W przeciwieństwie do Amerykanów, siatkarze reprezentacji Polski nie zafundowali sobie niepotrzebnych, dodatkowych emocji w 1/8 finału mistrzostw świata. Bardzo pewnie pokonali w trzech setach Tunezyjczyków i w niewiele ponad godzinę zapewnili sobie awans do ćwierćfinału turnieju. W nim już poprzeczka pójdzie poziom wyżej, bo naszych siatkarzy sprawdzi kadra Stanów Zjednoczonych.
Marsz w fazie pucharowej po medal mistrzostw świata Polacy mieli rozpocząć od starcia z Tunezją. Biało-czerwoni, po zdobyciu kompletu punktów w grupie i pokonaniu m.in. Stanów Zjednoczonych, byli murowanymi faworytami meczu. Tunezyjczycy jako ostatnia drużyna zakwalifikowali się do 1/8 finału.
Jedyną niewiadomą w podstawowej "szóstce" Nikoli Grbicia był wybór drugiego przyjmującego, ale serbski trener Polaków konsekwentnie trzyma się swojej koncepcji. Obok Kamila Semeniuka zaczął Aleksander Śliwka. Na środku zaczęli Jakub Kochanowski z Mateuszem Bieńkiem, w ataku Bartosz Kurek, Marcisz Janusz na rozegraniu i w roli libero Paweł Zatorski. Niespodzianek nie było.
Mecz w teorii miał być tylko odhaczeniem zadania i przetarciem przed ćwierćfinałem z USA, ale zaczęło się spokojnie. Tunezyjczycy starali się trzymać tempo biało-czerwonych i nawet jeśli tracili dwa czy trzy punkty, to szybko reagowali. Ze stanu 9:12 szybko wyrównali na 13:13.
Świetnie od początku meczu czuli się nasi środkowi i po asie Bieńka o pierwszy czas prosił trener Tunezyjczyków (15:13). Chwilę później z pola zagrywki trafili także Janusz, Śliwka i Kochanowski, więc zrobiło się spokojniej. Droga do zwycięstwa w pierwszym secie przebiegała pomyślnie. Skończyło się zwycięstwem Polaków do 20 po ataku Śliwki.
Od początku drugiej partii działać zaczął blok, który nie przyniósł nam żadnego punktu w otwierającym secie. Po czapach Kochanowskiego i Kurka było 7:4 dla Polski, a nasz środkowy do bloku dokładał też znakomite zagrywki. Tunezji szybko uciekł wynik w secie.
Druga część seta wielkich emocji nie przyniosła, bo i Polacy zadbali, żeby ich nie było. Trzymali rywali na bezpieczny, około sześciopunktowy dystans. Wykonanie zadania odmeldował Łukasz Kaczmarek atakiem z prawego skrzydła (25:15).
Trzeci set zaczął się pewnie i spokojnie się toczył. Po asie Bieńka prowadziliśmy już 8:3. Chwila przestoju sprawiła jednak, że Tunezyjczycy zbliżyli się na jeden punkt (9:8).
W międzyczasie trener Grbić wprowadził do gry Karola Kłosa i Tomasza Fornala, ale Polacy i tak nie byli w stanie utrzymać rywali przez dłuższy czas na bezpieczny dystans. Spokojnie zrobiło się dopiero po błędzie dotknięcia siatki rywali i bloku Semeniuka (21:17). Potem udało się już zamknąć mecz bez nerwów. Ostatni set Polska wygrała do 20.
O awans do strefy medalowej biało-czerwoni zagrają z Amerykanami. Spotkanie zostanie rozegrane 8 września. Transmisja meczu na antenach Telewizji Polskiej.