| Lekkoatletyka

Lekkoatleci kontra PZLA. Pięć postulatów do związku, mocne zarzuty środowiska. "Dialog? Zawsze"

Marcin Krukowski jest jednym z najgłośniej krytykujących PZLA. Jego trener podpisał ostatnią petycję do władz. (fot. Getty)
Oszczepnik Marcin Krukowski (L) i Tomasz Majewski z władz PZLA (fot. Getty)

Seria awantur, pretensje zawodników, poczucie niezrozumienia i ataki w mediach – tak, pomimo momentów chwały, wyglądał ostatnio obraz polskiej lekkoatletyki. Odkąd ruszył sezon 2022, związek odpierał szereg zarzutów. Po ME w Monachium środowisko zdecydowało się na następny publiczny ruch. – Chcemy władz bez układów, które działają racjonalnie, transparentnie i uczciwie – wymienia Michał Bernadelli, były pracownik PZLA, a obecnie autor petycji skierowanej do działaczy. – Jesteśmy gotowi na dialog, zawsze. Tylko taki osadzony w realiach – komentuje wiceprezes związku Tomasz Majewski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Najpierw była zima i konflikt oszczepnika Marcina Krukowskiego o szczepienia, który zresztą trwa do dzisiaj. Później, już kolejny raz, pion szkolenia na czele z Krzysztofem Kęckim zaatakował publicznie Michał Haratyk. Twierdził, że nie pozwolono mu jechać na obóz klimatyczny w miejsce, które mu odpowiadało. W czerwcu lekkoatletom nie podobał się wczesny termin mistrzostw kraju, a następnie – to akurat wraca jak bumerang – nominacje na mistrzostwa świata i Europy. Iwona Bernardelii, którą ominęły oba biegi maratońskie o medale, rozpętała gigantyczną burzę w przestrzeni publicznej, uważając swoje pominięcie za niesprawiedliwe. W Eugene na PZLA spadł już grad krytyki: za niedopatrzenie przy sztafecie mieszanej, za złe warunki mieszkaniowe, za słabe jedzenie, a w Seattle generalnie również za fatalną według części uczestników logistykę transportu. Monachium, oprócz aż 14 medali biało-czerwonych, zapamiętaliśmy też m.in. po wolcie Damiana Czykiera, który punkt po punkcie obnażył, jak działacze zmarnowali szansę na jego protest u sędziów. Albo przez historię Izabeli Paszkiewicz, która obarczyła działaczy winą za to, że gdyby znała przepisy, to nie zeszłaby z trasy maratonu, aby odebrać z drużyną medal.

A to tylko kwestie, które ujrzały światło dzienne. I tylko z ostatnich miesięcy.

Co z Diamentową Ligą w Polsce? "W miejscu na skargi pisali pochwały"

Czytaj też

"Aniołki Matusińskiego" (fot. Getty Images)

Co z Diamentową Ligą w Polsce? "W miejscu na skargi pisali pochwały"

Bernardelli: nie mam nic do stracenia. Walczy z PZLA sądownie, teraz powstała petycja


Stojąc z boku, można uznać, że strzelanie w PZLA stało się modne. A krąg złych wokół członków zarządu coraz mocniej się zacieśnia, nawet jeżeli – obiektywnie patrząc – nie wszystkie zarzuty były uzasadnione. Przy niektórych tematach centrala przyjmowała taktykę milczenia, przy innych – jak Sułek – za wyjaśnienia osobiście zabrał się m.in. wściekły na zawodniczkę prezes Henryk Olszewski. To on w rozmowie z Wirtualną Polską publicznie wyliczył, ile wydano tego lata na jej szkolenie. A następnie zaprosił ją na rozmowę w Warszawie i całe szczęście, że zachował chłodną głowę, bo w Monachium moglibyśmy mieć o jedno srebro mniej. Oficjalny przekaz jest taki, że rozeszli się w zgodzie. Tak czy inaczej, po związkowych korytarzach podobno do teraz krąży ironiczny żart: "a czy ty rzuciłeś już dzisiaj Adzie kłody pod nogi?"

Niezależnie od osobistych ocen wyżej wymienionych sporów ani ich finałów, trudno nie zauważyć, że atmosfera i ostatni PR lekkoatletyki w naszym kraju są najsłabsze od lat.

