Maciej Rybus kilka miesięcy temu podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa, czym przekreślił swoje szanse na wyjazd na mundial. Polak udzielił wywiadu portalowi sport-express.ru, w którym opowiedział o sytuacji związanej z reprezentacją. – Nawet, gdybym zdecydował się na transfer do klubu z innej ligi, to nie miałem gwarancji, że znajdę się w kadrze na mistrzostwa świata – stwierdził 33-latek.
Sprawą Macieja Rybusa żyła cała piłkarska Polska. 33-latek jako jedyny z biało-czerwonych zdecydował się kontynuować karierę w Rosji, mimo tego, że ta prowadzi wojnę z Ukrainą. Piłkarz argumentował decyzję względami rodzinnymi. Pozostanie w kraju agresora kosztować go będzie brak powołania na zbliżające się mistrzostwa świata, które startują końcem listopada w Katarze.
– Wiedziałem już wcześniej, że po swojej decyzji nie zagram na mundialu. Rozmawiałem z selekcjonerem. Wyjaśnił mi, jak wygląda sprawa. Po podjęciu decyzji, że pozostaję w Rosji, wiedziałem, że tracę szansę na grę na mistrzostwach świata. Postanowiłem mimo wszystko zostać. Mam rodzinę w Rosji i jestem w tym kraju od dawna – powiedział piłkarz Spartaka Moskwa w wywiadzie dla sport-express.ru.
Kibice liczyli, że Rybus zdecyduje się jednak zmienić ligę, co pomogłoby mu w powrocie do reprezentacji. Sam zawodnik ma na ten temat inne zdanie. – Nawet gdybym zdecydował się na transfer do klubu z innej ligi, to nie miałem gwarancji, że znajdę się w kadrze na mistrzostwa świata. Mam na swoim koncie wiele spotkań w reprezentacji Polski. Czas, aby zaistnieli w niej młodzi – dodał 33-latek.
Został on też zapytany o ewentualną przyszłość w kadrze. Z racji wieku będzie mu coraz trudniej przebić się do reprezentacji, a też przez jego obecną sytuację klubową, jest to wykluczone. – Nie kończę kariery w reprezentacji Polski. Jeśli otrzymam telefon i informację, że mam przyjechać, to przyjadę – podkreślił.