie sięgnąć po medal. W mojej ocenie mamy drużynę przygotowaną do obrony tytułu. Przeszła ona jednak metamorfozę.
Z tyłu głowy mam to, że trener Nikola Grbić zmienia kadrę. Nastąpiła roszada pokoleniowa. Mam nadzieję, że wykonamy ją należycie. Drużyna ma olbrzymi potencjał, jeśli chodzi o wygrywanie spotkań. Naszym celem jest jednak Paryż i przygotowanie drużyny pod igrzyska. Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk – częściowo ta drużyna ustawiona jest pod nich. Ta grupa musi zdobyć więcej doświadczenia w kadrze. Wiele wygrali w klubie, ale klub to nie reprezentacja. Trzeba się nauczyć wygrywać z najlepszymi zespołami. Już w Lidze Narodów nasi siatkarze pokazali, że potrafią to robić. Brąz był trochę na osłodzenie braku gry w finale. Wiem jednak, że jesteśmy na tyle mocni mocni, by wystąpić w finale mistrzostw świata.
Czytaj również:
– Vital Heynen wspomina złoto 2018 i mówi o szansach Polski w tym roku: to będą zupełnie inne mistrzostwa świata
– "Bang bang", kabaret, odliczanie meczów i drużyna przez duże "D". Stephane Antiga odsłania kulisy zdobycia mistrzostwa świata
– Robertlandy Simon, Luciano De Cecco... Grali 16 lat temu, grają i teraz. "Seniorzy" mistrzostw świata
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.