A wcale nie musiałoby tak być, gdyby PZLA, podobnie zresztą jak inne związki sportowe, choć trochę się unowocześniły – przekonuje Michał Bernardelli, autor strony aferysportowe.pl i najnowszej petycji skierowanej do działaczy z ul. Barcickiej. Choć to prywatnie mąż wspomnianej maratonki, w rozmowie z TVPSPORT.PL zaznacza, że jego pomysł nie jest prywatną zemstą rodzinną. Bernardelii jest naukowcem SGH, w przeszłości sam szefował komisji ds. biegów ulicznych. Twierdzi, że dziś – już będąc poza strukturami – nie ma nic do stracenia. Więc z pomocą sądów domaga się m.in. dostępu do informacji, które jego zdaniem się bezprawnie utajnia, a które według niego powinny być jawne. Takich jak te o podziale środków ministerialnych, które służą bieżącemu szkoleniu członków kadry narodowej, liczbie zgrupowań na osobę czy rozdzielaniu suplementów. Jego ogólna diagnoza sytuacji jawi się raczej w smutnych kolorach:

To tak trudne, że prawie niemożliwe. A dlaczego? Dlaczego społeczeństwo nie może wiedzieć, ile i na kogo wydaje się publicznych środków, choćby w celu weryfikacji tych decyzji? Albo wyciągnięciu wniosków, które mogłyby coś poprawić? Czemu zarząd mało kiedy w ogóle odpowiada na korespondencje? PZLA jest klasycznym przykładem skostniałości struktur sportu w Polsce: układów, znajomości, sojuszy i konfliktów czy powiązań, których elementy starają się zamaskować, ale te wypływają nawet przy powołaniach na mistrzostwa. W organizacji latami przesiadują ludzie bez kompetencji, za to z tzw. plecami. Nie weryfikuje się ich pracy, bo np. mają głos w wyborach. Myśli się o tu i teraz, a za mało o tym, jak być lepszymi w kolejnych latach i jak coś zmienić. Nie pozwala się na kontrolę wydatków osobom z zewnątrz, nie ma choćby wymogu składania oświadczeń majątkowych. Jesteśmy zbyt ubogim krajem, aby sobie na to pozwalać, tymczasem właśnie tak się postępuje i na to pozwala. Ten system, dotyczący również innych dyscyplin, od dekad powoduje tak wiele problemów i niejasności, a jakimś cudem trwa. To jest w porządku? To jest nasza walka o medale? To nie zarządzanie sportem, tylko wielowymiarowa polityka, przez którą cierpi cały sport. W tym lekkoatletyka – krytykuje Bernardelli.

Co z Diamentową Ligą w Polsce? "W miejscu na skargi pisali pochwały"

Czytaj też

"Aniołki Matusińskiego" (fot. Getty Images)

Co z Diamentową Ligą w Polsce? "W miejscu na skargi pisali pochwały"

Mistrz bieżni świętuje urodziny! Nigdy nie wstydził się łez

Czytaj też

Adam Kszczot (fot. PAP)

Mistrz bieżni świętuje urodziny! Nigdy nie wstydził się łez

Pięć postulatów do PZLA: oceniać trenerów, ujawnić wydatki. "Nikogo nie atakujemy"


Według plotek część reprezentantów rozważała po ostatnich imprezach mistrzowskich personalny atak na pion szkolenia. Jedną z głównych osi sporu, o którym spekulowano, ma być sama postać Krzysztofa Kęckiego. Część osób, które czują się pokrzywdzone przez jego pracę, od miesięcy zbiera argumenty przemawiające za zmianą na tym stanowisku, ale do tej pory na biurka w Warszawie nie trafił żaden dokument z ich strony. – Może po sezonie – słyszeliśmy tylko.

Apel, który ja wystosowałem, nie jest w żaden sposób atakujący. My po prostu chcemy uzdrowienia dyscypliny, nie ścinania głów – zaznacza Bernardelii. Oto, czego domagają się podpisani pod jego petycją. Wyszczególniono pięć głównych postulatów:

– Postulat 1: założenie Elektronicznej Skrzynki Podawczej (ePUAP).

– Postulat 2: publikowanie na stronie internetowej kwartalnych zestawień wydatków poniesionych przez PZLA na szkolenie każdego zawodnika.

– Postulat 3: wprowadzenie systemu anonimowego oceniania trenerów blokowych przez członków kadry narodowej im podlegającym oraz ich trenerów, ujawnianie wyników oceny oraz warunkowanie dalszego zatrudnienia uzyskaniem pozytywnej oceny.

