MŚ siatkarzy: Polska – USA 3:1. Biało-czerwoni z kompletem zwycięstw w fazie grupowej!
Reprezentacja Polski siatkarzy (fot. PAP/Łukasz Gągulski)
Wojciech Papuga
Kolejna wygrana polskich siatkarzy na mistrzostwach świata! Biało-czerwoni pokonali Stany Zjednoczone 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:21) i zakończyli zmagania w grupie C z kompletem zwycięstw.
Oba zespoły przystąpiły do meczu, mając już wcześniej zapewniony bezpośredni awans do fazy pucharowej mistrzostw świata. Mimo tego, Nikola Grbić od początku zdecydował się desygnować do gry swoją najlepszą "szóstkę". Nieco inaczej postąpił John Speraw, który postawił między innymi na Joshuę Tuanigę kosztem podstawowego rozgrywającego Amerykanów – Micaha Christensona.
Polska otrzyma puchar MŚ na własność? Ważna deklaracja
Premierowa odsłona spotkania należała do zespołu z Ameryki Północnej, choć pierwsze minuty upłynęły pod dyktando biało-czerwonych. Po potrójnym bloku na Torey'm Defalco, było 12:8. W tym momencie Jankesi wrzucili wyższy bieg i przy zagrywce Jeffreya Jendryka doprowadzili do remisu 13:13. Od tego momentu trwała walka punkt za punkt (16:16, 20:20), a o wszystkim zadecydowała emocjonującą końcówka. W niej większym opanowaniem wykazali się Jankesi, wygrywając 25:23.
Druga partia miała zbliżony przebieg gry. Znów początek to lepsza postawa mistrzów świata, którzy dzięki skutecznej kontrze Mateusza Bieńka odskoczyli rywalom na dwa "oczka" (8:6). Amerykanie szybko odrobili straty i od stanu 10:10 kibice zgromadzeni w katowickim Spodku byli świadkami wymiany cios za cios (14:14, 19:19). Tym razem w kluczowej fazie Polacy zachowali zimną krew, a po ataku z lewego skrzydła Tomasza Fornala zwyciężyli 25:21.
W trzecim secie drużyna Nikoli Grbicia poszła za ciosem. Kiedy efektownym uderzeniem zza linii trzeciego metra popisał się Kamil Semeniuk (10:7), zaś chwilę później ten sam zawodnik udaną kiwką umieścił piłkę w polu gry (13:8), o czas dla swojej ekipy poprosił John Speraw. Krótka przerwa nie wybiła z rytmu biało-czerwonych (18:12). Ci spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i po kolejnym ataku Tomasza Fornala wygrali 25:19.
Mistrzowie świata byli na fali. Mimo że czwartą odsłonę lepiej zaczęli Amerykanie (7:8), od stanu 10:10 to Polacy rozdawali karty na parkiecie, stopniowo budując coraz większą przewagę punktową. Gdy w prostej sytuacji David Smith wpadł w siatkę, losy całego meczu były niemal przesądzone (21:17). W końcówce Jankesów stać było jeszcze na jeden, mały zryw za sprawą Kyle'a Ensinga (22:20). Ostatnie słowo należało jednak do biało-czerwonych, którzy triumfowali 25:21, a kropkę nad "i" postawił nie kto inny, jak Tomasz Fornal.
Tym samym polski zespół z pierwszego miejsca w grupie C awansował do 1/8 finału mistrzostw świata. W trzech dotychczas rozegranych spotkaniach zanotował komplet zwycięstw, tracąc zaledwie jednego seta. Swojego najbliższego rywala obrońcy tytułu poznają w środę.