29 sie 2022 | Piłka nożna / Puchar Polski

Kiedyś komplet na trybunach, teraz mecz pomiędzy polami. Legia II Warszawa zagra z Wisłą Kraków

Puchar Polski. Legia II Warszawa – Wisła Kraków. Hit piłki nożnej w innej odsłonie — Wisła Kraków zmierzy się z rezerwami Legii II Warszawa w Pucharze Polski (fot: 400mm.pl)

Mecze Legii Warszawa z Wisłą Kraków przyciągały na trybuny tłumy kibiców. Ostatni sezon zakończył się jednak spadkiem Białej Gwiazdy, która teraz, w ramach Pucharu Polski, znów zmierzy się ze stołecznym zespołem. Mowa jednak o trzecioligowych rezerwach, a blask reflektorów przy Łazienkowskiej zastąpiony zostanie przez... otoczenie pól.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

KOSZTOWAŁ PONAD MILION EURO! TERAZ ODSZEDŁ Z LEGII ZA DARMO

We wtorek (30.08) rozpoczną się zmagania Pucharu Polski. To rozgrywki, które bywają nazywane turniejem tysiąca drużyn. Często to jedyna szansa na obejrzenie zmagań drużyn z elity z przeciwnikami z niższych klas rozgrywkowych. Tak będzie choćby z czwartoligowym Startem Jełowa, który zagra z Zagłębiem Lubin. Z kolei trzecioligowy ŁKS Łagów skonfrontuje się z Cracovią.

Kosztował Legię ponad milion euro. Teraz odchodzi za darmo

Czytaj też

Lirim Kastrati. Transfery w PKO Ekstraklasie. Legia Warszawa oddaje piłkarza do MOL Fehervar

Kosztował Legię ponad milion euro. Teraz odchodzi za darmo

Interesująco zapowiada się także spotkanie Legii II Warszawa, która zmierzy się z Wisłą Kraków. Jeszcze w poprzednim sezonie gracze Białej Gwiazdy rywalizowali z pierwszą drużyną Wojskowych w PKO Ekstraklasie. Po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, zawodnicy Jerzego Brzęczka znów pojawią się w okolicach stolicy, by zmierzyć się z trzecioligowymi rezerwami w całkowicie innym anturażu. Zamiast stadionu przy Łazienkowskiej, będzie boisko z małą trybuną i okolicznymi polami, a także cisza związana z brakiem kibiców.

Powrót do przeszłości

Nie będzie to pierwsze spotkanie Wisły z rezerwami Legii. W grudniu minie 70 lat od podwójnej konfrontacji obu zespołów. Stawką był finał Pucharu Polski. Pierwszy mecz odbył się we... Wrocławiu. Przez 90 minut był remis, więc zarządzono dogrywkę. Gole znów nie padły, więc nakazano rozegranie kolejnych 30 minut. Nadal było 0:0 i spotkanie zakończono po 150 minutach. Postanowiono też zorganizować powtórkę rywalizacji.

Drugi mecz odbył się tydzień później w Warszawie. Bramek znów nie było i potrzebna była dogrywka. W 107. minucie legioniści się przełamali, a do siatki trafił Józef Wieczorek. Taki rezultat pozwolił Wojskowym na awans do finału rozgrywek. Inna sprawa, że w wielu źródłach wspomina się o rezerwach Legii, choć w składzie nie brakowało znanych nazwisk. Na boisku pojawili się między innymi Kazimierz Górski, Longin Janeczek, Wacław Sąsiadek czy Roman Korynt. W finale Pucharu Polski gracze prowadzeni przez Wacława Kuchara przegrali 0:1 w derbach z Polonią i nie mogli się cieszyć ze zdobycia trofeum.

Ciekawostką może być fakt, że drugi zespół Legii rok później zmierzył się w Pucharze Polski z pierwszym zespołem. Drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej potrzebowała dogrywki, by awansować do 1/8 finału. Ostatecznie udało się to po trafieniach Huberta Pali, Stanisława Mielniczka, Eugeniusza Pohla oraz Janusza Gogolewskiego. Dwie bramki dla rezerw zdobył Mieczysław Laskowski.