– Postulat 4: przyjęcie obiektywnych zasad kwalifikacji na imprezy mistrzowskie, w tym uznawanie międzynarodowych zasad kwalifikacji (terminy, wskaźniki, rankingi) i obligatoryjne powoływanie wszystkich zawodników spełniających międzynarodowe kryteria oraz wyrażających chęć wyjazdu.

– Postulat 5: opracowanie obiektywnych zasad podziału środków finansowych na szkolenie zawodników zależnych od uzyskiwanych osiągnięć sportowych oraz publikowanie szczegółowych zestawień podziału środków na stronie internetowej.

Pełny opis postulatów, wyjaśnienia i dokładna argumentacja są dostępne pod tym linkiem: PETYCJA DO WŁADZ PZLA.

Mistrz bieżni świętuje urodziny! Nigdy nie wstydził się łez

Czytaj też

Adam Kszczot (fot. PAP)

Mistrz bieżni świętuje urodziny! Nigdy nie wstydził się łez

Mistrzostwa świata odwołane! Lekkoatleci nie powalczą o medale

Czytaj też

Ostatnie Halowe MŚ w lekkoatletyce odbyły się w tym roku w Belgradzie. (fot. Getty)

Mistrzostwa świata odwołane! Lekkoatleci nie powalczą o medale

Pod petycją już podpisało się 300 osób. "Kadrowicze się boją"


Informacja o tej akcji dość szybko rozeszła się po Internecie. Na grupach lekkoatletycznych środowisko raczej emocjonalnie komentuje sprawę, głównie w negatywnym dla władz świetle. Tyle tylko, że wśród podpisanych pod nazwiskiem blisko 300 osób [stan na 2 września] nie ma zbyt wielu autorytetów ani członków reprezentacji lub rozpoznawalnych szkoleniowców. Jeden z tych, który się zdecydował, to Michał Krukowski – ojciec oszczepnika Marcina Krukowskiego, który zresztą sam dochodził już swoich praw w sądzie. I wiele wskazuje, że to nie koniec, czego dowodem mogą być ostatnie – bardzo mocne – wpisy zawodnika w mediach społecznościowych.

Bernardelli przekonuje jednak, że na liście jest sporo znanych postaci, w tym medalistów ostatnich imprez. Tyle tylko, że te zdecydowały się na anonimowość i ukryły dane.

I to jest najlepszy dowód tego, jak autorytarną strukturą jest PZLA. To niebywałe, że zawodnicy boją się konsekwencji i dywagują, co będzie, gdy wyda się, że wystąpili naprzeciw władzom? Taki strach jest cechą państw, gdzie rządzi się strachem. To cechy totalitaryzmów. Tymczasem ta petycja, te postulaty, są totalnie zdroworozsądkowe. Wszyscy wiedzą, że powinny nastąpić zmiany, ale milczą, ponieważ czują się zniewoleni decyzjami prezesów. Bo co, jeśli to trener straci kontrakt? Co, jeśli zawodnik straci szkolenie? Co, jeśli po złości albo przez tajne układy nie wyśle się go na ważną imprezę, tak jak mojej żony? Biegi uliczne są o tyle bezpieczne, że takim odstawionym zawsze zostają komercyjne występy. Ale już kulomioci, skoczkowie czy sprinterzy mają tylko te medale i imprezy, na które powołuje PZLA. I działacze doskonale o tym wiedzą, tymczasem to jest podejście jest rodem z PRL – grzmi autor postulatów.

Mistrzostwa świata odwołane! Lekkoatleci nie powalczą o medale

Czytaj też

Ostatnie Halowe MŚ w lekkoatletyce odbyły się w tym roku w Belgradzie. (fot. Getty)

Mistrzostwa świata odwołane! Lekkoatleci nie powalczą o medale

Polak jak Duplantis? "Chcę skakać 6 metrów i wyżej!"

Czytaj też

Michał Gawenda (fot. TVPSPORT.PL)

Polak jak Duplantis? "Chcę skakać 6 metrów i wyżej!"

Związek odpowiada: zawsze jesteśmy gotowi na dialog, tylko racjonalny


Przepraszam, ale nie do wszystkich aspektów mogę się odnieść. Jesteśmy z panem Michałem w sądzie, stąd wstrzemięźliwość – to pierwsze, co usłyszeliśmy od wiceprezesa PZLA Tomasza Majewskiego, gdy wysłuchał naszych pytań w odniesieniu do petycji Bernardellego. Były kulomiot nie chciał komentować m.in. samej idei pisania postulatów do centrali.

