Od 86 lat sport jest ważnym motorem rozwoju techniki audiowizualnej. Teraz przyszedł czas, by stał się częścią rewolucji streamingowej. Rewolucji, która daje nam możliwości, o których kilkanaście lat temu można było tylko pomarzyć. Ta wywołuje spore kontrowersje. Jak to z każdą rewolucją bywa.
Piłka z satelity
Premier League obchodziła niedawno 30. rocznicę powstania. Rozgrywki te nie uzyskałyby w jednej dziesiątej tak dużej popularności, gdyby nie telewizja satelitarna. To dzięki pieniądzom ze Sky angielskie kluby miały szansę wejść na światowy poziom. Platformę założył Rupert Murdoch, teraz magnat na rynku medialnym. Patrzył na inne angielskie kanały z pogardą, twierdząc, że "telewizja, która oferuje tylko cztery programy, a na dwóch snooker", nie może być wysokiej jakości. Owszem, były próby uruchomienia brytyjskiej telewizji satelitarnej (BSB), ale pochłaniały czas ze względu na wybór nowoczesnej technologii. Koszty były przenoszone na klientów. Sky wygrał tę rywalizację ceną.
Murdoch również ponosił straty finansowe. Dlatego połączył się z wyżej wspominaną BSB, tworząc BSkyB. To wciąż nie poprawiało to sytuacji firmy. Konieczne okazało się postawienie na sport, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Kwota zaoferowana przez przedsiębiorstwo robiła wrażenie, ale najlepsze kluby miały wątpliwości czy BSkyB da radę wywiązać się z obietnic. Tak się stało, a obecne kontrakty telewizyjne na Wyspach idą już w miliardy. Podobny przypadek mieliśmy w Polsce, gdzie Ekstraklasę sowitymi kwotami wsparł nadający naziemnie, a potem satelitarnie CANAL+.
Podstawa wszystkiego
W tym szybkim postępie technologicznym przyszedł czas na Internet. Próba jego odkrycia przez MLB doprowadziła do jednego z najważniejszych przedsięwzięć w historii mediów. Baseballowa liga chciała utworzyć stronę www dla każdego z 30 zespołów. W tym celu powstała w 2000 roku spółka Major League Baseball Advanced Media, znana szerzej pod skrótowcem BAM. Oparcie się na podmiotach zewnętrznych zakończyło się jednak klęską. Nie inaczej było w przypadku transmisji audio skierowanych na rynek japoński. Inwestycja warta dziesiątki milionów dolarów przyciągnęła zaledwie kilkuset abonentów. Spółka była na minusie i konieczne stało się przeprowadzenie czegoś spektakularnego. Stworzonego w pełni samodzielnie. Było to możliwe dzięki 10 milionom dolarów ze współpracującej z MLB firmy Ticketmaster.
26 sierpnia 2002 trzydzieści tysięcy widzów było świadkami jednego z największych przełomów technologicznych początku XXI wieku. Najprawdopodobniej nie zdawali sobie z tego sprawy, obserwując w małym okienku transmisję z meczu New York Yankees - Texas Rangers z zawrotną przepustowością 280 Kb/s (w dzisiejszych czasach nawet dwudziestokrotnie większa wartość jest w stanie wzbudzić oburzenie widzów). Wyczyn BAM robił wrażenie, biorąc pod uwagę, że 20 lat temu streaming na żywo był uznawany za futurystyczny. YouTube powstał dopiero trzy lata później, nie mówiąc o innych portalach streamingowych, które są dziś liderami rynku.
On this day 20 years ago, @MLB became the first U.S. pro sports league to live-stream a regular season game.
— Brandon Costa (@SVG_Brandon) August 26, 2022
Aug. 26, 2002: Rangers at Yankees. The feed streamed at less than 300Kbps.