Kosztował Legię ponad milion euro. Teraz odchodzi za darmo

Czytaj też

Kosztował Legię ponad milion euro. Teraz odchodzi za darmo

Lider Legii się odrodzi? "Nowy sezon, nowy ja"

Fieberbrunn, Austria. Filip Mladenović dołączył na zgrupowanie piłkarzy Legii Warszawa

Lider Legii się odrodzi? "Nowy sezon, nowy ja"

Pierwszy gol już jest. Oto nowa gwiazda Legii?

Czytaj też

Carlitos nową gwiazdą Legii Warszawa? To on zapewnił wygraną ze Stalą Mielec

Pierwszy gol już jest. Oto nowa gwiazda Legii?

Przez ostatnią dekadę, drugi zespół Legii dwukrotnie rywalizował w Pucharze Polski na szczeblu centralnym. W 2012 roku zaczęło się od wyeliminowania 2:1 (Mikita, Turzyniecki – Kostrubała) Motoru Lublin. Potem udało się też wygrać 2:1 (Mikita, Romachów – Kalkowski) z Górnikiem Łęczna. Porażka nadeszła dopiero w trzecim spotkaniu z Górnikiem Polkowice (2:4, Michalak, Kurowski – Bartków, Krysian, Kwaśniewski, Bryła), ale do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Udana była także przygoda Legii II w sezonie 2019/2020. Warszawianie najpierw wyeliminowali dwóch pierwszoligowców (Wigry Suwałki i Odra Opole), a o ćwierćfinał przyszło im walczyć z Piastem Gliwice, ówczesnym mistrzem Polski.

Rezerwy walczą z mistrzem Polski

Przyjazd mistrza Polski na stadion w Ząbkach miał w sobie coś wyjątkowego. Mecz budził zainteresowanie i to mimo faktu, że tuż po nim grała pierwsza drużyna Wojskowych, która w tych samych rozgrywkach mierzyła się z Górnikiem Łęczna. Gliwiczanie dokonali kilku roszad, ale postawili na relatywnie mocny skład. Na boisku pojawili się między innymi Piotr Malarczyk, Tom Hateley, Patryk Tuszyński, Tomas Huk czy Gerard Badia. W drugiej połowie na murawę wszedł także Jorge Felix, który ostatnio wrócił do śląskiej drużyny.

– W takich meczach można tylko wygrać. Presja zawsze jest po stronie wyżej notowanej drużyny. Legia II nie musi, jedynie może. Jednocześnie nie miałem problemu z brakiem pewności siebie wśród graczy. Trzeba było za to nieco zdjąć napięcie, bo pojawiały się zewnętrzne bodźce. Myślę tutaj o wzmożonej chęci rodziny czy agentów, którzy chcieli, by gracze pokazali się z dobrej strony na tle renomowanego rywala. Należało zadbać jedynie o spokój i komfortowe środowisko do realizacji założeń – wspomina Piotr Kobierecki, który był wówczas trener rezerw Wojskowych.

– Nasze przygotowania i taktyka miały pewien związek z rywalem i jego klasą. W niektórych momentach mogliśmy być bardziej pragmatyczni, ale stawialiśmy też na nasz sposób gry. Zależało nam, by takie spotkanie było rozwijające i miało realny wpływ na rozwój zawodników. Jednocześnie traktowaliśmy ten mecz jako nagrodę dla piłkarzy, którzy wcześniej wywalczyli awans. Z tego powodu w bardzo ograniczonej liczbie korzystaliśmy z graczy ćwiczących z pierwszym zespołem – wspomina Kobierecki.

W składzie Legii pojawili się wtedy między innymi Cezary Miszta oraz Maciej Rosołek, którzy teraz są graczami pierwszej drużyny. Grał również Łukasz Łakomy doskonale odnajdujący się obecnie w Lubinie. Na boisku pojawili się też Chris Phillips czy Ivan Obradović, którzy byli zesłani do trzecioligowych rezerw.