Takich spraw, różnych, związek prowadzi kilka. Niedawno zresztą zakończył się głośny dawniej spór chodziarza Rafała Fedaczyńskiego.

To lato macie jednak wyjątkowo uciążliwe wizerunkowo – zauważamy.

Zawsze będzie ktoś, kto czuje się pokrzywdzony, ponieważ lekkoatletyka to sport indywidualności. Tutaj walka o siebie jest elementem dochodzenia na szczyt, stąd wszystkie wybory związku, decyzje o składzie itd. dla jednych są dobre, a dla innych niekorzystne. Niestety. Taką mamy politykę, już od 2006 roku i ME w Goteborgu, aby wysyłać na imprezy kadrę mocną i przygotowaną, która o coś walczy. Monachium teraz było blisko, stąd szersza drużyna. Bo to nieprawda, że organizator pokrywa wszystko, jak twierdzi pan Bernadelli. Pokrywa do jakiejś sumy. Koszt samych obozów aklimatyzacyjnych jest ogromny, a to niejedyny wydatek, który musimy kontrolować. Nieprawdą jest również, że jesteśmy jedynymi, którzy prowadzą restrykcyjną selekcję. Holendrzy wysłali do Eugene wyłącznie zawodników będących w TOP 32, bez relokacji. I koniec. Brytyjczycy na IO 2012 wysłali w biegach średnich młodzież, omijając starsze gwiazdy, co skończyło się w sądach. Każdy ma jakiś klucz. To jest jednak nasza odpowiedzialność, którą powierza się zarządowi w wyborach. I na koniec to my jesteśmy z niej rozliczani. Trenerzy blokowi, z których korzystamy, również. Nie jesteśmy oderwani od rzeczywistości, reguł ani bezkarni – przekonuje Majewski.

Majewski odnosi się do postulatów. Sprawę niejawności finansów tłumaczy faktem, że te informacje są rozliczane przez ministerstwo i wszystkie zaangażowane strony. To jego zdaniem sprawy związkowe, które "dla członków związku i objętych szkoleniem są dosyć jasne." Związek – tłumaczy wiceprezes – przechodzi wszystkie kontrole. I nie ma obowiązku zaspokajania ciekawości każdego zainteresowanego. Stąd również na pisma w takiej sprawie zdarza mu się odpowiadać w dalszej kolejności priorytetów.

Tego nie ma też na tyle dużo, aby konieczna była forma elektroniczna, czyli skrzynka podawcza. Jest droga pocztowa, każdy ją zna. Co by to ułatwiło? Dzięki formie, która funkcjonuje, mamy łatwy odsiew anonimów, które po prostu by ją zaśmiecały. Komu naprawdę zależy na uzyskaniu od nas odpowiedzi, sformułuje pytania i formę tak, że zawsze otrzyma nasze stanowisko – zapewnia Majewski.

Czy gdyby pojawiła się inicjatywa okrągłego stołu ze środowiskiem, usiedlibyście? – dopytaliśmy.

Oczywiście. Zawsze jesteśmy gotowi na dialog, zresztą po to Anna Kiełbasińska przewodzi komisji zawodniczej PZLA. Co ciekawe, jej członkiem jest także m.in. Marcin Krukowski. Ich zadaniem jest składanie wniosków do zarządu w różnych sprawach. My naprawdę nie jesteśmy panami w garniturach zza szklanej szyby, tylko ludźmi. Tak, my też się mylimy, my mamy mnóstwo ograniczeń, musimy działać na granicy czyjejś wygody i czyjegoś zadowolenia. Nam także czasem trudno jest zrozumieć zawodników, tak jak im jest niełatwo nas i nasze decyzje. Ale każdy zna telefon, może przyjść, usiąść i podyskutować. Tylko że taka dyskusja ma sens wyłącznie, jeżeli argumenty są osadzone w realiach. Niestety bywają i takie postawy, z którymi na starcie wiadomo, że porozumienie jest niemożliwe. I wtedy niestety trzeba pojawiać się w sądzie – kończy Majewski.

Polak jak Duplantis? "Chcę skakać 6 metrów i wyżej!"

Czytaj też

Michał Gawenda (fot. TVPSPORT.PL)

Polak jak Duplantis? "Chcę skakać 6 metrów i wyżej!"

