Reprezentacja Polski siatkarzy ma za sobą fazę grupową mistrzostw świata. Kto w starciach z Bułgarią, Meksykiem i USA nas zachwycił, a o czyją formę musimy drżeć przed decydującymi spotkaniami turnieju?
Marcin Janusz 7,5/10
To dla niego dopiero pierwszy tak poważny turniej w roli pierwszego rozgrywającego kadry. Jak na debiutanta radzi sobie rewelacyjnie. Unika błędów, a dodatkowo potrafił dorzucić punkty w bloku i na zagrywce. Z pewnością nie wskoczył jeszcze na najwyższe obroty, czego dowodem był mecz z USA, podczas którego przeżywał pewien kryzys i w pierwszej części spotkania nie potrafił oszukać dobrze czytających naszą grę Amerykanów.
Grzegorz Łomacz 7/10
Pełni w turnieju rolę zmiennika i na razie nie można mieć do niego większych zarzutów. Rozgrywa kombinacyjnie, chętnie korzysta ze środkowych. Zaimponował zwłaszcza w spotkaniu w USA, To jego wejście na boisko pozwoliło Polakom wygrać drugiego seta.
Bartosz Kurek 7,5/10
Atakujący naszej kadry nie jest jeszcze w najwyższej formie i jego gra w pierwszych trzech spotkaniach nieco falowała. Miewał sety rewelacyjne, ale i takie, w których skuteczność ataku nie była imponująca. W najważniejszych momentach potrafi się jednak zmotywować i dać prawdziwy koncert gry przy siatce. Kurek jest też w czołówce najlepiej serwujących turnieju (6 asów), ale w jego przypadku jest to miecz obosieczny, bo popełnił w tym elemencie równie dużo błędów. Jeśli je wyeliminuje, jego ocena znacznie zbliży się do maksimum.
Łukasz Kaczmarek 7/10
Przed turniejem zastanawialiśmy się, czy poradzi sobie z rolą zmiennika Kurka, bo do tej pory w kadrze nie potrafił grać tak dobrze jak w klubie. W dłuższym wymiarze czasu na boisku widzieliśmy go tylko w spotkaniu z Meksykiem i spisał się bardzo dobrze, notując 64-procentową skuteczność w ataku.
Mateusz Bieniek 9,5/10
Jeden z liderów naszej kadry w pierwszej rundzie mistrzostw świata. Znakomity w ataku, groźny na zagrywce, czujny w bloku. W którymkolwiek miejscu boiska by się nie pojawił, tam staje się postrachem dla przeciwników. Środkowy Skry jest w znakomitej formie i cieszy, że rozgrywający potrafią z niej w mądry sposób korzystać.
Jakub Kochanowski 8/10
Gra na naprawdę znakomitym poziomie, ale przy Bieńku jego wyczyny nieco bledną. Rewelacyjny w ataku, rzadko kiedy myli się z pierwszego tempa. Jeśli mamy się do czegoś przyczepić, to do dyspozycji w polu serwisowym. Wiemy, że "Kochan" potrafi zapunktować z zagrywki, a w trzech pierwszych spotkaniach nie udało mu się to jeszcze ani razu.
Karol Kłos 7,5/10
Mateusz Poręba 7,5/10
Obu oglądaliśmy na boisku tylko podczas meczu z Meksykiem i obaj pokazali, że są gotowi pomóc drużynie. Kłos zaimponował nam grą w bloku, natomiast Poręba znakomicie zaprezentował się w ataku. Szczególnie występ tego drugiego to dobry prognostyk na przyszłość, bo 23-latek zaliczył w niedzielę debiut w imprezie tej rangi.
Kamil Semeniuk 9/10
Aż trudno uwierzyć, że to dopiero pierwsze mistrzostwa świata tego siatkarza. Sumiennie pracuje na tytuł MVP turnieju, o ile oczywiście Polacy zostaną mistrzami świata. Pod względem gry w ataku i na zagrywce jest jednym z najlepszych, co odzwierciedlają indywidualne rankingi mistrzostw świata. Po trzech meczach już nikt nie pamięta, że w kadrze nie ma Wilfredo Leona czy Michała Kubiaka, bo to Semeniuk stał się jej liderem. Jedyna skaza na tym perfekcyjnym obrazie to słabsze przyjęcie w meczu z USA.
Aleksander Śliwka 6/10
Doskonale wiemy, że trudno mu o tak spektakularne mecze, jak w przypadku Semeniuka, ale od szóstkowego gracza kadry wymagamy więcej. W żadnym z trzech spotkań nie był bezbłędny, zbyt często myląc się w przyjęciu i polu zagrywki. Szczególnie ganimy go za spotkanie z USA, gdzie zły odbiór zagrywki bezpośrednio wpłynął na porażkę w pierwszym secie. Wielu kibiców oczekuje, że w kolejnych meczach jego miejsce zajmie Fornal. Wydaje się to rozsądne, choć trzeba pamiętać, że często łatwiej jest wejść z ławki niż grać od pierwszego gwizdka.
Tomasz Fornal 9,5/10
Choć jest tylko zmiennikiem to w pełni zasłużył na jedną z najwyższych not w całym zespole. Dwa razy meldował się na boisku z ławki i za każdym razem było to wejście smoka. Znakomity w przyjęciu i ataku, potrafi dorzucić coś "ekstra" w postaci bloku lub asa serwisowego. Choć w teorii jest zawodnikiem drugiego składu, to potrafi wziąć ciężar odpowiedzialności za wynik. Taki zmiennik to prawdziwy skarb.
Bartosz Kwolek – grał za krótko, by go ocenić
Paweł Zatorski 7/10
Przed startem mistrzostw świata obawialiśmy się o jego formę, bo w Lidze Narodów i test-meczach wydawał się być daleki od szczytu swoich możliwości. Po pierwszych trzech meczach możemy stwierdzić, że zmobilizował się na najważniejszy w tym roku turniej. W przyjęciu nie wykręca może rewelacyjnych statystyk, ale najważniejsze jest to, że nie popełnia też błędów. Wszystkie nieudane odbiory Zatorskiego można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego popisał się kilkoma efektownymi obronami, a to dla libero zawsze dodatkowy plus.
Jakub Popiwczak 7/10
Oglądaliśmy go na boisku w meczu z Meksykiem i zagrał po prostu dobre spotkanie. Oczekujemy od niego solidności i to właśnie kadrze dał. Trener Nikola Grbić może spać spokojnie, bo przy gorszym dniu Zatorskiego ma zmiennika, który będzie w stanie podołać wyzwaniu.