YouTube wouldn't launch for another 903 days. Netflix wouldn't start streaming until 2007. pic.twitter.com/NlpnWBHg7q
Wielcy gracze
W grupie serwisów oferujących legalny streaming transmisji sportowych możemy wyróżnić trzy: organizacje sportowe, giganci internetowi oraz dotychczasowi nadawcy telewizyjni. Ci pierwsi decydują się na to w celu zwiększenia zysków i pozycji marki, myśląc o całkowitym pozbyciu się pośredników w transmitowaniu organizowanych przez nich wydarzeń. Dodatkowo oferują nietuzinkowe możliwości dystrybucyjne jak sprzedaż dostępów wyłącznie do jednego meczu lub pakiety dla kibiców danych drużyn, którzy mogą śledzić poczynania ulubieńców w znacznie niższej cenie. Owszem, w ograniczonej formie robiono to jeszcze w erze przedinternetowej, ale to dopiero globalna sieć pozwoliła na pełną elastyczność.
Najbardziej znane platformy tego typu należą do wielkich amerykańskich lig zawodowych oraz do Formuły 1. Takie kroki podejmuje dziś każda większa organizacja sportowa. Międzynarodowy Komitet Olimpijski prowadzi Olympic Channel, a FIFA ma serwis FIFA+, gdzie można znaleźć archiwa z jej rozgrywek oraz transmisje meczów wielu światowych lig. Kibice spoza Polski mogą także śledzić spotkania ligowe na EkstraklasaTV. I tutaj mamy sedno największego problemu, z jakim mierzą się wymienione platformy - prawa transmisyjne. W wielu krajach należą one do innych podmiotów, stąd konieczność wprowadzenia ograniczeń geograficznych. W Stanach Zjednoczonych transmisje są często blokowane w danych regionach, by chronić interesy regionalnych stacji sportowych mających na nie wyłączność. Te stacje są największym atutem w ofercie sieci kablowych, stąd też nie myślą o uruchamianiu swych internetowych odpowiedników.
I absolutely hate NBA blackout restrictions. Can’t watch a nationally televised Hornets game because Sinclair and Bally have exclusive rights, can’t watch the Hornets because Sinclair RSNs aren’t on YouTube TV. pic.twitter.com/mgSr3soC0S
— Queer Werewolf Wrestler (not really) (@AuraOfAzure) January 17, 2022
(Nie)zawodna technika
Ważne teraz, nawet bardzo ważne w kontekście kłopotów, z jakimi ostatnio borykało się między innymi Viaplay, wydaje się pokazanie, jak przeprowadzane są transmisje drogą internetową. Wszystko opiera się na dystrybucji kilkusekundowych, skompresowanych wycinków przekazu przez centra dostarczania zawartości (CDNy). Urządzenie, z którego korzysta widz, musi pobrać kilka z nich, najczęściej dwa lub trzy, by zapewnić odpowiedni bufor transmisji. Wysyła też żądania o kolejne fragmenty. Im więcej urządzeń, tym bardziej obciążona jest infrastruktura. Kompromisów trzeba też szukać w długości i liczbie wysyłanych wycinków. Pliki o mniejszym rozmiarze pozwolą na zmniejszenie opóźnień, ale jednocześnie obciążą bardziej CDN-y, bo ten będzie musiał ich rozdysponować znacznie więcej. Dłuższe segmenty pozwolą zmniejszyć presję na serwery, ale sprawią, że różnica czasowa między wydarzeniami w rzeczywistości a wyświetlanymi na ekranie będzie większa.
Te treści są udostępniane za pomocą standardu HTTP Live Streaming (HLS) tworzącego pliki w formacie .ts i przeznaczonego dla urządzeń Apple’a oraz DASH, wykorzystującego pliki .mp4, dostępnego dla wszystkich innych urządzeń. Oba standardy generują dokumenty tekstowe zwane manifestami, które zawierają w sobie informacje o zabezpieczeniach lub doborze odpowiedniej jakości w zależności od prędkości łącza. Oba rozwiązania są używane równolegle przez większość nadawców w streamingu, w tym Telewizję Polską. TVP korzysta z własnego CDN-a oraz z komercyjnych CDN-ów podczas transmisji, tak jak robią to inni nadawcy publiczni w Europie.
