Premier League. Sensacyjne rezultaty. Chelsea przegrała z drużyną Bednarka, beniaminek pokonał Brighton

United potwierdza. Wielki transfer za 100 mln euro sfinalizowany

Crystal Palace – Brentford

W pierwszym wtorkowym meczu Premier League Crystal Palace zremisowało na własnym stadionie 1:1 z Brentford. Pierwsza połowa zdecydowanie nie należała do najbardziej atrakcyjnych form rozrywki. Przez pierwszy kwadrans wiało nudą. Dopiero w 16. minucie strzałem z dystansu bramkarza Brentford postraszył Eberechi Eze. Piłka przeleciała jednak minimalnie obok prawego słupka.

Generalnie lepsze sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Spore zagrożenie generował Wilfried Zaha. W 56. minucie dostał prostopadłe podanie, znalazł się z piłka na skraju pola karnego i huknął mocno w prawy, górny róg bramki, wyprowadzając Orły na prowadzenie. Goście przez większość część meczu wyglądali mizernie w ofensywie. W decydującym momencie wyprowadzili jednak zabójczy atak. Vitaly Janelt w 88. minucie perfekcyjnie podał do Yoane'a Wissa, który uderzył głową i pokonał stojącego w bramce Guaitę.

Crystal Palace na odmienienie losów spotkania miało zaledwie kilka minut, ale ostatecznie nie zdołało strzelić zwycięskiego gola i mecz zakończył się remisem 1:1.

Fulham – Brighton

Drugie spotkania wtorkowego wieczoru na Wyspach było niemal identyczne. Sytuacji strzeleckich jak na lekarstwo i po 45 minutach bezbramkowy remis. W drugiej części spotkania dał jednak o sobie znać geniusz strzelecki Aleksandara Mitrovicia, który w 48. minucie z niewielkiej odległości wykończył akcję beniaminka.

Dziesięć minut później gospodarzom pomógł...obrońca gości. Po dośrodkowaniu w pole karne Lewis Dunk próbował wybić piłkę, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że trafił do własnej bramki. Brighton szybko odpowiedziało trafieniem kontaktowym z rzutu karnego Alexisa Mac Allistera, ale nie było w stanie doprowadzić do wyrównania. Mewy przegrały na wyjeździe 1:2.

Southampton – Chelsea

Największe zaskoczenie to zdecydowanie porażka Chelsea. Drużyna Thomasa Tuchela dobrze weszła w mecz, wychodząc na prowadzenie w 23. minucie. Najlepiej w podbramkowym zamieszaniu odnalazł się Raheem Sterling, który dopadł do piłki odbitej przez defensorów Świętych, zamarkował strzał, myląc kolejnego obrońcę i strzelił ofiarnie przy lewym słupku. Później było jednak tylko gorzej.

The Blues cieszyli się prowadzeniem zaledwie trzy minuty. Po rzucie rożnym piłka została wybita przed ich pole karne. Bez problemu przyjął ją Romeo Lavia, który bez zastanowienia strzelił mocno przy prawym słupku. Edouard Mendy wyciągnął się jak struna, ale piłka była poza jego zasięgiem.

Drużyna Ralpha Hasenhuttla wyszła na prowadzenie jeszcze przed przerwą. W doliczonym czasie pierwszej części gry Adam Armstrong zachował się w polu karnym jak rasowy napastnik, strzelając w prawy górny róg bramki Mendy'ego po podaniu Romaina Perrauda. Druga część meczu to nieustanny napór The Blues, których interesował komplet punktów. Na ich nieszczęście nie udało się zdobyć nawet jednego. Nie pomogły rozpaczliwe ataki i włączenie się do nich w końcówce samego bramkarza.

Chelsea przegrała na wyjeździe 1:2 i jest to dla niej drugi powrót z delegacji bez zdobyczy punktowej. Cały mecz z wysokości ławki rezerwowych oglądał Jan Bednarek, który zdaniem brytyjskich mediów jest bliski przenosin do Aston Villi.

Leeds – Everton

W ostatnim wtorkowym meczu Leeds zremisowało 1:1 z Evertonem. Gospodarze byli w opałach, bo w 17. minucie przegrywali 0:1 po golu Anthony'ego Gordona. W 55. do remisu doprowadził Luis Sinisterra i spotkanie zakończyło się remisem. Warto odnotować, że 64. minucie na boisku pojawił się Mateusz Klich, który zmienił zdobywcę bramki.