{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Niemka rozgromiona. „Isia” w ćwierćfinale!
Zaledwie dwa gemy oddała Agnieszka Radwańska Niemce Julii Georges w 4. rundzie Australian Open. Polka wygrała łatwo 6:1, 6:1. W ćwierćfinale zmierzy się z Wiktorią Azarenką.
We wtorkowym ćwierćfinale Radwańska spotka się z Białorusinką Wiktorią
Azarenką (nr 3.). Będzie to ich dziesiąty pojedynek, a bilans dotychczasowych jest korzystny dla rywalki 3-6, a na twardej nawierzchni 2-5.
Niedzielny mecz czwartej rundy trwał 54 minuty i nie dostarczył zbyt wielu
emocji, głównie ze względu na kontrast w poziomie gry po obydwu zawodniczek.
Radwańska grała niemal bezbłędnie, cały czas prowadziła wymiany, dobrze
serwowała i nie pozwalała rywalce złapać właściwego rytmu gry, dominując na
korcie.
– To był zdecydowanie mój dzień. Grałam dzisiaj naprawdę bardzo, bardzo
dobrze. Praktycznie wszystko mi wychodziło, ale i tak jestem trochę
zaskoczona, że wygrałam tak łatwo. To był mój pierwszy mecz na Hisense Arena, więc trochę się na
początku musiałam oswoić z tak dużym kortem. Ale udało mi się nad wszystkim
szybko zapanować i świetnie weszłam w mecz, grając do końca na tym samym
bardzo wysokim poziomie – powiedziała 22-latka z Krakowa, która dzień
wcześniej doszła do 1/8 finału w deblu razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą
(nr 8.).
– Grałam w tym tygodniu dość dużo w tenisa, bo przecież występuję jeszcze w
deblu, ale wiadomo singiel jest zawsze najważniejszy. Dlatego jestem bardzo
szczęśliwa, że jestem wciąż w drabince singlowej i to już w ćwierćfinale.
Teraz na pewno czeka mnie o wiele trudniejszy mecz, z pewnością
najtrudniejszy w turnieju. Znamy się z Wiktorią bardzo dobrze. Grałyśmy ze
sobą już kilka razy i zawsze były to ciężkie trzysetowe pojedynki, bardzo
wyrównane. Tak pewnie będzie i tym razem – dodała ze śmiechem.
23-letnia Goerges miała spore problemy przede wszystkim z celnością, bowiem
większość jej piłek lądowało na aucie. W sumie Niemka popełniła aż 27
niewymuszonych błędów, przy trzech po stronie rywalki. Oznacza to, że z 50
punktów zdobytych przez Radwańską, tylko 23 nie były prezentem od niżej
notowanej przeciwniczki, która lepiej wypadła jedynie w statystyce
wygrywających uderzeń, ale nieznacznie 11-10.
W pierwszym secie krakowianka łatwo zdobyła pierwsze cztery gemy, nie oddając
nawet na chwilę rywalce inicjatywy w grze. Dopiero po tym Niemka zdołała po
raz pierwszy w meczu utrzymać swój serwis, w dodatku udało jej się to bez
straty punktu.
Jednak to było wszystko, co mogła zdziałać w tej partii, którą Radwańska
zakończyła po 23 minutach już przy pierwszym setbolu.
Jej dobra seria trwała dłużej, bowiem na przełomie setów wygrała 15 kolejnych
piłek, w tym dziewięć pierwszych wymian w drugiej partii. Objęła w niej
prowadzenie 3:0, po czym nieoczekiwanie przegrała swoje podanie.
Szybko okazało się, że była to jednak tylko chwilowa dekoncentracja, bowiem
do końca już Polka nie straciła gema. Spotkanie zakończyła przy pierwszym z
trzech meczboli przy podaniu przeciwniczki.
W sumie krakowianka miała do dyspozycji dziewięć ”break pointów”. Sześć z
nich zakończyło się przełamaniem serwisu Goerges, która wykorzystała jedyną
taką szansę w spotkaniu.
Niedzielne zwycięstwo dało Radwańskiej premię w wysokości 218 500 dolarów
australijskich i pozwoliło obronić punkty zdobyte w Melbourne przed rokiem,
gdy wracając na korty po operacji stopy (przeciążeniowe pęknięcie kości palca
środkowego), również dotarła do ćwierćfinału. Stawką jej pojedynku z Azarenką
będzie czek na 437 tys. dol. austral.
– Jestem zadowolona ze swojej gry w turnieju, bo tylko w pierwszym meczu z
Bethanie Mattek-Sands miałam problemy. Pierwszy mecz jest zawsze trudny, a do
tego wiał mocny wiatr, więc było trochę nerwów, trzy sety i ponad trzy
godziny spędzone na korcie. Później jednak było już wszystko dobrze, a
właściwie bardzo dobrze i trzy pewne zwycięstwa – powiedziała Polka.
Czytaj także: Djoković kontra były numer jeden w walce o ćwierćfinał