Ook vanaf het circuit kun je live luisteren naar het commentaar van Olav Mol en Jack Plooij!
— Grand Prix Radio (@grandprixradio) August 27, 2022
VT3 en kwalificatie via https://t.co/QPciT9Y10F #BelgianGP #GrandPrixRadio #Formula1 pic.twitter.com/Ug0tIiadYY
Spettacolare Inter Napoli visto perfettamente su Dazn Channel del digitale terrestre sul canale 409.
— Joseph Difrancesco (@JosephDifranc20) November 21, 2021
Switch automatico per connessione lenta.#DAZN#InterNapoli pic.twitter.com/7zgdk5Ygjr
Dla młodszych grup wiekowych streaming to podstawa konsumpcji treści. Rozgrywki e-sportowe opierają się niemal wyłącznie na nim. Najbardziej znanym serwisem jest Twitch. Swoje treści publikują w nim też ci związani z tradycyjnym sportem. Można było tam zobaczyć kilka wyścigów Formuły 1, cztery spotkania Premier League, a LaLiga oferuje programy pokazujące reakcje kibiców. Oczywiście za darmo. Istniejące platformy mogą więc służyć nadal większemu rozpowszechnieniu przekazów sportowych. Ołeksandr Usyk przed zbliżającą się walką z Anthony’m Joshuą doprowadził do tego, że właściciele praw transmisyjnych do starcia przekazali je za darmo ukraińskim nadawcom. W kraju targanym wojną widzowie zobaczyli to ważne wydarzenie na kanale Usyka na YouTube i serwisie streamingowym Megogo.
Bardziej przyzwyczajeni do tradycyjnych mediów narzekają na strukturę oferowania części streamingowych. U nowych nadawców niezwiązanych z telewizją strumienie pojawiają się tylko wtedy, gdy przeprowadzana jest transmisja. Istnieją platformy, które sposobem działania nawiązują do klasycznych kanałów. Najbardziej znaną z nich jest PlutoTV, oferujące przekazy FAST (Free Ad-Supported TV), czyli darmowe kanały on-line z reklamami. Internet pozwala na nadawanie ich nieograniczonej liczby. W wyżej wymienionym serwisie znajdują się osobne kanały dla fanów różnych gatunków filmowych, programów telewizyjnych jak na przykład Catfish, teleturniejów, bajek, kultury oraz muzyki. Nie brakuje też kanałów informacyjnych i sportowych. Oba te gatunki są podobne w swojej charakterystyce – w obu mamy odpowiedniki kanałów znanych z telewizji, tyle że są to wersje specjalne przygotowane dla portali streamingowych. Nie znajdziemy na nich transmisji na żywo. Mimo tych ograniczeń PlutoTV zyskuje coraz więcej widzów na rynkach, gdzie jest dostępne. Wciąż jednak nie mówi się o starcie usługi w Polsce.
Nearly all sport fans, “second-screen” - usually use mobile device to share on social media and chat during a sports event according $FB research.$TWTR $SNAP $TCEHY $DIS https://t.co/NGs7PJGcmA pic.twitter.com/TYU9RHx7F8
— Rad Kapital (@radkapital) March 18, 2019
Blisko 60 firm i organizacji - nadawców, operatorów sieci, producentów sprzętu i oprogramowania z 18 krajów podpisało apel #SaveOurSpectrum wzywający decydentów i regulatorów do zachowania pasma UHF (470-694 MHz) dla naziemnej telewizji cyfrowej. https://t.co/WfGfS5f9pR pic.twitter.com/D9LfPz82Ia
— Emitel (@emitel_pl) July 1, 2022
@easymoneymayne Watchung NBA Games In VR 🔥 #oculus #oculusquest2 #oculusquest2tips #oculusapp #horzion #bucs #gaming #virtualreality #pov #vibewithme #warriors ♬ She Share Story (for Vlog) - 山口夕依