Zobacz też
Odważne wyznanie polskiej biegaczki. "A to nie jest wszystko"
Kinga Królik (fot. Getty)

Odważne wyznanie polskiej biegaczki. "A to nie jest wszystko"

| Lekkoatletyka 
Mistrzyni olimpijska zaatakowana. Wszystko przez bukmacherkę!
Gabby Thomas to trzykrotna złota medalistka IO z Paryża (fot. Getty)

Mistrzyni olimpijska zaatakowana. Wszystko przez bukmacherkę!

| Lekkoatletyka 
Wicelider na kilkadziesiąt minut? Nieważne. Informacja poszła: Polak wraca
Konrad Bukowiecki popisał się w Pradze pchnięciem na ponad 21 metrów (fot. PAP)
polecamy

Wicelider na kilkadziesiąt minut? Nieważne. Informacja poszła: Polak wraca

| Lekkoatletyka 
Armand Duplantis ma w rodzinie kandydatkę na gwiazdę
Armand Duplantis (fot. Getty Images)

Armand Duplantis ma w rodzinie kandydatkę na gwiazdę

| Lekkoatletyka 
Fajdek otwarcie: jestem za stary, żeby się szarpać
Paweł Fajdek (fot. Getty)
polecamy

Fajdek otwarcie: jestem za stary, żeby się szarpać

| Lekkoatletyka 
Rekord życiowy Polaka na setkę. Pękła granica
Jakub Szymański (fot. Getty)

Rekord życiowy Polaka na setkę. Pękła granica

| Lekkoatletyka 
Drugi wynik w historii! Niesamowity występ Amerykanki
Anna Hall (fot. Getty Images)

Drugi wynik w historii! Niesamowity występ Amerykanki

| Lekkoatletyka 
Dramatyczna diagnoza polskiego mistrza. "Częściowy zanik mięśnia"
Wojciech Nowicki (fot. PAP)

Dramatyczna diagnoza polskiego mistrza. "Częściowy zanik mięśnia"

| Lekkoatletyka 
Wysoka forma Kanadyjczyka. Został liderem światowych list
Ethan Katzberg (fot. Getty Images)

Wysoka forma Kanadyjczyka. Został liderem światowych list

| Lekkoatletyka 
Bukowiecka nawet nie kryje: trudna relacja. Teraz odżyłam [ROZMOWA]
Natalia Bukowiecka w 2024 roku osiągnęła najwięcej w karierze. Tu po złocie ME w Rzymie (fot. Getty)
polecamy

Bukowiecka nawet nie kryje: trudna relacja. Teraz odżyłam [ROZMOWA]

| Lekkoatletyka 
Polecane
Najnowsze
Mistrzyni olimpijska wykluczona. Powodem brak wyników testów płci
nowe
Mistrzyni olimpijska wykluczona. Powodem brak wyników testów płci
| Boks 
Imane Khelif (fot. Getty Images)
Gorzka prawda. Młody Polak nie może rozwinąć skrzydeł
Michał Probierz i Mateusz Skoczylas (fot. Getty Images)
polecamy
Gorzka prawda. Młody Polak nie może rozwinąć skrzydeł
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Szczere wyznanie Sabalenki. "Przebieg trzeciego seta mnie zszokował"
Aryna Sabalenka pokonała Igę Świątek w półfinale French Open 2025 (fot. PAP/EPA)
Szczere wyznanie Sabalenki. "Przebieg trzeciego seta mnie zszokował"
| Tenis / Wielki Szlem 
Iga Świątek odpadła z French Open po emocjonującym meczu [SKRÓT]
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Iga Świątek odpadła z French Open po emocjonującym meczu [SKRÓT]
| Tenis / Wielki Szlem 
"Grosik" znów wskoczy na kostkę? PZPN ma dla niego niespodziankę!
Kamil Grosicki fetuje gola z Koreą (fot. Getty)
tylko u nas
"Grosik" znów wskoczy na kostkę? PZPN ma dla niego niespodziankę!
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Z Celticu do PKO BP Ekstraklasy. Hit na horyzoncie
Maik Nawrocki może wrócić do PKO BP Ekstraklasy (fot. Getty)
Z Celticu do PKO BP Ekstraklasy. Hit na horyzoncie
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Media bezlitosne dla Świątek. "Królowa Paryża zdetronizowana"
Iga Świątek przegrała z Aryną Sabalenką w półfinale French Open 2025 (fot. PAP/EPA)
Media bezlitosne dla Świątek. "Królowa Paryża zdetronizowana"
| Tenis / Wielki Szlem 
Do góry