Pierwszy gol już jest. Oto nowa gwiazda Legii?

Czytaj też

Pierwszy gol już jest. Oto nowa gwiazda Legii?

Piłkarz Legii: Runjaic budzi pozytywne wrażenia

Patryk Sokołowski, pomocnik Legii Warszawa

Piłkarz Legii: Runjaic budzi pozytywne wrażenia

Puchar Polski: wielkie starcie w 1. rundzie! Spotkanie po latach

Czytaj też

Legia udział w poprzedniej edycji Fortuna Pucharu Polski zakończyła w Częstochowie (fot. PAP).

Puchar Polski: wielkie starcie w 1. rundzie! Spotkanie po latach

Legia przegrała z Piastem 0:2. Katem stołecznej drużyny był Badia, który dodatkowo nie wykorzystał rzutu karnego. – Na boisku nie dało się poczuć wyższości ze strony rywali, choć dostrzegalne były inne aspekty. Przeciwnicy mieli większą swobodę operowania piłką i mądrze ustawiali się na placu gry. Gliwiczanie byli poza naszym zasięgiem i musiałoby się zgrać wiele sytuacji, by nasza ekipa miała szansę namieszać. Nie zmienia to faktu, że zapisaliśmy fajną kartę w historii bardzo młodej drużyny rezerw – opowiada ówczesny szkoleniowiec Legii II, który prowadzi obecnie KTS Weszło.

– Z perspektywy trzecioligowych rezerw, konfrontacja z mocnym rywalem w Pucharze Polski jest oknem na świat. Należy wtedy zwrócić uwagę na to, by zawodnicy grali dla drużyny, a nie pod siebie. Fakt jest taki, że w dobrze działającej strukturze, piłkarze w naturalny sposób mogą pokazać swoje umiejętności – uważa Kobierecki.

Legia II zagra z Wisłą Kraków

We wtorek (30.08) o godzinie 16:15 rezerwy Legii Warszawa zagrają z Wisłą Kraków. Drugi zespół Wojskowych znów stanie przed szansą pokazania się piłkarskiej Polsce. Rywalem będzie klub, który w tabeli wszech czasów zajmuje drugie miejsce, tuż za stołeczną ekipą. Mowa o trzynastokrotnym mistrzu kraju, który teraz znalazł się w dołku związanym ze spadkiem do pierwszej ligi.

Krakowianie przyjadą do Warszawy po porażce 1:2 z Chrobrym Głogów. Drużyną prowadzoną przez Marka Gołębiewskeigo, byłego trenera Legii i jej rezerw. Ekipa Brzęczka wciąż jednak prowadzi na zapleczu PKO Ekstraklasy z dorobkiem szesnastu punktów w ośmiu spotkaniach. – Wszystko miało swój porządek. Przed weekendem najważniejsze było dla nas spotkanie w lidze z Ursusem (2:2). Dopiero po nim nadszedł czas na przeanalizowanie Wisły. To coś, co pozwoli nam dobrać ustawienie i sposób gry. Kluczowa będzie też odwaga, bo jeśli mielibyśmy się obawiać, to nie podjęlibyśmy walki z pierwszoligowcem – twierdzi Piotr Jacek, szkoleniowiec Legii II.

Puchar Polski: wielkie starcie w 1. rundzie! Spotkanie po latach

Czytaj też

Puchar Polski: wielkie starcie w 1. rundzie! Spotkanie po latach

Boisko w Książenicach, na którym Legia II zagra z Wisłą Kraków w Pucharze Polski (fot: TVP)

Zaskakujący ruch w ESA. Legia oddała piłkarza rywalom

Czytaj też

Transfery w PKO Ekstraklasie. Joel Abu Hanna wypożyczony z Legii Warszawa do Lechii Gdańsk

Zaskakujący ruch w ESA. Legia oddała piłkarza rywalom

– To poważny przeciwnik, który ma za sobą spadek z PKO Ekstraklasy, a jednocześnie jest liderem pierwszej ligi. Czeka nas konfrontacja z zacnym rywalem, który szybko będzie chciał powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Cytując klasyka, puchary rządzą się swoimi prawami. To sprawia, że zawodnicy od razu będą mocno zmotywowani. Przed losowaniem nie nastawiałem się na konkretnych rywali. Biorę w życiu to, co przynosi los. Cieszę się, że będziemy mogli sprawdzić się na tle tak mocnego przeciwnika – deklaruje trener rezerw stołecznego klubu.

