Puchar Świata w Lake Placid przejdzie do historii skoków narciarskich. To tam FIS ustaliła zimowy debiut nowego formatu rywalizacji – duetów. Koncept sprawdzili już Norwegowie, później test udał się w Letnim Grand Prix. Po Rasnovie było pewne, że dwójkowe konkursy powrócą. Wkrótce mogą znaleźć się już w programie mistrzostw świata.
W skokach w końcu idzie nowe. Ale nie pierwszy raz. W swoim czasie sensacją było wprowadzenie do programu mistrzostw świata drugiego rozmiaru skoczni. Środowisko latami spekulowało, czy na pewno dobrym pomysłem są zawody drużynowe. Później swoją walkę o równouprawnienie toczyły skoczkinie, a sceptycy ich umiejętności do dzisiaj kręcą nosem na atrakcyjność rywalizacji ekip mieszanych. FIS jednak – i w tym konkretnym przypadku słusznie – kolejny raz postanowił zamieszać w kotle. W sobotę 11 lutego w Pucharze Świata zadebiutuje kolejna koncepcja, tym razem zawody duetów.
Niewykluczone, że w szerszej perspektywie to początek wprowadzania ich do programu mistrzostw świata.
Dwóch skoczków, jedna ekipa, trzy serie – oto nowy rozdział historii skoków
– Rozważamy to, także dlatego, żeby o wysokie miejsce mieli szansę powalczyć również ci, którzy w swoich kadrach narodowych nie mają czterech solidnych seniorów. W ten sposób będą mogli zdobyć wartościowe punkty do klasyfikacji Pucharu Narodów – tłumaczył przed rokiem dla TVPSPORT.PL Sandro Pertile, dyrektor cyklu PŚ.
Włoch szybko przeszedł od słów do czynów. W premierowym teście formatu w ramach LGP w Rasnovie Polacy zajęli nawet drugie miejsce.
Inicjatywa zebrała przychylne oceny, dlatego niczego w niej nie zmieniono. Tej zimy w kalendarzu PŚ znalazły się aż dwie takie imprezy, już w styczniu w Japonii swój debiut zaliczyły kobiety. Zasady zabawy są proste: każdy kraj może wystawić jedną parę. Do rozegrania są trzy serie – w drugiej wystąpi maksymalnie 12 ekip, a w ostatniej osiem. Za triumf FIS przyzna 200 pkt do rankingu światowego.
Dziwnie, bo na doczepkę. Dwa konkursy jednego dnia
Pertile, odkąd koncepcję oficjalnie poparła wierchuszka światowej centrali, chwalił pomysł także za to, że w dalszej perspektywie daje możliwość rotowania doborem płci. W skrócie: że może być nie tylko walką ekip męskich albo żeńskich, ale równie dobrze mieszanych. W sierpniu w krajowych zawodach w Oslo sprawdzili to zresztą Norwegowie. Wcześniej podobne akcje sporadycznie odbywały się także w innych krajach. Ogólna ocena atrakcyjności była na zadowalającym poziomie. Zdaniem części obserwatorów skoków to powinna być dopiero pierwsza z kilku modyfikacji i formatów, jakie warto by wprowadzić. Z drugiej strony krytycy działań FIS i tak wiosną byli zdziwieni, że ludzie Pertile otworzyli się choćby na jedną.
Mało brakowało, żeby miejscem debiutu było Zakopane, jednak z planów last minute ostatecznie wycofano się pod koniec grudnia. W Lake Placid duety planowano, odkąd USA wskoczyły do kalendarza 2022/23. Ale wcześniej obowiązkowo musiał być test w LGP. Ten od lat stanowi poletko doświadczalne dla tego typu inicjatyw. Dziwne jednak, że podobnie jak we wrześniu, i tym razem FIS upchnęła "Super Team Event" jako drugi konkurs dnia zamiast wyodrębnienia go np. na piątek.
Nie wiadomo, jak do tematu podejdą zatem najlepsi skoczkowie. A to dość istotne pytanie: czy sztaby wyślą w bój drugie garnitury, a najlepszych oszczędzą na kolejny dzień, czy jednak więcej dadzą poskakać liderom. Przed MŚ w Planicy to dość istotny dylemat.
Konkurs duetów w Lake Placid zaplanowano na sobotę 11 lutego o 23 polskiego czasu.