Rezerwy Legii są po kolejnej letniej metamorfozie. Drużynę opuściło kilku zawodników. Pojawili się za to kolejni gracze, którzy mają za sobą występy na wyższych poziomach rozgrywkowych. Ciekawą postacią jest choćby Julien Tadrowski, który z wielką piłką witał się w Lille, grał w młodzieżowej reprezentacji Polski, a po drodze był zawodnikiem Arki Gdynia, Pogoni Szczecin czy Widzewa Łódź. Nowymi postaciami są także Igor Korczakowski, który jest adeptem legijnej akademii, a grał w Motorze Lublin czy Górniku Łęczna oraz Radał Maciejewski. 28-latek był w poprzednim sezonie zawodnikiem Stali Rzeszów, która awansowała do I ligi.

– Każdego dnia i tygodnia, wraz z kolejnymi meczami, Legia II staje się mocniejsza. To wszystko przybliża naszą grę do stylu, który preferuję. Lubię odwagę w działaniach na boisku. Mamy w składzie wielu młodych piłkarzy, których celem jest rozwój i walka o swoją karierę. Wielu z nich marzy o tym, by w przyszłości spróbować swoich sił w ligach zagranicznych. Jeśli chcą tego kierunku, to muszą być przede wszystkim odważni. Nie chcę kunktatorstwa na boisku, więc potrzebujemy gry do przodu, w stronę bramki przeciwników – opowiada Jacek, który trafił na Łazienkowską po pracy w Stomilu Olsztyn.

Mecz bez kibiców?

– Nie porównywałbym Wisły do poprzedniego wysoko notowanego rywala, czyli do Piasta, który był wtedy mistrzem Polski. Mieli bardzo dobrze funkcjonujący zespół, który nie był w przebudowie, jak obecnie Biała Gwiazda. Krakowanie na pewno będą faworytami, ale poprzeczka dla rezerw jest zawieszona nieco niżej niż w 2019 roku. Jednocześnie to większe wyzwanie od konfrontacji z Odrą Opole czy Wigrami Suwałki. To wciąż Wisła Kraków – uważa Kobierecki.

Legia II podejmie Wisłę w Książenicach. Ośrodek treningowy warszawian ma boisko z małą trybuną, ale to sprawia, że kibice nie będą mieli szans obejrzenia spotkania na żywo. Transmisja będzie za to dostępna za pośrednictwem YouTube. – Nie żałuję, że nie zagramy na stadionie przy Łazienkowskiej. Gdyby obiekt był wypełniony, to byłaby to świetna przygoda, ale nie sądzę, że tak by się stało. Mecz z Wisłą odbędzie się na naszych domowych obiektach w Książenicach. Wśród osób na trybunach będą przede wszystkim młodsi gracze, pracownicy Legii i rodziny naszych piłkarzy – mówi szkoleniowiec Wojskowych.

Realne jest, że pod obiektem pojawią się kibice Wisły, którzy nawet zza płotu mogą oglądać mecz i wspierać swój zespół. – Kibice zawsze są częścią widowiska. Moi zawodnicy stykali się z sytuacjami, gdzie musieli radzić sobie z fanami, którzy wspierali inne drużyny. Czy w ogóle fani z Krakowa pojawią się pod obiektem? Przekonamy się we wtorek – twierdzi szkoleniowiec stołecznej drużyny. Początek spotkania (30.08) o godzinie 16:15.

Zaskakujący ruch w ESA. Legia oddała piłkarza rywalom